Po 5. kolejkach serie A Sir Susa Scai Perugia ma swojego pogromcę. Rana Volley Verona wyszarpał wygraną, a Włochy oczarował duet Christenson-Souza, prowadząc zespół do wygranej – 3:2. Rytm odzyskuje w końcu Itas Trentino, a zawodzi niespodziewanie Cucine Lube Civitanova. Środek stawki kąsa coraz mocniej, mając apetyty na więcej.
Pełnowymiarowe widowisko!
5. kolejka serie A siatkarzy zachwyciła wszystkich sympatyków włoskiej siatkówki swoim hitem. Sir Susa Scai Perugia z Kamilem Semeniukiem na pokładzie zmierzyła się z Rana Volley Verona. Po ostatnich transferach klub z Werony mierzy wysoko, chcąc zdobywać kolejne trofea. Bez dwóch zdań jest to obecnie jedna z najbardziej efektownie grających drużyn na całym globie. Zgranie Micah Christensona z Darlanem Souzą robi wrażenie. Perugia nie zdołała obronić własnego parkietu, przegrywając – 2:3 (23:25, 25:17, 23:25, 25:16, 12:15).
Podopieczni Angelo Lorenzettiego mieli tendencję do miażdżenia przeciwników, lecz po drugiej stronie Rana popisała się cierpliwością i konsekwencją. Siatkarskim popisom najwyższych lotów nie było końca. Honoru gospodarzy bronił Wassim Ben Tara, punktując 23 razy. 12 'oczek’ dołożył od siebie Kamil Semeniuk, który w tym sezonie wydaje się być pewniakiem swojego szkoleniowca. Reprezentant Polski do 9 punktów w ataku dołożył 1 blok i 2 asy. Po stronie Rany show skradł Darlan Souza, któremu kroku dotrzymywał Noumory Keita. Obaj gracze wygrali w pojedynkę niemal po secie, a z takimi skrzydłami klub może iść za ciosem. Mimo wszystko Perugia wciąż ma 3 'oczka’ zapasu nad wiceliderem z Werony.
Itas w końcu daje do pieca
Kolejna runda nie przyniosła szczęścia siatkarzom Cucine Lube Civitanova. Zespół przegrał z niżej notowanym Gas Sales Bluenergy Piacenza. Było to spotkanie, w którym absolutnie wszystko mogło się wydarzyć. Piacenza jednak w końcu potwierdziła swoje ambicje, zwyciężając u siebie – 3:0 (29:27, 28:26, 25:22). O zwycięstwie jednak decydowały dosłownie detale, a mecz trzymał w napięciu. Na miano bohatera ponownie zapracował młody Alessandro Bovolenta, zdobywają 21 punktów. Po stronie Lube niespodziewanie zabrakło zdecydowanego frontmena.
Dalej z problemami mierzy się osłabione Itas Trentino. Mistrzom Włoch udało się jednak dopisać na konto kolejne 'oczka’, co pozwoliło im na utrzymanie 4. miejsca. Strata do liderów to obecnie 5 punktów. Siatkarze z Trydentu natomiast mają za sobą spacerek z coraz to słabszym Vero Volley Monza – 3:0 (25:20, 25:22, 25:20). Na wysokości zadania stanął Theo Faure. Nie do zatrzymania ponownie był Alessandro Michieletto.
Piacenza goni, reszta też
Piacenza to nie jedyna ekipa środka, która ostrzy sobie zęby na więcej. Zapunktować udało się także siatkarzom MA Acqua S.Bernardo Cuneo, lecz w tym wypadku była to czysta formalność. Drużyna mierzyła się bowiem z kandydatem do spadku, Yuasa Battery Grottazzolina. Różnica była widoczna gołym okiem, a mecz zakończył się wynikiem – 3:0 (25:21, 27:25, 25:18). Dobre spotkanie ma za sobą Nathan Feral.
Do podziału punktów doszło zaś w meczu Sonepar Padova z Allianz Milano. Zespół gości był nie do zdarcia, lecz świetnie dysponowani gospodarze walczyli do samego końca. Ostatecznie to właśnie ekipa z Mediolanu mogła odetchnąć z ulgą, triumfując – 3:2 (25:17, 25:20, 27:29, 21:25, 15:10). Znakomite zawody rozegrał Ferre Reggers, który łączony jest z Perugią. Belgowi wtórował Tatsunori Otsuka, a także Francesco Recine. Do ostatniej piłki o odwrócenie losów meczu walczył zaś Veljko Masulović.
Rzutem na taśmę po 2 'oczka’ sięgnąć udało się też siatkarzom Cisterna Volley, którzy u siebie pokonali Valsa Group Modena – 3:2 (26:24, 19:25, 16:25, 37:25, 15:11). Kibiców do czerwoności rozgrzała czwarta partia, która utorowała gospodarzom drogę do zwycięstwa. Filipo Lanza miał oparcie w Efe Bayramie, a Modeny nie zdołała uchronić przed porażką nawet rewelacyjnie grająca para Ahmed Ikhbayri – Vlad Davyskiba.
Zobacz również:
Wyniki i terminarz ligi włoskiej siatkarzy sezon 2025/2026
