Strona główna » Liga Narodów: Awans parzy, ale nie każdego. Niewykorzystane szanse w Lublanie

Liga Narodów: Awans parzy, ale nie każdego. Niewykorzystane szanse w Lublanie

inf. własna

fot. volleyballworld.com

Liga Narodów mężczyzn. Ostatni dzień turnieju w Lublanie przyniósł zaskoczenia, ale nie w każdym przypadku. Pewne zwycięstwo nad spadkowiczami odnieśli Włosi. Z kolei mający awans na wyciągnięcie ręki Ukraińcy po raz kolejny nie wytrzymali ciśnienia i przegrali z Kanadyjczykami. Na koniec dnia Słoweńcy utarli nosa czekającym w kolejce Irańczykom i zwycięstwem nad Serbami zapewnili sobie ostatni bilet do finałów.

Awans parzy

Kwestia awansu w niedzielę nie była rozstrzygnięta między innymi w przypadku Ukraińców. Mieli jednak okazję do uproszczenia sobie drogi, bowiem na ostatniej prostej spotkali się z Kanadyjczykami. Końcówka tygodnia przyniosła jednak jakieś niezrozumiałe zachowania u drużyn, które miały awans na wyciągnięcie ręki. Wcześniej sensacyjnie przegrali Kubańczycy, później ogromne problemy mieli Bułgarzy, więc nasi wschodni sąsiedzi solidarnie stworzyli sobie kłopot.

Już w pierwszej odsłonie reprezentacja Kanady dała sygnał do walki. Bezbłędny w ataku Skyler Varga utrudniał Ukraińcom budowanie wyniku. Przy tak niewielkich różnicach punktowych, błędy własne w ofensywie czy polu serwisowym były zdecydowanie niepotrzebne, a ich zanotowali łącznie siedem. Premierowa partia padła więc łupem ekipy z Ameryki Północnej.

Pełne emocji końcówki

Walki natomiast w tym meczu nie brakowało, co potwierdziły dwie kolejne odsłony. Jedną Ukraińcy wygrali 27:25, by kolejną stracić 29:31. Kluczowy był więc czwarty set, a w niej obie ekipy poszły „na noże” w ofensywie. Bardzo dobrze w obronie pracował też Ołeksandr Bojko, ale to wciąż było za mało. Kanadyjczycy mieli przewagę w bloku i zagrywce. To wpłynęło na ostateczny wynik.

Wśród żołnierzy Raula Lozano najbardziej wyróżniał się Dmytro Janczuk. Ze skutecznością 48,28% w ataku zdobył 19 punktów, a do tego po jednym w bloku i zagrywce. Do tego zaliczył cztery obrony. Po 13 „ocze” dołożyli też Jurij Semeniuk, Wasyl Tupczij oraz Tymofij Połujan. Kanadyjczycy mieli jednak świetnego Skylera Vargę, który zanotował 27 punktów. Był obecny w każdym elemencie, a w ataku osiągnął skuteczność 42,86%.  

Ukraina – Kanada 1:3
(21:25, 27:25, 29:31, 21:25)

Składy zespołów:

Ukraina: Szczytkow, Janczuk (21), Todua (3), Tupczij (13), Kisiliuk (3), Semeniuk (13), Bojko (libero) oraz Synycia (1), Połujan (13) i Kowal (4)
Kanada: Young (3), Howe (12), Canham (14), Varga (27), Schnitzer (4), Herr, Currie (libero) oraz Lui (libero), Elser (12), Gyimah (6) i Elgert (1)

Włoska dominacja nad spadkowiczem

Zgodnie z planem swój ostatni mecz wygrali za to Włosi. Ciężko było się spodziewać innego scenariusza, tym bardziej, że dla Holendrów sytuacja była już jasna od soboty. Azzurri weszli w mecz mocnym akcentem, bo premierową odsłonę wygrali wynikiem 25:13. Oranje trochę im pomogli swoją bardzo niską skutecznością w ataku. W drugiej części już się nieco poprawili, co miało swoje odzwierciedlenie w wyniku. Końcówka jednak nie pozostawiła złudzeń, a Włosi poszli za ciosem i wygrali pewnie także trzecią odsłonę.

Na lidera wykreował się Luca Porro. Zdobył 14 punktów, z czego 11 w ofensywie ze skutecznością 47,06%. O jedno „oczko” mniej zdobył najlepiej punktujący Holandii – Michiel Ahyi. Miał on jednak zdecydowanie gorszy poziom efektywności w ataku.

Holandia – Włochy 0:3
(13:25, 22:25, 19:25)

Składy zespołów:

Holandia: Berkhout (1), Koops (4), Wiltenburg (6), Ahyi (13), Bak (6), Korenblek (6), Klok (libero) oraz Keemink, Meijs i de Groot (1)
Włochy: Sbertoli (2), Michieletto (4), Gargiulo (8), Bovolenta (11), Porro (14), Galassi (6), Pace (libero) oraz Bottolo (6)

Tie-break, a później euforia

Dla Słoweńców niezwykle istotny był ostatni mecz z Serbią. To właśnie z tym rywalem musieli wygrać za pełną pulę, żeby awansować do strefy medalowej. Rozpoczęli spotkanie zgodnie z planem. Szybko do pracy w ataku zabrał się Rok Mozić, a jego koledzy bardzo czujnie pracowali w obronie.Ze spokojem kroczyli do końcówki seta, a w niej zapewnili sobie udane otwarcie wynikiem 25:21.

Serbowie szybko odpowiedzieli tym samym, mając w ofensywie Marko Ivovicia i bezbłędnego Nikolę Brborica. Decydujący etap seta nie był już tak spokojny, bowiem ważył się na dosłownie dwa „oczka”. Drużyna z Bałkanów poszła za ciosem i kolejną odsłonę również przeciągnęła na swoją stronę po równej grze w końcówce, ale Słoweńcy mieli w sobie jeszcze pokłady energii na tie-breaka. Doprowadzili do niego, a następnie po raz kolejny udowodnili, że końcówki są ich dobrą stroną. Zwycięstwo na przewagi 17:15 zapewniło im awans do fazy medalowej.

Serbowie mieli lidera w postaci Roka Mozicia. Jego wsparcie dało 24 punkty do drużynowego wyniku. W ofensywie grał na poziomie 42,50%. Po stronie Serbów siły wyraźnie się rozłożyły. Brborić zdobył 17 „oczek”, Ivović 16, a Nikolić 15.

Serbia – Słowenia 2:3
(21:25, 25:23, 25:23, 18:25, 15:17)

Składy zespołów:

Serbia: Ivović (16), Gajović (2), Nikolić (15), Brborić (17), Nedeljković (11), Todorović (1), Ristić (libero) oraz Perić (1), Masulović N. (13) i Kulpinac
Słowenia: Stalekar (9), Planinsic (2), Mozic (24), Kozamernik (5), Stern T. (7), Stern Z. (12), Okroglic (libero) oraz Mujanović (15), Krzic, Najdic i Bracko (5)

Zobacz również:
Wyniki i tabela Ligi Narodów mężczyzn

PlusLiga