Jastrzębski Węgiel starciem z VfB Friedrichshafen rozpocznie zmagania w fazie play-off Ligi Mistrzów. Nie będzie to nowy rywal dla wicemistrzów Polski, bowiem dwukrotnie pokonali go już oni w fazie grupowej europejskich pucharów. Początek spotkania w czwartek o 19:00.
Podopieczni Marcelo Mendeza ponownie będą faworytami starcia w Niemczech. W tym sezonie jastrzębianie nie mieli większych problemów z ograniem wicemistrzów Niemiec. W fazie grupowej triumfowali na terenie rywala 3:1, a we własnej hali nie stracili ani jednego seta, choć dwa z nich kończyły się grą na przewagi.
VfB Friedrichshafen nie może być zadowolone ze swojego występu, bowiem na krajowym podwórku przegrało 1:3 z SVG Luneburg, a główną bolączką wicemistrzów swojego kraju była ofensywa. Gorzej tym razem radził sobie lider – Michał Superlak, notując 35% skuteczności w ataku. Swojego niezadowolenia nie ukrywał szkoleniowiec VfB – Mark Lebedew. – Pod koniec kibice czasem gwizdali, czasem mają oni rację. Nasza gra była niewystarczająca i jestem rozczarowany – skwitował krótko doskonale znany w Polsce Australijczyk, który kilka dni temu przedłużył kontrakt z niemieckim klubem na kolejne dwa lata.
Jak jego podopieczni spiszą się w starciu z teoretycznie wyżej notowanym rywalem? Jeśli myślą o sprawieniu niespodzianki, to muszą poprawić przede wszystkim swój atak i liczyć na to, że uda im się odrzucić jastrzębian od siatki. – Znamy rywali, dwa razy byliśmy blisko, by wywalczyć punkty, a może i wygrać w meczach przeciwko Jastrzębskiemu Węglowi, więc jeśli dołożymy coś jeszcze, to mamy szansę na grę w półfinale – powiedział Mark Lebedew.
Jeśli jednak Jastrzębski Węgiel zagra na swoim poziomie, nie powinien mieć problemów z tym, aby po raz kolejny w tym sezonie sięgnąć po wygraną nad wicemistrzem Niemiec. W PlusLidze ekipa Marcelo Mendeza pewnie wygrała ze Ślepskiem Suwałki, lekki przestój notując tylko w trzeciej odsłonie. Mocną bronią jastrzębian był atak, a liderami byli Stephen Boyer oraz Tomasz Fornal. – Jedziemy tam i nastawiamy się na twardą walkę. Jesteśmy pewni tego, że uda się ich pokonać i nie możemy mieć innego nastawienia. Patrzymy pozytywnie na rozstrzygnięcie w tej rywalizacji, ale to boisko zweryfikuje, kto przejdzie do następnej rundy – mówił Jurij Gladyr, który ze względu na kontuzję nie miał jeszcze okazji grać w tej edycji Ligi Mistrzów. To Jastrzębski Węgiel będzie faworytem tego spotkania i nie powinien zawieść, wszystko mają w swoich rękach.
Zobacz również:
Wyniki i terminarz ćwierćfinałów Ligi Mistrzów
źródło: inf. własna
