Ze zmiennym szczęściem radziły sobie Polki w miniony weekend w lidze tureckiej. Zwycięstwo odniósł Besiktas, którego liderką była Olivia Różański oraz Fenerbahce, choć Magdalena Stysiak jeszcze nie wróciła do gry. Porażki zanotowały ekipy Martyny Czyrniańskiej i Aleksandry Rasińskiej.
Radość w dwóch „polskich” obozach
Po ćwierćfinałowej rywalizacji w Pucharze Turcji drużyny powróciły do batalii o ligowe punkty. W miniony weekend rozegrano kolejną serię gier, w której zwycięską passę podtrzymało Fenerbahce Stambuł, które potrzebowało 3 odsłon, by pokonać Aras Kargo. Rywalki walczyły, ale większa liczba błędów własnych i skuteczniejsza postawa faworytek na zagrywce oraz w bloku zadecydowały o ich sukcesie. Poprowadziły go do niego Melissa Vargas (14 punktów) i Ana Cristina de Souza (11 oczek). Magdalena Stysiak jeszcze nie wróciła do gry po kontuzji ręki.
Cenne zwycięstwo odniósł Besiktas, który wykazał wyższość nad Keciorenem. Trochę walki było jedynie w trzecim secie, a w pozostałych gospodynie dyktowały warunki gry. Największa ich przewaga była widoczna w bloku, którym punktowały 13 razy. Pierwsze skrzypce w ich zespole grała Olivia Różański, która zdobyła 11 oczek. Polka wszystkie je wywalczyła w ataku, uzyskując 46% skuteczności. Do tego nie popełniła żadnego błędu w przyjęciu, w którym była angażowana ponad 20 razy. Za to Julia Szczurowska dołożyła 8 punktów, z czego 3 w polu serwisowym, a pozostałe w ataku przy 45% skuteczności.
Różnica klas
Nie może przełamać się Bahcelievler Belediyesi, który tym razem uległ na wyjeździe Zerenowi Spor. Tylko w drugim secie beniaminek znalazł skuteczny sposób na ogranie rywala. Obie drużyny nie grzeszyły skutecznością w ataku (poniżej 40%), ale siłą gospodyń był blok, którym 16 razy zatrzymywały przeciwniczki. Do sukcesu poprowadziła je Aleksandra Uzelac, zdobywczyni 18 oczek. Wśród pokonanych 7 zgromadziła Martyna Czyrniańska. Polka popisała się 2 asami serwisowymi, ale w ataku uzyskała tylko 22% skuteczności. W przyjęciu angażowana była 23 razy i popełniła 2 błędy.
Aydin ambitnie walczył na wyjeździe z Vakifbankiem Stambuł. Dwa pierwsze sety przegrał dopiero w końcówkach, ale już w trzecim faworytki pokazały moc. Ich największa przewaga uwidoczniła się w bloku, którym 9 razy zatrzymywały rywalki. Prym w ich szeregach wiodła Kiera Van Ryk, która wywalczyła 18 oczek. Po drugiej stronie siatki na zmiany wchodziła Aleksandra Rasińska. Polka skończyła 5 akcji, osiągając 56% skuteczności w ataku.
Bez niespodzianki
Eczacibasi lekko, łatwo i przyjemnie pokonało Nilufer. O bezradności przyjezdnych świadczy fakt, że najwięcej w secie zdobyły 18 punktów. Przewaga faworytek zaczynała się na zagrywce, w której częściej punktowały niż popełniały błędy (7 asów), a kończyła na siatce. Liderką gospodyń niemal już tradycyjnie była Tijana Bosković, która zakończyła spotkanie z 16 oczkami.
Niespodzianki nie sprawił Sariyer, który wprawdzie wygrał pierwszego seta na wyjeździe z Kuzeyboru, ale w kolejnych nie miał już nic do powiedzenia. Przewaga gospodyń zaczynała się na zagrywce (7 asów), a kończyła się w ataku. Bohaterką spotkania została Anna Lazarewa, która zakończyła je z 24 punktami na koncie.
Zobacz również
źródło: siatka.org