Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > europejskie puchary > LM M: Bełchatowianie nie dali rady Zenitowi Kazań

LM M: Bełchatowianie nie dali rady Zenitowi Kazań

fot. Paweł Piotrowski - plusliga.pl

Siatkarze PGE Skry walczyli dzielnie we własnej hali z Zenitem Kazań, ale musieli uznać wyższość rywali w pierwszym meczu ćwierćfinałowym Ligi Mistrzów. Bełchatowianie wygrali tylko jednego seta i przed rewanżem w Rosji są w niezwykle trudnej sytuacji – by awansować muszą wygrać w Kazaniu za trzy punkty i jeszcze pokonać rywali w „złotym secie”. Zenit z Bartoszem Bednorzem w składzie pokazał jednak w Bełchatowie, że będzie trudno go pokonać.

Początkowe akcje były krótkie i kończyły się zazwyczaj w pierwszym uderzeniu, dzięki czemu żadna z drużyn nie mogła wypracować sobie choćby dwupunktowego prowadzenia. Dopiero po ustawieniu dobrego bloku przez Bartosza Bednorza oraz skończonej kontrze w wykonaniu Maksima Michajłowa trzypunktową przewagę uzyskali Rosjanie. Bełchatowianie zmniejszyli dystans po asie serwisowym Mateusza Bieńka, a gdy po prostej trafił Milad Ebadipour było po 11. Dwie kolejne akcje wygrali jednak goście. Dodatkowo po wykorzystaniu przechodzącej piłki przez Earvina N’Gapetha przyjezdni powrócili do trzypunktowego prowadzenia. Po autowym zagraniu Bednorza różnica zmalała i utrzymywała się przez dłuższy czas. Obie drużyny nie wstrzymywały ręki w ataku, więc w hali Energia toczyło się ciekawe spotkanie. Po zatrzymaniu N’Gapetha gospodarze doprowadzili do remisu i wszystko miało rozstrzygać się w samej końcówce seta. W niej prowadzący zmieniał się, a ostatnie słowo należało do siatkarzy z Kazania, którzy po zablokowaniu Taylora Sandera wygrali 25:23.

Dwa pierwsze punkty drugiej partii zapisali na swoim koncie miejscowi. W dalszym ciągu trwała wymiana ciosów po obu stronach siatki, a Polacy musieli odpierać ataki swoich rywali. Wprawdzie mieli cały czas ,,oczko” bądź dwa przewagi, ale nie potrafili jej zwiększyć. Dopiero, gdy z szóstej strefy zaatakował Taylor Sander na tablicy wyników było 12:9. Po czasie wziętym przez Władimira Alekno krótką skończył Mateusz Bieniek i różnica zwiększyła się. Rosjanie mieli problemy zwłaszcza w przyjęciu zagrywki, co przekładało się na ich skuteczność w ofensywie. Z pomocą przyszli im siatkarze PGE Skry, którzy zaczęli się mylić w ataku i w polu serwisowym. Dodatkowo Aleksander Butko posłał asa serwisowego i z przewagi niewiele pozostało (14:15). Dotknięcie siatki przez Bartosza Bednorza oraz dobry blok Bieńka pozwolił wrócić bełchatowianom do czterech punktów przewagi, a gdy dwie dobre zagrywki posłał Sander zrobiło się 23:17. Seta zakończył Milad Ebadipour atakiem z lewej flanki, który okazał się nie do obrony.

Od prowadzenia 2:0 rozpoczęli Polacy kolejną partię, ale szybko do remisu doprowadził Bartosz Bednorz. Ekipa z Tatarstanu szybko pozbierała się po niepowodzeniu z poprzedniego seta i po asie serwisowym Maksima Michajłowa uzyskała trzy punkty więcej od swoich przeciwników. Zawodnicy PGE Skry powoli zbliżali się do swoich rywali i po dobrych zagraniach Milada Ebadipoura im się to udało. Cały czas problemy w przyjęciu miał Bednorz, dlatego sporo serwisów było kierowane w jego kierunku. Błędy przydarzyły się ekipie prowadzonej przez Michała Mieszko Gogola, która ratowała się dobrą grą blokiem. Po autowym ataku Taylora Sandera zrobiło się już nieciekawie dla bełchatowian (16:19), ale kolejny raz uratowali się za sprawą skutecznej ,,czapy”. W końcowym fragmencie seta cały czas dwa ,,oczka” więcej mieli Rosjanie. Gospodarze mieli szansę na doprowadzenie do remisu, ale w decydujących momentach przydarzały im się drobne niedokładności. W efekcie czego różnica ta utrzymała się do końca przez co sytuacja Polaków stawała się coraz trudniejsza (23:25).

Bardzo wyrównane poszczególne pozycje w statystykach wskazywały, że o wygranej gości decydowały pojedyncze akcje. Pomyłki w ataku najpierw Taylora Sandera, a zaraz potem Milada Ebadipoura nie wróżyły dobrze graczom PGE Skry, a gdy jeszcze źle zagrali w przyjęciu tracili do swoich rywali już trzy ,,oczka”. Rosjanie powoli zaczęli przełamywać naszych reprezentantów, gdyż pokazywali coraz większą siłę ofensywną. Miejscowi wzięli się za odrabianie strat, ale przychodziło im to z trudnością. Po ustrzeleniu zagrywką Earvina N’Gapetha nawiązali kontakt punktowy, ale dobre zagrania po stronie Zenitu pozwoliły im powrócić do wysokiej przewagi (15:11). As serwisowy Maksima Michajłowa zdawał się przesądzać o losach tego pojedynku (18:13), gdyż zawodnicy Alekno robili co chcieli na boisku. Wychodziło im dosłownie wszystko, a gra siłowa jaką prezentowali okazała się wystarczająca do zwycięstwa w tym pojedynku. Po skończeniu kontry przez Ebadipoura w szeregi gospodarzy wstąpił jeszcze cień nadziei, ale nie na długo. Ostatecznie udało im się ugrać tylko 19 punktów i po zagraniu blok-aut N’Gapetha zeszli z boiska pokonani. Porażka ta stawia ich w bardzo trudnej sytuacji przed rewanżem, gdyż aby awansować dalej muszą zwyciężyć 3:0 lub 3:1 i dodatkowo wygrać złotego seta.

PGE Skra Bełchatów (POL) – Zenit Kazań (RUS) 1:3
(23:25, 25:19, 23:25, 19:25)

Składy zespołów:
Skra: Sander (12), Kłos (9), Ebadipour (16), Petković (12), Łomacz (2), Bieniek (12), Piechocki (libero) oraz Mitić, Sawicki (1) i Huber
Zenit: Wolwicz (7), Wołkow (7), N’Gapeth (14), Bednorz (22), Butko (3), Michajłow (21), Gołubiew (libero) oraz Surmaczewskij i Kononow

Zobacz również:
Wyniki ćwierćfinałów Ligi Mistrzów

źródło: inf. własna

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, europejskie puchary

Tagi przypisane do artykułu:
, , ,

Więcej artykułów z dnia :
2021-02-24

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved