Polki udanie rozpoczęły zmagania w tegorocznej Lidze Narodów. Reprezentacja Polski siatkarek wygrała pierwszy mecz z gospodarzem najbliższych mistrzostw świata Tajlandią. Nasze siatkarki zwyciężyły bez straty seta, choć w drugiej odsłonie musiały się mocno napracować, żeby rozstrzygnąć ją na swoją korzyść.
Lewe skrzydło show
Początek spotkania należał do Martyny Łukasik i Martyny Czyrniańskiej – 4:2, 8:3. Po czasie dla trenera Tajek jego podopieczne wzięły się do roboty, a prym zaczęła wieść Pimpichaya. Różnica niespodziewanie stopniała – 10:8, a o czas poprosił Stefano Lavarini. Po autowym ataku Agnieszki Korneluk przeciwniczki złapały kontakt, a za moment był już remis – 12:12. Tajlandia objęła prowadzenie – 14:12, ale reakcja biało-czerwonych była błyskawiczna. Przeciwniczki niezmiennie wykorzystały blok wyższych rywalek, a rezultat zaczął oscylować wokół remisu. Po dwóch asach Martyny Łukasik było już 22:18. W końcówce nerwów nie zabrakło, ale seta udało się domknąć blokiem Korneluk – 25:22.
Kolejna szarża Tajek
Drugi set także udało się biało-czerwonym otworzyć z przytupem. Po asie Czyrniańskiej było już 3:1. Na dobre rozkręciła się także Magdalena Stysiak – 6:2. Ratować sytuację ponownie próbowała Pimpichaya Kokram, ale nie było łatwo. Na siatce niepodzielnie rządziła Korneluk, a po asie serwisowym Martyny Czyrniańskiej było już 14:8. Żelazna defensywa i poprawa skuteczności pozwalała rywalkom odrabiać straty. W pogoń ruszyła też Warisara Seetaloed – 12:15, 15:17. Nie brakowało Tajkom też środka – 17:18. W końcówce ciężar gry wzięła na siebie Czyrniańska. Żadna ze stron nie miała zamiaru odpuszczać – 21:20, 23:22. Ostatecznie set padł łupem Polek, a decydujący był as Aleksandry Gryki – 26:24.
Moc na dystansie
Podrażnione oponentki chciały w końcu przełamać biało-czerwone – 3:1. Za moment był już jednak remis – 4:4. W kolejnych akcjach grano punkt za punkt. Cenne ‘oczka’ na konto Tajek dokładała Ajcharaporn Kongyot, ale cały czas niepodzielnie rządziła Pimpichaya, która popisała się blokiem na Łukasik. Pomimo wyrównanej walki spokojem emanowała Katarzyna Wenerska, która coraz częściej wrzucała piłki na środek – 11:11. Przy zagrywkach Stysiak biało-czerwonym udało się odskoczyć – 17:14. Z czasem rezultat jeszcze bardziej się rozjechał – 20:15. Rękawice podjęła jeszcze Sasipaporn Janthawisut, ale za moment było już po meczu. Choć oponentki do końca miały nadzieję na przerwanie złej passy, to decydujący cios rywalkom zadała Agnieszka Korneluk – 25:22.
Tajlandia – Polska 0:3
(22:25, 24:26, 22:25)
Składy zespołów:
Tajlandia: Kongyot (5), Guedpard (1), Bamrungsuk (3), Nuekjang (4), Kokram (22), Seetaloed (8), Pannoy (libero) oraz Moksri, Sooksod (2), Wimonrad (3), Janthawisut (1) i Jaisaen
Polska: Gryka (7), Wenerska, Czyrniańska (17), Korneluk (9), Stysiak (15), Łukasik (15), Szczygłowska (libero) oraz Smarzek (3), Łysiak (libero) i Grabka
Zobacz również
Liga Narodów siatkarek – wyniki i tabela fazy interkontynentalnej