Niemile zaskoczyli swoich sympatyków siatkarze Asseco Resovii Rzeszów. Podopieczni Giampaolo Medei byli stawiani w roli faworyta starcia z Tours VB. Ostatecznie jednak po dwóch setach przegrywali 0:2. Zdołali jednak wygrać trzecią część spotkania, ale w czwartej odsłonie lepsi już okazali się gracze francuskiego klubu. Jako ciekawostkę warto dodać, że mecz obserwował trener Jastrzębskiego Węgla, Marcelo Mendez. W barwach Tours gra jego syn, Nicolas.
Jako pierwsi na dwupunktowe prowadzenie wyszli goście po ataku Antoine Pothrona (5:3). Gospodarze szybko doprowadzili do wyrównania, kiedy asem serwisowym popisał się Stephen Boyer, a po krótkiej w wykonaniu Karola Kłosa było 7:6. Rzeszowianie popełniali sporo błędów, zwłaszcza w polu serwisowym, ale zdarzały się także w ataku, dlatego nie mogli odskoczyć od swoich rywali. Kiedy dobry serwis posłał Pothron prowadzący zmienił się, ale stan taki nie utrzymał się długo. Wynik cały czas oscylował wokół remisu, a set zaczynał wchodzić powoli w decydującą fazę. Kolejna pomyłka w ataku Toreya DeFalco sprawiła, że na tablicy wyników zrobiło się 16:18, a Amerykanin opuścił boisko. W końcówce gospodarze nie przyjęli zagrywki Aboubacara Neto, co stawiało ich w trudnym położeniu premierowej odsłony spotkania. Po zablokowaniu Neto nawiązali kontakt punktowy, ale najważniejsze piłki tej partii zagrali źle i ostatecznie przegrali ją do 22.
Z dziewięcioma błędami własnymi ciężko wygrywa się sety, dlatego ich wyeliminowanie to było główne zadanie miejscowych przed drugą partią. Na boisku pozostał Yacine Louati, który od razu na początku popisał się asem serwisowym. Do tego Jakub Kochanowski ustawił blok i set rozpoczął się od prowadzenia Pasów 3:0, które utrzymywało się przez dłuższy czas. Po stronie przyjezdnych dużo dobrego działo się przy Aboubacara Neto, który swoim udanym atakiem nawiązał kontakt punktowy (11:12). Potrafił także spudłować (13:16), ale sytuacje takie należały do pojedynczych. Gdy wydawało się, że rzeszowianie zmierzają do wygrania tej partii nastąpił nieoczekiwany zwrot akcji. Neto cały czas był skuteczny, a po autowym uderzeniu Stephena Boyera zrobiło się po 20 i atmosfera zaczęła się robić nerwowa. W końcówce seta uaktywnił się niewidoczny do tej pory Michael Parkinson, który skończył dwie akcje ze środka siatki i dość niespodziewanie to gracze Tours mieli dwa setbole. Wykorzystali drugiego i to oni prowadzili w całym meczu już 2:0.
Po stronie przyjezdnych nie do zatrzymania był Aboubacara Neto, który po dwóch setach miał na swoim koncie 17 punktów. Gracze Asseco Resovii dobrze zaczęli trzecią część tego spotkania, gdyż po ataku Toreya DeFalco prowadzili 4:1. Chwilę później pomylił się Jakub Kochanowski (6:5), ale szybko powrócili do trzypunktowej różnicy. Powiększyli je, gdy asa serwisowego posłał Karol Kłos. Podobną przewagę mieli w poprzednim secie, ale tym razem udało im się zachować czujność. Walka o każdą piłkę opłaciła się, dzięki czemu mogli powiększyć dystans punktowy. Po asie serwisowym Kochanowskiego mieli sześć ,,oczek” więcej, ale w końcówce seta goście zaczęli niwelować straty. Dwa bloki na Kłosie oraz dobre zagrania Antoine Pothrona pozwoliły im się zbliżyć na trzy punkty, a autowy atak Stephena Boyera sprawił, że zrobiło się 20:19. Gospodarze zdołali obronić się przed atakiem swoich przeciwników po zatrzymaniu Neto (23:20). W ostatniej akcji pomylił się jeszcze Pothron i miejscowi po wygraniu trzeciego seta pozostali nadal w grze, ale aby zwyciężyć w tym meczu musieli utrzymywać wyższą koncentrację.
Na początku czwartej odsłony spotkania trwała wyrównana rywalizacja i nawet jak któraś drużyna miała dwa punkty więcej to natychmiast różnica ta była niwelowana. Podopieczni Marcelo Fronckowiaka popełniali sporo błędów i tylko dlatego utrzymywał się wynik remisowy. Po skończeniu kontry przez Klemena Čebulja rzeszowianie prowadzili 16:14, ale przed najważniejszymi piłkami w tym secie musieli zachować największą koncentrację. Nieco mniej skuteczny był Aboubacar Neto, ale jego drużyna cały czas trzymała się blisko miejscowych. Wprowadzeni zawodnicy po stronie gości wywiązywali się ze swoich zadań. Po zablokowaniu Čebulja doprowadzili do wyrównania, a punktowa zagrywka Gildasa Preverta dawała im punkt przewagi. Miejscowi nie wyciągnęli wniosków z poprzedniego seta. Zachowawcze przebicie Čebulja zakończyło się efektowną kontrą skończoną przez Neto (23:21). Końcówkę seta siatkarze Asseco Resovii zagrali fatalnie. Po błędach Słoweńca oraz Stephena Boyera mecz zakończył się, a ze zwycięstwa mogli się cieszyć goście, co przed spotkaniem można byłoby uznać za sporą niespodziankę. Brązowi medaliści PlusLigi zagrali jednak słabe zawody i przegrali z zespołem tego dnia lepszym.
Asseco Resovia Rzeszów – Tours VB 1:3
22:25, 23:25, 25:21, 21:25)
Składy zespołów:
Resovia: Kochanowski (9), Kłos (9), Boyer (22), Drzyzga (1), DeFalco (7), Cebulj (13), Zatorski (libero) oraz Louati (3), Bucki i Staszewski
Tours: Santos (8), Pothron (16), Mendez (9), Neto (27), Corić (1), Parkinson (5), Ramon (libero) oraz Tammearu (2), Prevert (1) i Faganas
Zobacz również:
Wyniki i tabela grupy B Ligi Mistrzów
źródło: inf. własna