Reprezentacja Holandii pokonała w czterech setach Turków, a Japończycy potrzebowali trzech odsłon, aby wykazać wyższość nad Serbami w kolejnym dniu rywalizacji w Lidze Narodów w w turnieju odbywającym się w Chinach.
Mocne otwarcie
Japończycy zaczęli mecz od mocnego uderzenia, a zbicia Otsuki i Miyaury dały im prowadzenie 9:5, ale Serbowie sukcesywnie odrabiali straty, a po kontrze Ivovicia wrócili do gry (14:14). Zagrywką odpowiedział im Murayama, a Azjaci wrócili na prowadzenie (18:15). W końcówce nie do zatrzymania był Otsuka, a przy serwisie Tomity przypieczętowali zwycięstwo w premierowej odsłonie (25:18).
Po asie serwisowym Miyaury wyszli na prowadzenie też w drugim secie (5:3). Raz po raz łapali rywali blokiem, a pojedyncze udane zbicia Luburicia na niewiele zdawały się Europejczykom (16:11). Dopiero przy zagrywce Pricia praktycznie wrócili do gry (21:20). Masulović próbował jeszcze doprowadzić do gry na przewagi, ale Miyaura przechylił szalę zwycięstwa na stronę Azjatów (25:23).
Na przewagi
W trzeciej odsłonie poszli oni za ciosem, a skuteczna postawa na siatce Otsuki i Miyaury sprawiła, że szybko zbudowali sobie przewagę (11:8). Europejczycy odpowiedzieli blokiem, a Masulović pozwolił im wrócić do gry. Sami nawet wyszli na prowadzenie 18:16, lecz o losach tej części spotkania musiała zadecydować batalia na przewagi. W niej więcej zimnej krwi zachowali Japończycy, a blok pozwolił im zamknąć całe spotkanie (26:24).
Japonia – Serbia 3:0
(25:18, 25:23, 26:24)
Dobrze zaczęli, źle skończyli
Turcy dobrze zaczęli mecz z Holendrami, po bloku odskakując od nich na 10:7. Dobrze w ataku spisywał się Mandiraci, a pomarańczowi gubili się coraz bardziej (15:11). Potrafili zbliżyć się jeszcze na 17:20, ale pojedyncze akcje Tuinstry i Ahyi na niewiele im się zdały. W końcówce znów pokazał się Mandiraci, a jego zagrywka dała zwycięstwo Turkom w premierowej odsłonie (25:21).
W drugim secie długimi fragmentami walka toczyła się cios za cios, lecz przy zagrywce Wiltenburga do głosu zaczęli dochodzić pomarańczowi (12:10). W ataku świetnie spisywał się Ahyi, a Turcy musieli gonić wynik. Próbowali to robić Gurbuz i Savas, ale wciąż na prowadzeniu byli Holendrzy. Nie oddali go do końca partii, a wygraną ich przypieczętował Ahyi (25:23).
Końcówki dla Holendrów
W trzecim secie Holendrzy poszli za ciosem. Dzięki skutecznej postawie w bloku i zbiciu Ahyi odskoczyli od rywali na 11:7. Ci jednak ambitnie odrabiali straty, a przy serwisie Yenipazara wrócili do gry (15:15). Do końca trwała wyrównana walka, ale kluczowe akcje kończył Ahyi, a blok przypieczętował sukces pomarańczowych (25:22). W kolejnej partii nie zwalniali oni tempa. Dzięki Ahyi znowu zbudowali sobie prowadzenie (13:10). Mimo że dwoił się i troił Gurbuz, to dopiero Bayram pozwolił Turkom doprowadzić do zaciętej końcówki (20:20). W niej więcej szczęścia mieli Holendrzy, a Ahyi dał im zwycięstwo (25:23).
Holandia – Turcja 3:1
(21:25, 25:23, 25:22, 25:23)
Zobacz również
Wyniki i tabela Ligi Narodów siatkarzy