Kamil Semeniuk i jego Sir Susa Vim Perugia się nie zatrzymuje. W 10. kolejce pokonała na wyjeździe Vero Volley Monza. Porażki doznał za to Itas, dzięki czemu drużyna z Perugii ma już nad nim 4 punkty przewagi.
Perugia na fali
Nie ma na razie mocnych na Sir Susa Vim Perugia. Drużyna prowadzona przez Angelo Lorenzettiego po wygranej z Allianzem Mediolan na wyjeździe rozprawiła się z Vero Volley Monza. Wprawdzie przespała premierową odsłonę, ale w kolejnych dominowała już na boisku. Duża w tym zasługa zagrywki, którą 12 razy punktowała bezpośrednio, a ona przekładała się później na blok (13 czap). Cieniem na wyniku położyły się jednak kontuzje, bowiem aż 3 zawodników miało problemy zdrowotne w trakcie spotkania. Wśród gospodarzy byli to Fernando Krelling i Erik Rohrs, a wśród gości środkowy – Roberto Russo.
Pierwsze skrzypce w szeregach ekipy z Perugii grali Wassim Ben Tara oraz Ołeh Płotnicki, którzy zdobyli 15 punktów. Tym razem nieco słabiej spisał się Kamil Semeniuk, który zdobył 9 punktów, w tym 2 w bloku. Polak uzyskał w ofensywie 37% skuteczności, a na podobnym poziomie zaprezentował się w przyjęciu, popełniając 2 błędy. Wśród pokonanych wyróżnili się Ivan Zaytsev i Arthur Szwarc, ale nie poprowadzili swojego zespołu do zwycięstwa nad rywalami.
Błysk Cucine Lube
Klasę pokazało Cucine Lube Civitanova, które przed własną publicznością rozprawiło się z Itasem Trentino, dla którego była to dopiero druga porażka w tym sezonie. Grający bez Jana Kozamernika zespół z Trydentu tylko w drugim secie znalazł sposób na pokonanie rywali. Co ciekawe, w ofensywie nie odstawał od nich, a 26 punktów zdobył Alessandro Michieletto, ale goście popełnili więcej błędów, co przełożyło się na końcowy wynik. Wśród gospodarzy liderem był Aleksandar Nikołow, który zakończył spotkanie z 22 oczkami.
Trwa niemoc Yuasa Battery Grottazzolina, który na wyjeździe nie sprostał Gas Sales Piacenza. Goście ambitnie walczyli, ale po błędach w samym ataku i na zagrywce oddali rywalom jednego seta. Nie pomogła im przyzwoita postawa Dusana Petkovicia i Michele Fedrizziego, bowiem gospodarze dominowali w ataku. Prym w ich szeregach wiedli Yuri Romano oraz Robertlandy Simon, którzy łącznie wywalczyli 25 oczek. Po raz kolejny na parkiecie nie pojawił się Michał Kędzierski.
Podział łupów
Trudną przeprawę na wyjeździe miała Valsa Group Modena, która przegrywała już 1:2 z Gioiellą Prismą Taranto, ale zdołała odwrócić losy meczu i triumfować w tie-breaku. Wszystko dzięki skuteczniejszej grze w ofensywie (55% skuteczności) oraz 15 blokom. Do wygranej poprowadził ją Paul Buchegger, który wywalczył 20 punktów. Po drugiej stronie siatki takim samym osiągnięciem popisał się Filippo Lanza.
Sonepar Padova u siebie nie sprostał Ranie Verona. Jedną partię przegrał na przewagi, a w pozostałych przyjezdni bardziej dominowali już na boisku. Bardzo dobrze spisali się w ataku. Do tego dołożyli 10 punktowych bloków, a ich motorem napędowym tradycyjnie był Noumory Keita, który tym razem uzbierał 25 oczek. Wśród gospodarzy próbował mu odpowiadać Marko Sedlacek, ale jego 15 punktów nie wystarczyło Soneparowi choćby do wygrania jednego seta.
Zobacz również
źródło: inf. własna