Włoska serie A ruszyła! Za nami 1. kolejka, a stawce przewodzi Itas Trentino. Mistrzowie, jako jedyni, nie oddali rywalom ani seta. Bezbłędny był zaś Alessandro Michieletto. Dobre otwarcie ma za sobą także Perugia Kamila Semeniuka, której marzy się w tym sezonie powrót na szczyt. Pierwsza seria grania niewiele jednak mówi o formie większości zespołów, a kolejne emocje już w nadchodzący weekend.
W poniedziałek – 20 października, ruszyła serie A siatkarzy. Jedne z najlepszych rozgrywek na świecie już na wstępie nie zawiodły swoich sympatyków. Obyło się bez większych niespodzianek, a w większości przypadków mecze padły łupem faworytów. Stawkę rozgrywek, na ten moment, otwiera Itas Trentino, mając nadzieję na obronę tytułu. O to jednak nie będzie łatwo, gdyż pozostałe ekipy pretendentów nie przespały okienka transferowego.
Bycie gigantem zobowiązuje
Na inaugurację, wciąż panujących czempionów, czekało starcie na wyjeździe z Cisterna Volley. Mniej doświadczeni przeciwnicy nie stawiali większego oporu, przegrywając – 0:3 (21:25, 18:25, 19:25). Na każdej płaszczyźnie gospodarzom brakowało argumentów, choć o parę potknięć pokusiła się drużyna z Trydentu. Duet Tomasso Guzzo i Filippo Lanza na tak klasowych oponentów, to za mało. Świetnie zagrał natomiast Alessandro Michieletto, punktując 15 razy (12/12 w ataku – 100%, 2 asy, 1 blok). Oprócz MVP zawodów, dobrze spisał się również na prawym Theo Faure.
Mocne wejście w sezon ma też niedawny uczestnik Memoriału Sikorskiego, który po wzmocnieniach chce się bić o medale. Rana Verona Volley pokonała niespodziankę poprzednich rozgrywek, Gas Sales Bluenergy Piacenza – 3:1 (25:22, 16:25, 29:27, 25:20). Pomimo chęci gościom nie udało się całkowicie odwrócić losów spotkania, a szansę tę wykorzystała ekipa z Werony. Odetchnąć z ulgą może trener Fabio Soli. Doskonale grę zespołu prowadził Micah Christenson, który otrzymał nagrodę dla MVP. W ataku zaś błyszczał Noumory Keita, punktując każde niedociągnięcie Alessandro Bovolenta i spółki. Łącznie, pochodzący z Mali atakujący, zdobył 24 'oczka’.
Symboliczne podium obecnie domyka Cucine Lube Civitanova, pokonując Yuasa Battery Grottazzolina – 3:1 (25:15, 25:16, 23:25, 25:23). Choć na finiszu zrobiło się gorąco, to gospodarze konsekwentnie grali swoje. Sportową klasę po raz kolejny potwierdził Alaksander Nikołow, będąc niczym niewzruszonym egzekutorem. Przyjmujący zdobył 30 punktów (25/38 w ataku, 4 asy, 1 blok). Jego postawa przełożyła się na nagrodę dla najlepszego gracza. Dobrze spisała się też para Giargulo – Loeppky, nie robiąc sobie wiele ze starań Giulio Magaliniego.
Perugia jeńców nie bierze
Podrażniona finiszem ostatnich krajowych rozgrywek Sir Susa Scai Perugia także wywiązała się na otwarcie ze swoich zobowiązań. Łatwo jednak nie było, bowiem w 1. kolejce na brązową ekipę minionego sezonu czekało spotkanie z największą negatywną niespodzianką serie A ostatnich miesięcy, a więc Vero Volley Monza. Ciężko wytłumaczyć kryzys i zapaść klubu w ostatnim czasie, zwłaszcza, że na gruncie europejskim drużyna dała z siebie maksa. Dwa sezony wcześniej było podium, a uprzednio walczono o utrzymanie.
Na inaugurację sezonu 2025/2026 mocniejsza okazała się jednak Perugia, przełamując się po nieudanym starcie – 3:1 (22:25, 25:16, 25:23, 25:19). Nie był to mecz Kamila Semeniuka, który zdobył 4 'oczka’. Pierwszo planową rolę brał bowiem Wassim Ben Tara, punktując 19 razy (wszystko w ataku). Nagroda MVP powędrowała w ręce Ołeha Płotnyckiego, zaś świetną formę od początku potwierdziła japońska gwiazda zespołu, Yuki Ishikawa. Przyjmujący w ataku skończył 17 na 22 piłki, dokładając 1 punkt blokiem.
Powiało optymizmem
1. kolejkę z punktami kończy również Sonepar Padova, lecz przed własną publicznością gracze z Padwy musieli podzielić się punktami z MA Acqua S.Bernardo Cuneo – 3:2 (26:25, 21:25, 25:22, 20:25, 15:13). Spotkanie obfitowało w emocje, a żadna ze stron nie miała zamiaru odpuścić. Podział puli w tym wypadku wydawał się dobrym kompromisem, a nagroda dla MVP trafiła do Veljko Masulovic. Siatkarz zdobył 22 punkty, będąc najskuteczniejszy po obu stronach siatki. Co więcej, ciągnął on ku górze swoją drużynę w momentach kryzysowych, stawiając się świetnie dysponowanemu duetowi Marko Sedlacek – Nathan Feral. Swoje pięć groszy wtrącał także doświadczony Iwan Zajcew.
Podziałem punktów zakończył się też mecz Allianz Milano z Valsa Group Modena. Górą w tym przypadku również była drużyna gospodarzy, triumfując rzutem na taśmę – 3:2 (23:25, 17:25, 25:22, 37:35, 15:11). Tym samym sprawdziło się stare siatkarskie porzekadło, że jeśli nie wygrasz 3:0, to przegrasz 2:3. Nagrodą dla najlepszego gracza spotkania wyróżniono Leonardo Barbantiego. Młody rozgrywający oprócz trzymania nerwów na wodzy, dołożył od siebie 7 'oczek’. Frontmenem zaś był Ferre Reggers, punktując 28 razy. Po drugiej stronie siatki robił co mógł Uladzislau Davyskiba, lecz nic to nie dało.
Zobacz również:
Wyniki i terminarz ligi włoskiej siatkarzy sezon 2025/2026