W pierwszym spotkaniu pomiędzy Sir Sicoma Perugia a Leo Shoes Modena podopieczni Vitala Heynena przegrali gładko 0:3, więc ich sytuacja przed rewanżowym starciem była nieciekawa. We własnej hali ekipa z Perugii zaprezentowała się jednak z zupełnie innej strony, wykorzystując przy okazji słabość przeciwnika w ataku. Sir Sicoma bez problemu triumfowała 3:0, a więc o losach awansu do półfinału musiał decydować złoty set. Gospodarze utrzymali wysoką dyspozycję i w pełni zasłużenie awansowali do półfinału Ligi Mistrzów.
Od gry punkt za punkt rozpoczęło się to spotkanie. Obie drużyny weszły w nie bardzo nerwowo i popełniały sporo błędów. Cały czas krok z przodu byli gracze z Modeny, którzy świetnie grali w obronie, ale nie potrafili tego zamienić na wyższe prowadzenie. Dopiero po asie serwisowym Dragana Stankovicia dwa ,,oczka” więcej uzyskali przyjezdni (10:8). Pojedynek ten nie należał do najładniejszych, gdyż obfitował w bardzo dużą liczbę pomyłek, błędów i punktów oddawanych za darmo. Po efektownej ,,czapie” na Wilfredo Leonie dystans wzrósł, ale dobrym blokiem popisał się także Fabio Ricci i było 16:17. Wobec słabej dyspozycji w ofensywie graczy Vitala Heynena bronili się oni głównie za sprawą tego elementu, a kiedy Ołeh Płotnycki zatrzymał Lukę Vettoriego doprowadzili do remisu. Decydujące dla losów tej partii okazało się zablokowanie Stankovicia przez Ricciego (22:20) oraz kolejny blok – tym razem na Vettorim (24:11). W końcówce Nemanja Petrić posłał jeszcze zagrywkę nie do przyjęcia, ale ostatni cios zadał atakiem z prawego skrzydła Leon i ostatecznie gospodarze zwyciężyli 25:23.
Aż osiemnaście błędów własnych popełniły obie ekipy w pierwszym secie. W drugiego ponownie lepiej weszli goście, którzy po tym, jak zapunktowali trzykrotnie z rzędu, prowadzili 5:3. Dodatkowo kontrę wykorzystał Daniele Mazzone i zrobiło się 8:5. Dystans zmniejszał się za sprawą niewidocznego w pierwszej partii Wilfredo Leona. Jego uderzenia najpierw doprowadziły do wyrównania, a następnie dały miejscowym dwupunktową przewagę. Ogromne problemy ze skończeniem ataku miał Nemanja Petrić, dlatego Micah Christenson miał ograniczone możliwości rozgrywania. Na boisku pojawił się Maciej Muzaj, który już w pierwszej akcji popisał się skutecznym blokiem (16:13). W końcówce seta gra modeńczyków całkowicie się posypała. Kolejne dobre bloki plus atomowe serwisy Leona sprawiły, że ekipa Sir Sicomy Monini przejmowała kontrolę nad tą częścią meczu. Leon zszedł zza pola serwisowego dopiero przy stanie 23:17. Ostatecznie goście zdołali uzbierać tylko 18 ,,oczek” i chcąc coś ugrać w tym spotkaniu musieli dużo zmienić w swojej grze, gdyż zaczęli wyraźnie odstawać od swoich rywali.
Ograniczenie ilości popełnionych błędów przez gospodarzy od razu miało przełożenie na wynik. Dodatkowo w dalszym ciągu funkcjonował po ich stronie blok. W kolejnej partii poszli za ciosem i po asie serwisowym Thijsa ter Horsta wyszli na dwupunktowe prowadzenie, a gdy dobry serwis posłał także Sebastian Sole – na trzypunktowe. Siatkarze Andrei Gianiego popełniali momentami szkolne błędy, a jedyną osobą, którą trzymała poziom w ataku był Luca Vettori. Po wykorzystaniu przechodzącej piłki przez Ołeha Płotnyckiego na tablicy wyników był 14:9 i wszystko wskazywało na to, że miejscowi przejęli pełną dominację w tym spotkaniu oraz, że losy awansu do półfinału Ligi Mistrzów rozstrzygną się w tzw. złotym secie. Trener Giani szykował już stopniowo swoich zawodników do niego, dając powoli odpoczywać swoim podstawowym graczom. Natomiast zawodnicy z Perugii cały czas zwiększali dystans i po trafieniach m.in. reprezentantów Polski prowadzili sześcioma ,,oczkami”. Kropkę nad ,,i” postawił Płotnycki po zagraniu blok-aut. Wygrana 3:0 sprawiła, że drużyny musiały rozegrać dodatkową partię, która grana była do 15. Zwycięstwo w niej dawało awans do półfinału Ligi Mistrzów.
Długa przerwa między setami, spowodowana zamieszaniem z protokołem elektronicznym, zmieniła nieco obraz gry, ale tylko na chwilę. Zawodnicy z Modeny zaczęli kończyć swoje ataki, ale po błędzie przyjęcia zagrywki Fabio Ricciego oraz efektownej ,,czapie” Wilfredo Leona przegrywali 4:7. Goście utknęli w jednym ustawieniu i po wyrównanym początku nie było już śladu. Ciężar gry wziął na siebie Leon, który poza dobrymi atakami dokładał także bloki. Dodatkowo w polu serwisowym nie chciał się pomylić Ołeh Płotnycki, dzięki czemu siatkarze z Perugii zdobyli dziewięć punktów z rzędu. Trwała całkowita dominacja gospodarzy, którzy ostatecznie zwyciężyli do 5 i mogą oczekiwać na swojego rywala w półfinale Ligi Mistrzów.
LM M: Sir Sicoma Perugia – Leo Shoes Modena 3:0
(25:23, 25:18, 25:21)
złoty set: 15:5 dla Sir Sicoma Perugia
Składy zespołów:
Sir Sicoma: Leon (24), Płotnycki (17), Ricci (10), Ter Horst (7), Sole (5), Travica, Colaci (libero) oraz Muzaj (3), Piccinelli, Zimmermann
Leo Shoes: Vettori (14), Lavia (8), Petrić (5), Mazzone (5), Stanković (4), Christenson (4), Grebennikov (libero) oraz Karlitzek (2), Rinaldi (1), Porro, Buchegger
Zobacz również:
Wyniki fazy play-off Ligi Mistrzów
źródło: inf. własna