Strona główna » Liga Narodów. W obronie honoru. Amerykanki i Chinki bez błysku, ale z punktami

Liga Narodów. W obronie honoru. Amerykanki i Chinki bez błysku, ale z punktami

inf. własna

fot. volleyballworld.com

W Arlington Amerykańskie siatkarki marzą o doskonałych występach. Podopieczne Erika Sullivana wciąż szukają rytmu, jednak udało im się pokonać Tajki – 3:1. Do podziału punktów doszło w spotkaniu Dominikanek i Chinek. Rzutem na taśmę lepsze okazały się Azjatki – 3:2.

Ostatkiem sił

Lepiej w spotkanie weszły Dominikanki, które po bloku Gonzalez wysunęły się na prowadzenie – 5:2. W kolejnych minutach Chinki starały się odrabiać straty, ale proste błędy nie były tu pomocne – 5:8. Nie do zatrzymania były B. Martinez oraz Gaila, których praca nie poszła na marne – 12:6. Sygnał do działania po stronie Azjatek wysłała Wu M.J., która zaczęła wieść prym na parkiecie. Na wysokości zadania stanęła też Zhuang Y.S. Po dwóch asach z rzędu Chen H.Y. był już remis – 18:18. Po zaciętej końcówce górą ostatecznie okazały się Chinki, obejmując prowadzenie – 25:22.

Początek drugiego seta należał do wyrównanych – 4:4, szybko jednak Dominikanki znów odjechały z wynikiem. Jedyną różnicą było to, że tak już pozostało do końca – 13:10. Po asie Gaili było już 18:12. Wciąż znakomicie prezentowała się B. Martinez, a do wcześniejszych liderek dołączyła jeszcze J. Martinez. Zryw Chen H.Y., nie pomógł drużynie. Chinki były pozbawione błysku przegrywając – 17:25. W kolejnym secie Azjatkom udało się wrócić do gry. O przełamanie było jednak znów ciężko. Wypracowana na dystansie przewaga przez B. Martinez i Gaile, dała nominalnym gospodyniom nieco luzu w końcówce. Mocny rajd Gong X.Y. napędził na moment chiński zespół, jednak końcowo drużyna znów musiała uznać wyższość przeciwniczek.

Postawione pod ścianą Azjatki musiały wspiąć się na wyżyny. Choć momentami na J. Martinez i Pene Isabel nie było mocnych, to udało im się wyszarpać remis – 25:22. W pierwszych minutach rezultat oscylował wokół remisu – 6:6. Później parę punktów dołożyła Gong X.Y., dając swojej drużynie prowadzenie – 10:7. Dopiero w końcówce Dominikankom udało się podgonić rezultat. Świetnego seta rozegrała jednak Wu M.J. Doskonale wejście z ławki odnotowała też Dong Y.H., która pozostała na parkiecie do końca. W tie-breaku żadna ze stron nie była w stanie zbudować sobie bezpiecznej przewagi. Dopiero as Zhang Z.X. dał Chinkom czas na głębszy oddech – 9:7. Ofiarnie ratować sytuację próbowała para B. Martinez – Pene Isabel. Nic to jednak nie dało. Po bloku Chen H.Y. z 2 punktów mogły się cieszyć Azjatki – 15:13.

Dominikana – Chiny 2:3

(22:25, 25:17, 25:22, 22:25, 13:15)

Składy zespołów

Dominikana: Rodriguez A. (1), Gonzalez (6), Pene Isabel (14), Martinez B. (33), Martinez J. (14), Gaila (22), Rodriguez Y. (libero) oraz Heredia (1), Matos, De la Rosa, Caraballo (1)

Chiny: Wu M.J. (25), Zhuang Y.S. (14), Gong X.Y. (18), Wang Y.Y. (7), Chen H.Y. (12), Zhang Z.X. (1), Ni F.F. (libero) oraz Wang M.J. (libero), Tang X., Yin X.L., Dong H.Y. (9)

Skinner i spółka

Początek spotkania należał do Amerykanek. Blokiem popisała się Danielle Cuttino, a o asa pokusiła się Avery Skinner – 2:0. Tajki jednak szybko przystąpiły do ataku – 4:4, 7:7. Świetne wejście w mecz odnotowała Pimpichaya Kokram, która w pojedynkę starała się wygrać seta. Koleżanki wspierały frontmenkę, ale niewiele musiały robić. Później na moment inicjatywę znów przejęły Amerykanki, a po jednym z ataków Logan Egglestone zrobiło się 15:12, a następnie 20:14. Przy zagrywkach Pornpun Guedpard Azjatki ruszyły do odrabiania strat – 18:20. O losach seta zadecydowała dopiero gra na przewagi, kiedy lepsze okazały się reprezentantki USA – 28:26.

W drugim secie było równie ciekawie, choć podrażnione Tajki wspięły się na wyżyny. Amerykanki tanio skóry nie sprzedały, a pierwsze wymiany nie mogły wyłonić faworytek – 4:4, 8:8. Z tonu nie spuszczała Pimpichaya, która sama zdobyła 9 ‘oczek’. Cenne punkty dokładała Thatdao Nuekjang, a dobre wejście zanotowała Warisara Seetaloed. Trener Erik Sullivan widząc grę swoich podopiecznych stracił w końcu cierpliwość, wprowadzając do gry zmienniczki – 16:20. Jedna Skinner niewiele mogła, a za moment był już remis 1:1 – 25:21.

Trzecia odsłona meczu, to ponownie zacięta batalia do samego końca – 8:8, 14:16. Nie do zatrzymania dalej była Pimpichaya. Dobry fragment gry odnotowała też Wimonrat Thanaphan. Na Avery Skinner nie  było jednak mocnych. Przyjmująca przy wsparciu Logan Egglestone, zdołała zapracować na z pozoru bezpieczną przewagę – 18:14. Parę wymian później z przewagi nie pozostało już nic. Na miano bohaterki zasłużyła Stephanie Samedy, kończąc seta – 27:25. Czwarta partia to już koncert Amerykanek. Łatać braki próbowała Thanacha Sooksod, ale nic to nie dało. Rajd Logan Egglestone odebrał nadzieję Azjatkom. Świetnie spisały się również Skinner, Rettke oraz Butler i za moment było już po zawodach – 25:15.

Tajlandia – Stany Zjednoczone 1:3

(26:28, 25:21, 25:27, 15:25)

Tajlandia: Pornpun (3), Thatdao (7), Pimpichaya (28), Ajcharaporn (2), Thanacha (9), Wimonrat (6), Piyanut (libero) oraz Kalyarat (libero), Donphon, Warisara (9), Sasipapron (1), Natthanicha

USA: Poulter (2), A. Skinner (22), Rettke (10), O’Neal (4), Cuttino (8), Eggleston (19), Rodriguez (libero), Butler (6), Fairbanks, Jones-Pery, Samedy (9)

Zobacz również:

Wyniki i terminarz siatkarskiej Ligi Narodów kobiet 2025

PlusLiga