Polscy siatkarze już w czwartek staną przed szansą awansu do półfinału Ligi Narodów. Tym razem zagrają z Japończykami, z którymi mierzyli się już w fazie interkontynentalnej. Jakub Popiwczak opowiedział, co może być atutem ich przeciwników. Jako przykład, przypomniał ich wybitny mecz na igrzyskach olimpijskich.
Polacy gotowi na ćwierćfinał
Reprezentacja Polski od 27 lipca przebywa w chińskim Ningbo. Już w czwartek, 31 lipca rozegrają tam ćwierćfinał Ligi Narodów. Biało-czerwoni są bardzo zmotywowani, polecieli do Azji 15-osobowym składem i z pewnością będą chcieli zaprezentować się jak najlepiej, po gorszym etapie w Gdańsku.
Jak przebiegły ostatnie treningi oraz aklimatyzacja na odległym kontynencie? W rozmowie dla Polsatu Sport wypowiedział się Jakub Popiwczak. – Jest okej, przygotowujemy się optymalnym rytmem trenera Grbicia. Wiemy, jak to wygląda od lat na tego typu wyjazdach, funkcjonujemy podobnie, jak zawsze. Jesteśmy przygotowani najlepiej, jak się da. Nie było dużo czasu po turnieju w Gdańsku, potrenowaliśmy w Spale trzy dni i skupiliśmy się na tym, czego najbardziej nam brakowało.
Dyspozycja dnia będzie kluczem
Podopiecznym Nikola Grbicia na polskiej ziemi podwinęła się noga i przegrali aż trzy spotkania, w których byli faworytami. Ostatnie z Francją wygrali dopiero po tie-breaku. To według wielu nie brzmi jak najlepszy prognostyk przed meczami o medale.
Libero jednak uspokaja, wszak według niego to dyspozycja dnia będzie kluczowa. – Nauczyłem się w życiu, że różnie bywa. Czasem można czuć się dobrze przed meczem, a zagrać w nim słabo albo mieć słabsze samopoczucie, po czym rozegrać świetne spotkanie.
„Irytujący” Japończycy
Rywalem Polaków w ¼ finału będą Japończycy. Mecz rozpocznie się o godzinie 13:00. Zwycięzca tego ćwierćfinału trafi w kolejnym etapie na Brazylijczyków. W bezpośrednich starciach to nasi siatkarze częściej byli górą. Na dziesięć ostatnich meczów z Azjatami, wygrywali aż osiem. W pierwszym etapie Ligi Narodów 2025 pokonali ich 3:1.
Ćwierćfinał to jednak zupełnie inna bajka. Polski libero zwrócił uwagę na charakterystykę gry rywali, która może utrudnić im zadanie. – Japonia to nieprzyjemny rywal. Dużo bronią i są – brzydko mówiąc – irytujący, bo trudno się gra przeciwko nim. Wszyscy mamy z tyłu głowy mecz, który rozegrali w ćwierćfinale igrzysk olimpijskich z Włochami, którzy do tamtego momentu byli najlepszą drużyną turnieju i trudno było mówić, że Japonia ich postraszy, a tak naprawdę była o włos od półfinału i tylko znanym sobie sposobem nie weszła do niego. Czeka nas niesamowicie trudne spotkanie z niewygodnym rywalem, ale wszystko w naszych rękach, nogach i głowach.
Zobacz również:
Terminarz i wyniki fazy finałowej Ligi Narodów