Turecka Efeler Ligi jest już prawie na półmetku. Po ostatnim sukcesie za ciosem poszedł Halkbank Ankara. Nie próżnowały również drużyny Polaków. Zarówno zespołowi Tomasza Fornala, jak i Fabiana Drzyzgi, udało się na konto dopisać po kolejnym komplecie punktów.
Bić mistrza? Nie tym razem!
Po 11. kolejkach grania wciąż na czele tureckiej ekstraklasy jest Ziraat Bankkart Ankara. Choć drużyna Tomasza Fornala w weekend przegrała niespodziewanie z Halkbankiem Ankara, odnotowując pierwszą porażkę w sezonie, to zdaje się, że ekipa powróciła już na właściwe tory. Przełamanie plejadzie gwiazd przyniosło starcie z niżej notowanym Ganzientep Genclik Spor. Przedostatnia siła rozgrywek nie zdołała wyciągnąć z tego meczu więcej niż jednego seta – 1:3 (23:25, 24:25, 25:22, 19:25). Na finiszu jednak gra gospodarzy pozostawała wiele do życzenia.
Dzięki wygranej Ziraat dalej ma 3 'oczka’ przewagi nad Halkbankiem (29 do 26 punktów). Po stronie outsiderów do końca walczył Yann Niclas Bohme. Trochę odpoczynku dostał Nimir, którego godnie zastępował Joonas Jokela, który łącznie punktował aż 27 razy. Rewelacyjne zawody ma za sobą również reprezentant Polski. Tomasz Fornal w ataku skończył 15 na 28 piłek – 54% skuteczności. Do tego dołożył 4 punkty blokiem, trzymając w ryzach przyjęcie (25 prób, 0 błędów, 56% pozytywnego).
Dzieje się! Konkurencja nie próżnuje
Na 2. miejscu pozostaje Halkbank Ankara, którego gracze mają za sobą rasowy spacerek. Spotkanie z ekstraklasowym średniakiem, Spor Toto, nie należało do szczególnie wymagających – 3:0 (25:20, 25:21, 25:21). Widać wyraźnie, że porażka w Europie z Bogdanką LUK-iem Lublin podrażniła ego ambitnych siatkarzy z Ankary. Do tego udało im się utrzeć nosa niepokonanemu zespołowi Tomasza Fornala, co jedynie zwiększyło morale i jeszcze bardziej zbudowało zespół.
Sam Jesus Herrera Jaime, pomimo świetnego sezonu, nie jest w stanie wszystkiego wygrać. Halkbank zaś do triumfu poprowadził Matey Kaziyski, który zdobył 22 punkty (w tym 4 asy i 3 'oczka’ blokiem). W kadrze na mecz był również Aleksander Śliwka, lecz reprezentant Polski nie miał szansy zaprezentowania się na boisku.

Punkty potracił natomiast Genclik Stambuł, mierząc się z Galatasaray HDI Sigorta. Galatasaray ma za sobą nieco dłuższą pauzę spowodowaną oddanym meczem i to właśnie siatkarzom w pomarańczowych trykotach udało się zwyciężyć we wtorkowym starciu – 3:2 (23:25, 25:22, 20:25, 25:21, 15:9). Finisz w wykonaniu gospodarzy był rewelacyjny. Karty ponownie rozdawał Jean Patry. Francuz zdobył 23 punkty i miał do pomocy Stephana Maara. Po drugiej stronie siatki nie do zdarcia był duet Luciano Palonsky i Morteza Sharifi. Hit zatem nie zawiódł, a Galatasaray zdaje się piąć coraz wyżej.
Na wysokości zadania stanęło też Fenerbahce Medicana Stambuł, na czele z kapitanem Fabianem Drzyzgą. Drużyna dwukrotnego mistrza świata z łatwością pokonała kandydata do opuszczenia ekstraklasy, Kusgoz Izmir Vinc Akkus Belediyespor – 3:0 (25:20, 25:19, 25:16). Im dalej w mecz, tym gra gospodarzy bardziej kulała. Nie do zdarcia byli natomiast bracia Lagumdzija – Adis oraz Mirza, lecz najwięcej do powiedzenia miał autor 12 punktów, Yigit Gulmezoglu.
Niewykorzystane okazje
Fenerbahce domyka również czołową piątkę rozgrywek, a później zaczyna się przepaść. Na 6. miejscu plasuje się zaskoczenie ostatnich kolejek, Bursa Buyuksehir Bld. Tym razem jednak ekipa nie miała łatwo, mierząc się z On Hotels Alanya Bld. – 3:2 (19:25, 25:20, 18:25, 27:25, 15:13). Na dystansie forma obu zespołów pozostawiała wiele do życzenia. Kolejne dobre zawody ma za sobą Petar Dirlic, który zdobył 26 punktów. Musiał się on jednak mierzyć z jeszcze bardziej efektywnym Bardia Saadatem oraz Batuhanem Avci.
Przełamać udało się w końcu siatkarzom Altekmy. Zespół na początku sezonu spisywał się bardzo dobrze, później notując serię czterech porażek. Przełamanie przyniosło jednak starcie z Rams Global Cizre Bld. – 3:0 (25:15, 25:18, 25:21). Na wysokości zadania stanęła dwójka Erhan Hamarat i Eray Kursav, lecz tak naprawdę cała drużyna spisała się na medal.
Swojej szansy nie wykorzystał także Gebze Bld., popadając w coraz większy marazm. Tym razem lepszy był Ibb Spor Kulubu, zwyciężając u siebie – 3:1 (20:25, 27:25, 25:18, 25:23). Dwa dobre sety, to w przypadku gości zdecydowanie za mało, aby myśleć o wygranej. Prym wiódł Denislav Slavchev Bardarov, który jednak zszedł po dwóch setach. Lider wspierany był przez m.in. Bradley’a Roberta Guntera oraz Halil Ibrahima Yucela.
Zobacz również:
Wyniki i terminarz ligi tureckiej siatkarzy sezon 2025/2026









