Strona główna » Mistrzostwa świata za rogiem. Trener nie ma wątpliwości – ktoś z debiutantów pojedzie

Mistrzostwa świata za rogiem. Trener nie ma wątpliwości – ktoś z debiutantów pojedzie

sport.interia.pl

fot. PressFocus

Biało-czerwoni po dwóch etapach Ligi Narodów klasyfikują się na pozycji wicelidera. To fantastyczny wynik, biorąc pod uwagę sposób, w jaki selekcjoner traktuje tegoroczny turniej. Debiutanci zachwycili – niektórzy na tyle, że mogą znaleźć się w wąskim składzie na mistrzostwa świata. Waldemar Wspaniały, trener Polaków w latach 2001-2003 wskazał, kto z tego grona ma na to największą szansę. Z byłym selekcjonerem porozmawiał Damian Gołąb dla Interia Sport.

Debiutanci nie zawiedli

Reprezentacja Polski tegoroczny sezon rozpoczęła tradycyjnie od Ligi Narodów. Nikola Grbić potraktował ten turniej jako poligon doświadczalny, by móc sprawdzić głównie młodych, perspektywicznych zawodników. Powołał aż dziewięciu debiutantów, którzy nigdy wcześniej nie znaleźli się nawet w szerokim składzie.

Po dwóch etapach turnieju wiemy tyle, że polska siatkówka skrywa jeszcze więcej diamentów, niż do tej pory sądzono. Biało-czerwoni młodym, niedoświadczonym składem wygrali sześć na osiem spotkań i zajmują pozycję wicelidera tabeli.

Siatkarskie Ośrodki Szkoleniowe działają

Talenty nie biorą się znikąd. Wielu zawodników, takich jak Jakub Nowak czy Maksymilian Granieczny nabyło doświadczenie w ośrodkach szkoleniowych, dzięki którym rozwinęły się ich możliwości.

Waldemar Wspaniały, który jest współtwórcą projektu Siatkarskich Ośrodków Szkolnych, jest pod wrażeniem obecnego urodzaju w polskiej siatkówce. – Takiej sytuacji, jak w ostatnich latach, sobie nie przypominam – by było tylu zdolnych, młodych ludzi o wspaniałych warunkach fizycznych, z takimi perspektywami. I dziewczyn, i chłopaków. Oby tak dalej. Projekt SOS działa, są efekty pracy wszystkich trenerów, którzy musieli znaleźć tych ludzi, przekonać ich rodziców, cierpliwie szkolić. Trzeba pamiętać o ludziach, którzy wykonują taką pracę – powiedział w rozmowie dla Interii Sport.

Szef projektu ma o tym pojęcie jak nikt inny, bo przecież pamięta sytuację sprzed ponad dwudziestu lat. Jako selekcjoner reprezentacji Polski w latach 2001-2003, nie miał takiego bólu głowy, jaki obecnie posiada Serb.

Kewin Sasak czy Bartosz Kurek?

Każdy z debiutantów otrzymał krótszą bądź dłuższą szansę w międzynarodowym turnieju, by pokazać się z jak najlepszej strony. Swoją niewątpliwie wykorzystał Kewin Sasak, choć momentami brakowało mu jeszcze pewności siebie. – Jak obserwowałem karierę tego chłopaka, był trochę zagubiony. Zmieniał kluby, wyjeżdżał za granicę. Wybrał jednak taką ścieżkę kariery i to się sprawdziło. Na dziś według mnie to nasz podstawowy atakujący. Ale czy Sasak zastąpi Bartka Kurka? Zobaczymy. Jak przypominam sobie Bartka w wieku 28 lat, to też miał duże problemy, by ustabilizować formę. Przed Sasakiem dużo grania – przyznał były selekcjoner Polaków.

Mistrzostwa świata? Twardy orzech do zgryzienia

Praktycznie każda pozycja w polskiej kadrze jest obsadzona na tyle, że trener Grbić może wybierać wśród zawodników. Największy urodzaj dotyczy jednak linii przyjęcia. I choć jest to bardzo pozytywna informacja, to wiąże się niestety z tym, że nie każdy otrzyma szansę gry w wąskim składzie. A przecież we wrześniu odbędą się mistrzostwa świata. Na Filipiny trener może zabrać tylko 14-osobowy skład.

Waldemar Wspaniały nie zazdrości wyboru Serbowi, wszak sam ma wątpliwości co do wyboru „najlepszych z najlepszych”. – Chłopaki mają pecha, że urodzili się w tych czasach – gdy jest takie zatrzęsienie ludzi na przyjęciu, którzy grają na najwyższym światowym poziomie. Jest jeszcze Rafał Szymura. Artur Szalpuk rozgrywa bardzo dobry sezon reprezentacyjny, nie wiem, czy nie najlepszy. Jaki będzie wybór trenera? Jest chyba trzech pewniaków. Mamy siedmiu, ośmiu zawodników klasy światowej, których każda reprezentacja wzięłaby w ciemno. Ale na mistrzostwach świata miejsca na przyjęciu prawdopodobnie będą tylko cztery.

Były trener reprezentacji Polski nie ma jednak wątpliwości, że w składzie na czempionat znajdzie się ktoś z grona debiutantów. – Teoretycznie widzę dwóch graczy z szansami: Kuba Nowak i Maksymilian Granieczny. Mają szansę i dobrze byłoby, żeby któryś z nich pojechał na mistrzostwa. Granieczny na pewno będzie walczył do końca z Hawrylukiem. Myślę, że jeden czy dwóch z tych młodych chłopców załapie się na turniej.

Dziura pokoleniowa nie w Polsce, ale u innych

Dużo w ostatnich latach mówiło się o możliwym problemie reprezentacji Polski za kilka lat. Można jednak zauważyć, że młodych talentów wciąż nie brakuje, szczególnie na niektórych pozycjach. I choć obawy nie ustają, to Waldemar Wspaniały studzi emocje. Zwrócił także uwagę na reprezentacje, które aktualnie przechodzą przez trudny okres, związany z brakiem perspektywicznych graczy. – Serbowie, ale i Słoweńcy. Duże zmiany są w Brazylii, nie wiadomo, co z nią dalej będzie. Myślę, że Francja i Włochy mogą spać spokojnie. Te dwie reprezentacje wraz z Polską rządzą w rozgrywkach młodzieżowych.

Zobacz również:
Nie posmakował jeszcze PlusLigi, a przez niego Nikola Grbić się uśmiecha! Debiut na miarę mistrzostw świata?

PlusLiga