Sir Sicoma Monini Perugia dostała pierwsze ostrzeżenie w ćwierćfinale Ligi Mistrzów, przegrywając pierwszy mecz z Modeną, ale zdołała odrobić straty i wygrać złotego seta. Później w play-off ligi włoskiej pod ścianą podopiecznych Vitala Heynena postawili mediolańczycy. Znów Perugii udało się uciec spod topora. Za trzecim razem również wydawało się, że Leon i spółka zmierzają do odwrócenia losów dwumeczu. Prowadzili z Itasem w rewanżu już 2:0, ale siatkarze z Trydentu nie pozwolili na kolejną woltę Perugii, doprowadzili do remisu i mimo przegranego tie-breaka wyrzucili przeciwników za burtę. Tym samym to właśnie oni zmierzą się w wielkim finale z ZAKSĄ.
Świetnie to spotkanie rozpoczęli goście, którzy dzięki dobrym blokom prowadzili 3:1. Niemniej stan taki nie utrzymał się długo, gdyż skończona przechodząca piłka przez Sebastiana Sole doprowadziła do remisu. Zawodnicy obu drużyn grali nerwowo i popełniali sporo błędów zwłaszcza zza linii dziewiątego metra. Gdy kolejny dobry blok postawił Srećko Lisinac zrobiło się 10:12, ale serbski środkowy chwile później pomylił się w uderzeniu z krótkiej i po raz kolejny doszło do wyrównania. Dodatkowo kontrę skończyli Ołeh Płotnicki oraz Sole i pierwszą dwupunktową przewagę uzyskali w tym meczu gospodarze. Kiedy Ukrainiec posłał dwa asy serwisowe to różnica wzrosła do czterech ,,oczek”. Wobec słabszej dyspozycji w ofensywie graczy z Trydentu ratowali się oni efektownymi ,,czapami”. Dopiero w końcówce seta przebudził się Nimir Abdel-Aziz, co pozwoliło przyjezdnym nawiązać kontakt punktowy, ale dobry blok Sole zdawał się przesądzać losy pierwszego seta. Zakończyła go autowa zagrywka Abdel-Aziza.
Na początku drugiego seta rozgrywane akcje były krótkie i kończyły się zazwyczaj w pierwszym uderzeniu. Poprawiła się skuteczność atakujących zawodników i nikt nie potrafił uzyskać choćby dwupunktowej przewagi. Wprawdzie prowadzący zmieniał się, ale wynik cały czas oscylował wokół remisu. Dopiero autowy atak Srećko Lisinaca sprawił, że siatkarze z Perugii uzyskali dwa ,,oczka” więcej, a gdy Wilfredo Leon posłał serwis nie do przyjęcia nawet trzy. To właśnie zagrywką miejscowi wypracowywali sobie przewagę, gdyż kolejny as, tym razem w wykonaniu Fabio Ricci sprawił, że na tablicy wyników było 15:11. Zawodnicy z Trydentu mieli ogromne problemy w defensywie i pozostawali bezradni wobec dobrych zagrywek swoich rywali. Gdy nawet przyjęli piłkę to rzadko kiedy Simone Giannelliemu udało się rozegrać piłkę bez bloku, więc jego koledzy nie kończyli swoich ataków. Dystans między zespołami cały czas rósł i w pewnym momencie wynosił nawet osiem punktów. Końcówka seta to festiwal błędów po obu stronach siatki. Ostatecznie licznik zawodników Itasu Trentino zatrzymał się na 17 punktach i chcąc cokolwiek osiągnąć w tym pojedynku musieli wiele zmienić w swojej grze.
W trzeciej partii blok Marko Podrascanina pozwolił jego drużynie uzyskać dwupunktową przewagę, ale dobra zagrywka Wilfredo Leona sprawiła, że straty te nie tylko zostały odrobione, ale zawodnicy Sir Sicomy Monini wyszli nawet na prowadzenie. Goście grali cały czas na niskiej skuteczności w ataku i gdyby nie błędy własne gospodarzy to różnica byłaby znacznie większa. Dwa skuteczne bloki Fabio Ricciego sprawiły, że trener Angelo Lorenzetti musiał prosić o przerwę, gdyż miejscowi zaczęli zwiększać przewagę (12:10). Wprawdzie od tego momentu zaczęło się naprzemienne zdobywanie punktów, ale stan taki nie utrzymywał się długo, gdyż po trafieniu Ołeha Płotnickiego różnica wzrosła do trzech ,,oczek”. Niemniej przyjezdni grali do końca i gdy w jednym ustawieniu zdobyli cztery punkty z rzędu sytuacja na boisku zmieniła się. Po czasie wziętym przez Vitala Heynena swój atak z lewego skrzydła skończył Ricardo Lucarelli i było 19:17. Miejscowym kilkukrotnie udawało się doprowadzić do remisu, ale siatkarze z Trydentu cały czas odskakiwali i po skończeniu krótkiej przez Padrascanina wygrali do 23 stawiając tym samym ekipę z Perugii pod ścianą.
Na boisku pojawił się Maciej Muzaj. Od początku gra toczyła się punkt za punkt, a każda akcja miała coraz większe znaczenie. Po przestrzeleniu ataku Wilfredo Leona oraz zablokowaniu Polaka było 7:10, co stawiało gospodarzy w coraz trudniejszej sytuacji. Długo rozkręcał się Nimir Abdel-Aziz, ale od trzeciej partii był on już nie do zatrzymania. Po pomyłce Muzaja oraz zerwanym zagraniu przez Leona na tablicy wyników było już 7:13, a gra podopiecznych Heynena coraz bardziej załamywała się. Tym bardziej, że atakujący Perugii nie kończyli posyłanych do nich piłek, więc gra prawie w całości opierała się na lewoskrzydłowych. Dystans próbował zmniejszyć Leon i częściowo mu się to udało, gdyż różnica zmalała do czterech punktów, ale do końca seta było coraz bliżej. Po zablokowaniu Ołeha Płotnickiego stało się jasnym, że zawodnicy Sir Sicomy Monini nie dadzą rady doprowadzić do remisu, gdyż było 16:22. Punkt na wagę awansu do wielkiego finału Ligi Mistrzów zdobył Srećko Lisinac i choć mecz się jeszcze nie skończył to już w tym momencie było wiadomo, że to siatkarze z Trydentu będą rywalami ekipy Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle.
W tie-breaku pojawili się rezerwowi zawodnicy po obu stronach siatki. Nieudane zagrania Luisa Sosy Sierry sprawiły, że goście przegrywali 1:4. Atakujący Itasu Trentino mylili się na potęgę i przy zmianie stron różnica na korzyść gospodarzy wynosiła osiem ,,oczek”. Gdy ręce blokujących obił Thijs Ter Horst, a Roberto Russo ustawił szczelny blok było 11:3. Ostatecznie przyjezdni zdołali uzbierać tylko sześć punktów i po trafieniu Ter Horsta przegrali 2:3. Jednak po zakończeniu spotkania to oni mieli większe powody do zadowolenia, gdyż wygranie dwóch setów zapewniło im awans do finału Ligi Mistrzów.
Sir Sicoma Monini Perugia – Itas Trentino 3:2
(25:22, 25:17, 23:25, 17:25, 15:6)
awans: Itas Trentino
Składy zespołów:
Sir Sicoma: Ricci (7), Travica (1), Ter Horst (15), Leon (21), Sole'(11), Płotnicki (14), Colaci (libero) oraz Vernon-Evans, Zimmermann, Muzaj (5), Piccinelli (libero) i Russo (3)
Itas: Michieletto (9), Lucarelli (11), Gianelli (2), Abdel-Aziz (17), Podrascanin (5), Lisinac (8), Rossini (libero) oraz Kooy, Sosa Sierra (1), Cortesia, Argenta (2), Spelotto i De Angelis (libero)
Zobacz również:
Wyniki play-off Ligi Mistrzów
źródło: inf. własna