Reprezentacja Słowenii wiele lat miała sposób na biało-czerwonych. Jednak nie potrafiła ich pokonać, gdy kadrę po swoje skrzydła wziął trener Grbić. W niedzielę w rozgrywkach Ligi Narodów zespół trenera Cretu znalazł już na nią sposób, zagrał dużo lepiej i pokonał w trzech setach.
UCIECZKA SŁOWEŃCÓW
Od prowadzenia 7:4 po dwóch błędach Polaków oraz zatrzymaniu Aleksandra Śliwki rozpoczęli to spotkanie Słoweńcy. Momentalnie do pracy wzięli się biało-czerwoni, którzy pracowali w obronie, ale w dalszym ciągu tracili punkt do podopiecznych trenera Cretu. Ci wstrzymywali momentami rękę w ataku, punktując kiwkami. Po kontrze Tine Urnauta reprezentacja Słowenii prowadziła 11:8. Zza linii 9. metra zapunktował w dodatku Alen Pajenk, brązowi medaliści mistrzostw Europy mieli już cztery oczka zaliczki (13:9). W dalszym ciągu gra mistrzów Europy falowała, coraz bardziej rozpędzał się w ofensywie Toncek Stern, po kontrach Klemena Cebulja tablica wyników wskazywała na 18:11. Zmiany przeprowadzone na ataku i rozegraniu przez trenera Grbicia wraz z czasem zaczęły procentować, ekipa znad Wisły niwelowała straty blokiem (19:16). Ze zmiennym szczęściem atakował Kamil Semeniuk, a gra punkt za punkt dała Słoweńcom triumf po zepsutej zagrywce Jakuba Kochanowskiego (25:20).
CIĄGŁA INICJATYWA
Na boisku pozostał Karol Butryn. Na starcie drugiej odsłony ekipa ze Słowenii wygrywała 3:1 po asie Sterna, jednak momentalnie tym samym odpowiedział Śliwka i był remis po 3. Nieustannie jednak inicjatywą wykazywali się Słoweńcy, którzy dwukrotnie wyszli na dwupunktowe prowadzenie po atakach z piłek przechodzących (6:4, 10:8). Gra podopiecznych trenera Cretu przybierała na sile, po dwóch asach Sterna z rzędu prowadzili oni 13:9. Reprezentacja Słowenii w najlepsze utrzymywała się na prowadzeniu, kolejne reakcje trenera Grbicia niewiele zmieniały, choć polscy siatkarze w pewnym momencie tracili tylko oczko (17:16). Nie do zatrzymania jednak w ataku byli Słoweńcy, a mistrzowie świata nie kończyli pierwszych akcji (21:17). Po kontrze Urnauta było po secie (25:21).
STERN I CEBULJ SHOW
Po zatrzymaniu Bednorza ekipa ze Słowenii wygrywała 2:0 na początku kolejnej partii. Ten jednak nieco później odpowiedział zagrywką i to zespół z Polski miał dwa oczka zaliczki (7:5). Sytuacja ponownie się odmieniła, kiedy do pola serwisowego zawitał Jan Kozamernik. Brązowi medaliści mistrzostw Europy objęli prowadzenie (10:9). Nie do zatrzymania wraz z każdą akcją był Stern, a po asie Cebulja tablica wyników wskazywała na 13:11. Jak się okazało – był to dopiero początek koncertu drużyny znad Adriatyku, która popisała się jeszcze punktowym blokiem i asem (17:13). Pojedynczy blok Mateusza Poręby na Kozamerniku okazał się niewystarczającym impulsem (19:16), w dalszym ciągu Słoweńcy dyktowali warunki gry. Świetne decyzje w ataku podejmował Cebulj, po asie Sterna podopieczni trenera Cretu byli już o dwa oczka od triumfu (23:17). Ostatnie dwa słowa należały do Cebulja, który po raz kolejny zapunktował kiwką, a na sam koniec ustrzelił asa (25:18).
Słowenia – Polska 3:0
(25:20, 25:21, 25:18)
Składy zespołów:
Słowenia: Stern (20), Pajenk (5), Kozamernik (3), Ropret (3), Urnaut (11), Cebulj (15), Kovacic (libero) oraz Toman (libero) i Mujanović
Polska: Śliwka (6), Łomacz (1), Kochanowski (5), Semeniuk (10), Bołądź (7), Poręba (8), Hawryluk (libero) oraz Szymura (libero), Komenda, Bednorz (2), Butryn (5) i Szalpuk (1)
Zobacz również:
Wyniki oraz tabela Siatkarskiej Ligi Narodów
źródło: inf. własna