Siatkarki Developresu Bella Dolina Rzeszów dzielnie walczyły z wyżej notowanym, Eczacibasi Stambuł w pierwszym meczu ćwierćfinałowym Ligi Mistrzyń. Wicemistrzynie Polski były blisko doprowadzenia do tie-breaka, ale przegrały czwartego seta na przewagi. Wynik ten stawia w lepszej sytuacji zespół turecki, który rewanżowe spotkanie rozegra u siebie. Do awansu ekipa Ferhata Akbasa potrzebuje dwóch wygranych setów.
Z Anną Obiałą i Izabellą Rapacz w wyjściowym składzie rozpoczęły rzeszowianki. Początek spotkania to gra punkt za punkt. Choć prowadzący zmieniał się to dopiero po kontrze w wykonaniu Iriny Woronkowej Turczynki objęły pierwsze dwupunktowe prowadzenie, które zwiększyła Tijana Bosković – 10:7. Z biegiem trwania seta zaczęła się uwidaczniać przewaga przyjezdnych. Wynikało to przede wszystkim z braku kończącego ataku po stronie gospodyń oraz dobrej grze w obronie ich rywalek. Po ataku z krótkiej Sinead Jack-Kisal zrobiło się 15:9 i trener Stephan Antiga zaczął wprowadzać zmiany. Jednak błędy po stronie jego podopiecznych coraz bardziej mnożyły się, a ich przeciwniczki nie zamierzały podawać im pomocnej ręki. W pewnym momencie miały aż siedem ,,oczek” więcej, ale po trafieniu Any Kalandadze nieco się ono zmniejszyło. Zawodniczki Eczacibasi Dynavit mogły rozgrywać spokojnie końcówkę seta, gdyż ich prowadzenie nie było zagrożone. Po stronie naszych reprezentantek mało widoczne było zwłaszcza prawe skrzydło. Pierwszy set zakończyła zagraniem z szóstej strefy Woronkowa.
Drugą partię rzeszowianki także zaczęły źle. Po skończeniu kontry przez Hande Baladin oraz zablokowaniu Weroniki Centki przegrywały 1:4. Chwilę później Turczynki zaczęły popełniać jeden błąd za drugim. Dzięki temu zrobiło się po 7. Po zagraniu blok-aut Izabelli Rapacz gospodynie wyszły na jednopunktowe prowadzenie, które zwiększyły za sprawą bloku (11:9). W grę przyjezdnych zaczęły się wkradać spore niedokładności, co od razu miało przełożenie na wynik. Coraz bardziej aktywna stawała się także Rapacz, której wyraźnie brakowało w pierwszym secie. To właśnie po jej zagraniu przewaga wzrosła do czterech ,,oczek”, a kiedy dobre ataki dołożyła także Ana Kalandadze to nawet do sześciu. Po stronie zawodniczek Developresu Bella Dolina świetnie funkcjonowała gra w obronie, przez co także w ataku osiągały wyższe procenty skuteczności. Jednak Turczynki mocno się zbliżyły (16:19), co było zapowiedzią ciekawej końcówki. W najważniejszym momencie w ich szeregach zaczął funkcjonować blok, a dodatkowo pomyliła się Weronika Centka (20:19). Polki odparły atak swoich rywalek i utrzymały przewagę do końca. Kropkę nad ,,i” postawiła Jelena Blagojević uderzeniem z lewej flanki.
W trzeciej odsłonie spotkania błędy zaczęły popełniać miejscowe. Najpierw zrobiła to Izabella Rapacz, następnie Weronika Centka i było już 2:5. Sytuacja na boisku odmieniła się i powróciła do tej z pierwszego seta. W środkowym jego fragmencie przyjezdne wyraźnie odskoczyły naszym reprezentantkom, gdyż te ponownie zatraciły skuteczność w ataku oraz przydarzały się im pomyłki. Po serii trzech punktów zdobytych z rzędu przez Turczynki na tablicy wyników było już 13:7. Po ich stronie uaktywniła się Tijana Bosković, której rzeszowianki nie potrafiły powstrzymać. Zawodniczki Antigi grały źle, straciły jakość na siatce, a dodatkowo zaczęły spuszczać głowy. Ich przeciwniczki były natomiast podrażnione i raz za razem ustawiały skuteczne bloki (17:8). Siatkarki Eczacibasi Dynavit w dalszym ciągu świetnie wyczuwały zamiary Katarzyny Wenerskiej i blokowały ataki swoich rywalek. To właśnie ,,czapa” w wykonaniu Yasemin Guveli zakończyła tą partię.
Na boisku pojawiła się Gabriela Orvosova, która od razu pokazała się z dobrej strony w bloku i ataku. W początkowym fragmencie seta żadna z drużyn nie potrafiła uciec, a kiedy po ataku w antenkę Tijany Bosković było 6:8 to natychmiast straty te zostały odrobione. Obie ekipy punktowały głównie przy swoim przyjęciu, a set ten obfitował w wiele ciekawych wymian. Rzeszowianki oddały nieco inicjatywę i straciły prowadzenie, a po wykorzystaniu kontry przez Bosković przegrywały dwoma ,,oczkami”. Miały szansę na wyrównanie, ale nie potrafiły wykorzystać nadarzających się okazji. Kiedy pomyliła się Orvosova zrobiło się 15:18 i sytuacja wicemistrzyń Polski stawała coraz trudniejsza. Końcówkę musiały zagrać perfekcyjnie, ale rywalki skutecznie odpierały ich ataki. Kolejny błąd, tym razem w wykonaniu Weroniki Centki, zdawał się przesądzać losy rywalizacji (18:22). Jednak w samej końcówce odżyły jeszcze nadzieje w hali Podpromie. Miejscowe nie poddały się i po fantastycznej obronie Aleksandry Szczygłowskiej oraz trafieniu Orvosovej sprawiły, że rozpoczęła się gra na przewagi. Decydująca dla losów rywalizacji okazała się przestrzelona krótka w wykonaniu Centki. Rzeszowiankom nie można odmówić woli walki, gdyż uległy sportowo. Jednak porażka ta stawia je w bardzo trudnym położeniu w rewanżu.
Developres Bella Dolina Rzeszów (POL) – Eczacibasi Dynavit Stambuł (TUR) 1:3
(19:25, 25:22, 16:25, 26:28)
Składy zespołów:
Developres: Blagojević (10), Obiała (10), Centka (15), Wenerska (1), Rapacz (4), Kalandadze (13), Szczygłowska (libero) oraz Bińczycka, Jurczyk (2), Orvosova (10)
Eczacibasi: Bosković (27), Baladin (11), Guveli (13), Ognjenović (1), Woronkowa (14), Jack-Kisal (12), Sebnem Akoz (libero) oraz Cetinay (libero), Sahin, Erkek
Zobacz również:
Wyniki fazy ćwierćfinałowej Ligi Mistrzyń
źródło: inf. własna