Strona główna » Liga Narodów. Mistrzowie świata reagują na blamaż. Dwie niespodzianki na koniec

Liga Narodów. Mistrzowie świata reagują na blamaż. Dwie niespodzianki na koniec

inf. własna

fot. volleyballworld.com

Pierwszy tydzień zmagań w siatkarskiej Lidze Narodów mężczyzn dobiegł końca. W Kanadzie na finiszu nie brakowało zaskoczeń. Włochy pokonały Argentynę 3:1. Francja natomiast przegrała z Niemcami 1:3, a z porażką kończy turniej także Bułgaria, która uległa gospodarzom zawodów 0:3.

Nagroda pocieszenia

Po niesmaku pozostawionym dotkliwą porażką Włochów z Francuzami – 1:3, mistrzom świata udało się powrócić na właściwą ścieżkę. Wszystko to za sprawą spotkania z Argentyną, które zakończyło się wygraną podopiecznych Ferdinando De Giorgiego – 3:1, tym samym windując zespół w zestawieniu.

Pierwsze akcje meczu należały do siatkarzy z Ameryki Południowej. Od początku nie do zatrzymania był Bruno Loser – 8:2. Odpowiedź Włochów była jednak natychmiastowa. Pod batutą Simone Giannelliego drużyna zaczęła odrabiać straty – 9:9. Świetnie spisywał się niezastąpiony Mattia Bottolo. Przyjmującemu wtórował przeciętnie sprawujący się na finiszu Yuri Romano, oraz Luca Porro. Powodów do zadowolenia nie miała reprezentacja Argentyny, choć znów na moment objęła prowadzenie – 16:14. Kosztowna okazała się dla zespołu słaba dyspozycja jednego z ofensorów – Germana Alfredo Gomeza, który wkrótce musiał opuścić plac boju. Mistrzom świata udało się przejąć inicjatywę – 20:17, zwyciężając ostatecznie 25:23.

Jednostronnie było natomiast w drugim secie, w którym Włochów zgubiła pewność siebie. Mocne wejście z ławki odnotował Pablo Kukartsev, który od teraz będzie jednym z frontmenów Argentyny. Dalej doskonale grał Loser, a do tego duetu dołączył też Luciano Palonsky. Osamotniony Bottolo niewiele mógł zrobić i za moment był remis 1:1 – 25:17. Był to jednak jedyny sukces zespołu Marcelo Mendeza.

Obie strony wskoczyły na najwyższe obroty w trzecim secie, który zakończył się wygraną minimalną Włochów – 37:35. Ta porażka później mocno odbiła się na Argentyńczykach, lecz zanim czwarta partia, to pokaz siły dał cały zespół. Najwięcej niepokoju po włoskiej stronie siatki siał zaś Luciano Vincentin. Na dobre rozkręcił się natomiast Kamil Rychlicki, który przy wsparciu Porro i Bottolo, przechylił szalę zwycięstwa na stronę Włochów. Czwarta, a zarazem ostatnia partia była już czystą egzekucją. Wciąż błyszczał nowy nabytek mistrzów świata – Rychlicki. Każde niedociągnięcie przeciwników punktował także Lucca Porro – 25:21.

Argentyna – Włochy 1:3

(23:25, 25:17, 35:37, 21:25)

Składy zespołów

Argentyna: Sanchez, Gallego (6), Gomez (3), Palonsky (13), Loser (16), Vincentin (17), Franchi (libero) oraz Diaz, Kukartsev (18), Giraudo (1)

Włochy: Giannelli, Bottolo (18), Romano (4), Anzani (5), Gargiulo (10), Porro (21), Laurenzano (libero), Rychlicki (14), Cortesia, Boninfante, Pace (libero)

Wreszcie było widać pomysł

Niemiecka kadra narodowa do pierwszego tygodnia Ligi Narodów raczej niechętnie będzie wracać. Podopieczni Michała Winiarskiego przegrali trzy spotkania. Niespodziewanie przełamanie dał im ostatni mecz przeciwko Francuzom – 3:1. Mistrzowie olimpijscy skupieni wcześniej na pojedynku z Włochami najwyraźniej myślami byli dalej przy tym spotkaniu.

Z przytupem w mecz udało się wejść Trójkolorowym. Na pełnej mocy od początku atakował niczym niewzruszony Theo Faure – 5:0, 10:4. Odrabianie strat Niemcom przychodziło z trudem, ale konsekwentna gra w końcu pozwoliła im się zbliżyć do rozpędzonych Francuzów – 16:14. Za moment był już remis po 16. Rewelacyjne zawody rozgrywał Simon Valentin Torwie, który do pomocy miał Erika Rohrsa. Końcówka jednak potoczyła się po myśli mistrzów olimpijskich, a decydującym ogniwem okazała się współpraca Trevora Clevenota i Antoine Pothrona – 25:23.

Drugi set był początkiem zwycięskiego marszu Niemców. Do wcześniejszych frontmenów dołączył Tim Peter. Po stronie Francuzów wyraźnie zaczęło brakować jakości. Sam Fraue, wspierany przez Clevnota nie stanowili realnego zagrożenia. Wypracowana na dystansie przewaga dała Niemcom szybką i pewną wygraną – 25:19.

Od trzeciego seta znów zaczęło się potężne granie. Żadna ze stron nie miała zamiaru odpuszczać, wiedząc, że wynik wciąż jest otwarty. Początkowo na przodzie znalazła się niemiecka drużyna – 10:6, która mogła pokładać nadzieję w rewelacyjnym Filipie Johnie. Siłę przebicia dalej miał Erik Rohrs. Po drugiej stronie ciężar gry wziął na siebie Theo Faure – 10:12, 16:16. W ataku obudził się też Francois Heutz, a wyrównanie było już do końca. Ostatecznie set zakończył się wygraną Niemców 29:27. Taki sam rezultat przyniosła czwarta partia. Znów szalał John, który zahaczył o dwucyfrową zdobycz punktową w secie. Choć siatkę starał się murować Mousse Gueye, a dobrą zmianę dał Noa Rossi, to Niemcom ponownie udało się wyszarpać końcówkę – 29:27.

Niemcy – Francja 3:1

(23:25, 25:19, 29:27, 29:27)

Składy zespołów

Niemcy: Kunstmann (3), John (21), Peter (11), Zimmermann (2), Rohrs (16), Torwie (15), Graven (libero) oraz Burggraf, Bohme (1), Meier

Francja: Tizi-Oualou (2), Clevenot (10), Faure (22), Gueye (10), Huetz (10), Pothron (6), Diez (libero) oraz Strehlau (1), Chaboissant (2), Ramon, Rossi (7)

Mecz nie wygra się sam

Ku uciesze lokalnych kibiców na ostatniej prostej z kompletem punktów skończyli Kanadyjczycy. Choć nie byli oni faworytem starcia, to w trzech setach udało im się pokonać Bułgarów. Już na początku zespół spod znaku Liścia Klonowego dała przeciwnikom popalić – 6:2, 8:4. Niemal w pojedynkę szarżował Brodie Hofer. Dobrze spisywał się też Ryan Jospeh Sclater, choć tak naprawdę wszyscy dokładali cegiełkę od siebie. Przewaga z czasem została roztrwoniona – 16:16. Pomimo starań Simeona Niklova i Aleksandra Nikolova wyszarpać seta Bułgarom się nie udało – 24:26.

W drugim secie młode gwiazdy po bułgarskiej stronie nieco zgasły. Ciężar gdy spoczął na barkach Venislava Antova i Asparuha Asparuhova. Oba zespoły grały niemal punkt za punkt, a nikomu nie udało się zbudować bezpiecznej przewagi. Kanadyjscy ofensorzy nie mieli zamiaru zwalniać ręki, a po raz kolejny na boisku błyszczał Brodie Hofer, przechylając szalę zwycięstwa na stronę swojej drużyny – 25:23. Najbardziej jednostronny był trzeci set. Punkty starały się dorzucać bułgarskie rezerwy, ale nic to nie dało. Ofiarna postawa Martina Atanasova oraz Prelsava Petkova nie przełożyła się na odrobienie strat. Od początku znów nie do zatrzymania był Brodie Hofer, który łącznie zdobył aż 21 punktów – 25:19.

Bułgaria – Kanada 0:3

(24:26, 23:25, 19:25)

Składy zespołów

Bułgaria: Nikolov S. (8), Petkov I.(2), Asparuhov (5), Antov (12), Nikolov A. (9), Petkov P. (9), Bozhilov (libero) oraz Zhelev (libero, Georgiev (2), Atanasov (5), Tatarov (2), Palev

Kanada: Gyimah (7), Herr (1), Hofer (21), Sclater (12), Young (2), McCarthy (5), Currie (libero) oraz Graves, Ketrzynski, Varga (4)

Zobacz również:

Wyniki i terminarz siatkarskiej Ligi Narodów mężczyzn 2025

PlusLiga

  • Co dalej ze wsparciem dla ZAKSY Kędzierzyn-Koźle? Prezes Grupy Azoty wyjaśnia

    Co dalej ze wsparciem dla ZAKSY Kędzierzyn-Koźle? Prezes Grupy Azoty wyjaśnia

  • ZAKSA Kędzierzyn-Koźle oficjalnie pożegnała kapitana

    ZAKSA Kędzierzyn-Koźle oficjalnie pożegnała kapitana

  • Wicemistrz Polski przeszedł operację

    Wicemistrz Polski przeszedł operację