Liga Narodów kobiet. W Apeldoorn w czwartek odbyły się dwa spotkania. Pierwsze z nich kiedyś mogło być najbardziej pożądanym widowiskiem przez siatkarskich kibiców. Mistrzynie świata nie były jednak w stanie dorównać kroku złotym medalistkom z Paryża. Jako drugie do rywalizacji przystąpiły Belgijki i Holenderki. Oranje dzięki wygranej przedłużyły swoje szanse na udział w fazie finałowej.
Mistrzynie olimpijskie kontra mistrzynie świata
Kontynuacji po środowym triumfie Serbek nie było. Dzień później jeszcze aktualne mistrzynie świata mierzyły się z reprezentacją Italii. W starciu z mistrzyniami olimpijskimi już nie miały żadnych szans, bowiem wszystkie trzy sety padły łupem rywalek. Tylko w drugim secie podopieczne Zorana Terzica miały okazję do przełamania, ale ostatecznie przegrały na przewagi.
As w rękawie
Główną przyczyną takiego stanu rzeczy była ilość błędów, jaką popełniały siatkarki znad Bałkanów. Aż 29 pomyłek na ich koncie to prawie dwa razy tyle, ile przytrafiło się Włoszkom (15). Nawet Tijana Bosković nie była w stanie postraszyć przeciwniczek, bo choć była najlepiej punktującą swojej drużyny – atakowała na zaledwie 18,92% skuteczności. Popełniła przy tym aż siedem błędów. Włoszki miały z kolei liderkę w postaci Paoli Egonu, która dołożyła do wyniku 17 „oczek”. Jej efektywność w ofensywie wyniosła 44,83%. Trzeba przyznać, że pozycja atakujących w szeregach Italii ma się świetnie i może się to na dłuższą metę okazać dużym asem w rękawie. Bardzo dużo jakości wniosła też wchodząca na pojedyncze zmiany Jekatierina Antropowa. Ona w ataku osiągnęła poziom 72,73%.
Włochy – Serbia 3:0
(25:17, 26:24, 25:20)
Składy zespołów:
Włochy: Sylla (2), Danesi (5), Egonu (17), Degradi (3), Fahr (4), Orro (2), De Gennaro (libero) oraz Cambi, Giovannini, Antropova (9) i Nervini (5)
Serbia: Uzelac (5), Kurtagić (5), Bosković (14), Ivanović (11), Aleksić (6), Mirković, Jegdić (libero) oraz Bukilić, Perović (1), Tica, Dangubic (4), Pusić (libero) oraz Osmajic
Holenderki dalej w grze
Reprezentantki Holandii poczuły swoją szansę na awans do strefy medalowej i podjęły rękawicę. W czwartek za pełną pulę pokonały swoje sąsiadki z Belgii, choć łatwo nie miały. Już pierwszy set udowodnił, że przeciwniczki będą stawiać opór. Zakończył się on dopiero po rywalizacji na przewagi 24:26. Belgijki ponownie zaatakowały wynik w trzecim secie i wtedy przechyliły go na swoją korzyść. Oranje jednak potrafiły się odpłacić i zamknęły mecz w czwartej odsłonie.
Dużym atutem podopiecznych Felixa Koslowskiego był element bloku. Aż 12 punktów zdobyły w nim Holenderki, podczas gdy Belgijki blokowały tylko trzykrotnie. Największym wsparciem dla zwycięskiej drużyny była Nika Daalderop, która zdobyła 18 „oczek”. Większość nazbierała w ofensywie, ale i w polu serwisowym zdobyła aż trzy. Po drugiej stronie siatki dobrze radziła sobie Liese Verhelst, zdobywczyni 17 punktów. Ona jedna nie była jednak w stanie zbyt wiele zdziałać.
Belgia – Holandia 1:3
(24:26, 22:25, 25:22, 22:25)
Składy zespołów:
Belgia: Radovic (8), Koulberg (10), Van Sas (4), Verhelst (17), Lemmens (10), Martin (12), Rampelberg (libero) oraz Nagels, Demeyer (3) i Debouck
Holandia: Van Aalen (2), Daalderop (18), Gerritsen (11), Dambrink (12), Kok (14), Stuut (12), Reesink (libero) oraz Jansen, Lyklema i Van De Vosse (8)
Zobacz również:
Wyniki i tabela Ligi Narodów kobiet