To będzie starcie Dawida z Goliatem, ale Grupa Azoty Chemik Police takie lubi i pokazywała już kilka razy, że potrafi wyjść zwycięsko ze starć, w których nie była faworytem. W czwartkowej walce o półfinał Ligi Mistrzyń na policzanki czeka VakifBank Stambuł, a właściwie to Polki czekają na Turczynki, bo pierwszy mecz odbędzie się w Policach.
Nie ma co zaklinać rzeczywistości – podopieczne Giovanniego Guidettiego to drużyna bez słabych punktów i wydaje się, że jedyna obecnie ekipa, która jest w stanie powstrzymać VakifBank to włoskie Imoco. Nie znaczy to jednak, że Chemik w tym dwumeczu będzie bez szans.
Policzanki jako mistrz Polski awansowały bezpośrednio do fazy grupowej Ligi Mistrzyń. W niej zobaczyliśmy zupełnie inny zespół niż na początku sezonu w lidze. W pierwszym turnieju policzanki rozprawiły się z VK UP Ołomuniec i Dynamem Ak Bars Kazań, nie oddając rywalkom nawet seta. Zagrały również świetne spotkanie z włoskim gigantem Igor Gorgonzola Novara, któremu uległy dopiero w tie-breaku.
W turnieju, który odbył się w Policach, Chemik powtórzył wyniki z Czeszkami i Rosjankami, co sprawiło, że policzanki już po drugim dniu miały awans w kieszeni. Mecz z Włoszkami był już mniej zacięty, niż ten w Novarze i Polki go przegrały 1:3, ale nie zmienia to faktu, że jako jedyny zespół spoza Włoch i Turcji będą grać w ćwierćfinale.
Droga VakifBanku do tej fazy rozgrywek była jeszcze mniej wyboista. W fazie grupowej Turczynki straciły zaledwie dwa sety, a swoim rywalko zaaplikowały o prawie 150 punktów więcej, niż same straciły. Podopieczne Guidettiego między innymi dwukrotnie bez straty seta pokonały ŁKS Commercecon Łódź i te mecze dobitnie pokazały, że do pewnego momentu można grać z Turczynkami jak równy z równym, ale w pewnym momencie siatkarki VakifBanku kończą kawusię i ploteczki, wrzucają drugi bieg i rozjeżdżają rywala.
Grą ekipy ze Stambułu kieruje wirtuozka rozegrania, czyli Maja Ognjenović, a piłki, które wylatują z jej palców kończy walec wagi ciężkiej Isabelle Haak. Dodajmy do tego, że siatkę murują Milena Rasić i Zehir Gunes. To daje nam naprawdę trudną łamigłówkę dla Ferhata Akbasa, który będzie musiał znaleźć receptę na taką kapelę.
Na korzyść Chemika przemawia fakt, że są na fali wznoszącej i w dobrym stylu kilka dni temu wywalczyły Puchar Polski. Do gry powróciła Natalia Mędrzyk i w finale zaprezentowała się kapitalnie, więc siła ofensywna policzanek będzie większa, niż w ostatnich tygodniach. Wciąż nie wiadomo czy władze klubu zdecydują się na transfer medyczny, wzmacniający środek siatki po kontuzji Igi Wasilewskiej, ale jeżeli tak, to z pewnością w pierwszym spotkaniu ćwierćfinałowym takiego wzmocnienia nie zobaczymy.
Mimo wszystkich argumentów, które mogą pomóc Chemikowi, wydaje się, że murowanym faworytem do gry w półfinale jest jednak VakifBank, ale nie takie niespodzianki świat sportu już widział. W każdym razie trzymamy kciuki, bo po raz ostatni polską drużynę w czołowej czwórce Ligi Mistrzyń oglądaliśmy sześć lat temu, a był to… Chemik Police. Policzanki zajęły wtedy czwarte miejsce, przegrywając brązowy medal z… VakifBankiem.
źródło: inf. własna