Po krótkiej przerwie wracają rozgrywki Ligi Mistrzów. Jastrzębski Węgiel w Serbii zmierzy się z Vojvodiną Nowy Sad i będzie murowanym faworytem tego starcia, nawet biorąc pod uwagę fakt, że wicemistrzom Polski niezbyt dobrze idzie ostatnio w PlusLidze. Stawką starcia w Serbii dla jastrzębian będzie ich bezpośredni awans do ćwierćfinału. Początek spotkania w środę o godzinie 18:00, transmisja w Polsacie Sport.
O ile ostatnio w PlusLidze Jastrzębski Węgiel ma na co narzekać, to zdecydowanie lepiej podopiecznym Marcelo Mendeza idzie w europejskich pucharach. Mają oni na swoim koncie komplet zwycięstw i punktów, a wygrana w Serbii da im 100% pewność zajęcia 1. miejsca w grupie A, co natomiast gwarantuje bezpośredni awans do ćwierćfinału.
Vojvodina zajmuje 3. miejsce w grupie A, ma na swoim koncie tylko jedno zwycięstwo, ale nadal ma szansę kontynuować swoją przygodę w europejskich pucharach – Pucharze CEV, więc z pewnością łatwo się nie podda. Serbowie mieli teraz dłuższą przerwę w ligowych zmaganiach, ostatnią kolejkę ligi serbskiej rozegrano 23 grudnia. W niej rywale Jastrzębskiego Węgla zainkasowali komplet punktów, liderem był Radosław Parapunow. To on zdobył także najwięcej punktów dla swojej w starciu w Jastrzębiu-Zdroju. Podopieczni Marcelo Mendeza muszą także uważać na doświadczonego środkowego bloku – Petara Krsmanovicia.
W Serbii zabraknie Jurija Gladyra, który jest po dość poważnym urazie, ale wrócił już do gry. – Znikam na dwa najbliższe mecze. Od razu jednak wyjaśniam, żeby kibice się nie wystraszyli, że znowu coś ze mną się dzieje. Po prostu miałem zaplanowaną już dawno wizytę u doktora we Włoszech. Jadę tam, żeby „zacementować” i zażegnać ten mój problem, a potem już wrócić do zespołu na dobre – zdradził jednak doświadczony środkowy. Gladyr całkiem nieźle zaprezentował się w Zawierciu, gdzie co prawda jego zespół przegrał 2:3, ale widać było poprawę w grze jastrzębian.
Będą chcieli oni wrócić na zwycięską ścieżkę, zwłaszcza po ostatnich potknięciach w PlusLidze. Wicemistrzowie Polski przegrali cztery z ostatnich pięciu ligowych spotkań i mają powody do niepokoju. – Szkoda, bo znowu mogliśmy wygrać za trzy punkty, a przegrywamy. Ponownie w tie-breaku i ponownie wydaje mi się w podobny sposób jak przegraliśmy kilka poprzednich spotkań. Mieliśmy wszystko w swoich rękach, a ten czwarty set nam odjeżdża i w piątym także nie dajemy rady – mówił po porażce w Zawierciu libero Jakub Popiwczak. Przyznał on także, że drużyna chce grać jak najlepiej, a w tym powinni wreszcie pomóc skrzydłowi. Stephen Boyer powoli wraca do dobrej dyspozycji, ale na przestrzeni jednego spotkania nie zawsze jest w stanie utrzymać równy poziom. Do gry powinni włączyć się także Tomasz Fornal czy Trevor Clevenot i może właśnie pojedynek z niżej notowanym zespołem z Serbii pozwoli jastrzębianom wrócić na właściwe tory.
– Jesteśmy w połowie sezonu i takie mecze na pewno uczą. Postaramy się z tego wyciągnąć jak najwięcej się da, przede wszystkim nie możemy tak łatwo się frustrować, kiedy ucieknie nam jeden czy dwa punkty. Musimy patrzeć do przodu, bo tylko to się liczy – zapewnił Popiwczak. Starcie w Nowym Sadzie w najbliższą środę, pierwszy gwizdek o godzinie 18:00.
Zobacz również:
Wyniki i tabel gr. A Ligi Mistrzów
źródło: inf. własna