Strona główna » Liga Narodów. Dzień sądny. Francja zagrożeniem dla biało-czerwonych w każdym z rankingów

Liga Narodów. Dzień sądny. Francja zagrożeniem dla biało-czerwonych w każdym z rankingów

inf. własna

fot. volleyballworld.com

W niedzielę reprezentacja Polski siatkarzy zakończy zmagania w fazie interkontynentalnej Ligi Narodów. W Gdańsku podopieczni Nikoli Grbicia zagrają z Francuzami. Oba zespoły w ostatnim czasie mierzą się z własnymi problemami, niemniej będzie to hit na miarę przywództwa w światowym rankingu. Początek pojedynku zaplanowano na godzinę 20:30.

Na czerwonym dywanie

Faza kontynentalna Ligi Narodów dobiega końca. Przed reprezentacją Polski ostatnie i jakże ważne spotkanie. To właśnie w niedzielę podopieczni Nikoli Grbicia staną oko w oko z Francuzami. Oba zespoły mają w ostatnim czasie swoje problemy, a wagą spotkania nie jest wyłącznie prestiż lub cenne ‘oczka’, ale również miejsce w rankingu FIVB. Przed biało-czerwonymi więc spore wyzwanie, zwłaszcza biorąc ostatnie wydarzenia gdańskiego turnieju.

Przewrotność losu

Ostatni tydzień w siatkarskiej Lidze Narodów nie oszczędza Polaków. Choć miało być tylko lepiej, a okres kadrowy zainaugurowała już część bohaterów minionego sezonu, w tym Wilfredo Leon, Tomasz Fornal czy Jakub Kochanowski, to podopieczni serbskiego szkoleniowca notują najgorszą kampanię w tegorocznych rozgrywkach. Na domiar złego przed własną, gdańską publicznością, która spragniona jest sławy i chwały. Obecnie w składzie biało-czerwonej drużyny nie zabrakło miejsca także dla nowych, młodych talentów.

Wśród nich są naturalnie Jakub Nowak i Maksymilian Granieczny, którym udało się skraść serca kibiców. Wybuchowa mieszanka młodości z doświadczeniem nie przełożyła się jednak na rezultaty, a reprezentacja Polski była na granicy braku awansu się do finałów rozgrywek. Imprezą docelową na tą kampanię pozostają mistrzostwa świata, które zostaną rozegrane we wrześniu. Już teraz wiadomo jednak, że problemom przed czempionatem nie będzie końca. Do treningów zdołał już powrócić Norbert Huber. Z czasem natomiast wciąż walczy Bartosz Kurek. Niedawne, wyjątkowo pechowe, urazy oderwały od boiska na jakiś czas również Rafała Szymurę oraz Aleksandra Śliwkę.

Bez polotu

Biało-czerwona drużyna, pomimo gry w ekstremalnie niedoświadczonym i niezgranym kadrowo zestawieniu znakomicie otworzyła tegoroczną Ligę Narodów. Był to czas przeglądu wojsk, gdzie trener Grbić postawił na nowe twarze, chcąc zobaczyć z czym ma do czynienia w całkowicie nowym cyklu olimpijskim. Choć zmartwienie ciągle budzi pozycja rozgrywającego, to pozostałe testy wyszły nad wyraz pozytywnie, wyłaniając solidnych zmienników i nowe talenty. Pierwszy tydzień zmagań reprezentacja Polski skończyła z czystym kontem. W drugim przydarzyła się porażka m.in. z Włochami – 2:3, ale wciąż wyglądało to bardzo dobrze, a fotel wiceliderów cieszył nawet największych optymistów.

Obecnie Polacy zajmują dopiero 4. miejsce, co nie jest dobre w kontekście rozstawienia w ćwierćfinale. Ich aktualny bilans to 7 wygranych i 4 porażki, co łącznie daje 21 punktów. Wyżej są Francja, Włochy i Brazylia, a więc absolutna światowa topka. Za plecami biało-czerwonych czają się głównie Japończycy, którzy mają szansę przeskoczyć wicemistrzów olimpijskich z Paryża. Spotkanie towarzyskie z Iranem nie zwiastowało tak ciężkiego występu w Gdańsku, a jednak. Pozbawieni rytmu meczowego gracze nie mają łatwo z wprowadzeniem się w turniej.

Wszystko zaczęło się od wyszarpanego zwycięstwa z Irańczykami, w którym rywalom nie udało się zrewanżować za kontrolne granie – 3:2. Później przyszła niespodziewana porażka z Kubańczykami – 3:1, a na domiar złego czarną serię przedłużyła sobotnia przegrana z Bułgarami – 2:3. Nie jest to zatem dobry okres gry Polaków, których może czekać sroga kara.

Piętrzące się problemy

Swoje problemy mają także Francuzi. Trójkolorowi również w Gdańsku nie mogli zjawić się z paroma swoimi gwiazdami. Drużyna początkowo nie zachwycała, a pierwszy tydzień przez brak najmocniejszych ogniw poszedł na stracenie. Drugi był już o wiele lepszy, co przełożyło się na poprawę położenia w rozgrywkach. Mistrzowie olimpijscy na swoim koncie mają obecnie 22 punkty, co daje im 3. miejsce. Zespół dotychczas przegrał wyłącznie 3 spotkania. W meczu otwarcia lepsza była Argentyna – 3:1. Później nosa faworytom utarli Niemcy – 3:1, a w drugim tygodniu podopieczni Andrei Gianiego musieli uznać zwycięstwo Japończyków – 3:2.

Gdańskie powietrze służy jednak europejskim pretendentom. Francja na polskiej ziemi nie odniosła jeszcze porażki, a ostatnia szansa na to właśnie w niedzielę. 'Polski’ turniej drużynie udało się rozpocząć od wygranej z Chińczykami – 3:2. Później przyszedł długi i ciężki bój z Kubańczykami – 3:2, a następnie koncertowy pokaz mocy w starciu z bezradnymi Irańczykami – 3:0. Z wcześniejszą grą biało-czerwoni nie mają więc za bardzo szukać. Niemniej na pojedynki z Trójkolorowymi podopiecznych trenera Grbicia nie trzeba dodatkowo motywować.

Francję nie omijają jednak problemy. Część bardziej doświadczonych kadrowiczów weszła w sezon z poślizgiem. Przed ostatnim tygodniem zaś z drużyny wypadły dwie gwiazdy. Jeszcze przed turniejem wiadomo było, że do Polski nie zawita ekscentryczny Earvin N’gapeth. Dwukrotny MVP igrzysk aktualnie zmaga się z kontuzją. Wiadomo też, że poza kadrą meczową znajdzie się Jean Patry. Atakującemu na krótko przed wylotem również zaczęły doskwierać jakieś problemy zdrowotne. Biorąc pod uwagę jednak ostatnie wydarzenia, to mimo wszystko w większym spokoju mogą spać francuscy kibice.

Ciężki kaliber

Z perspektywy polskiej kadry wygrana nie tylko będzie mieć symboliczny wydźwięk rewanżu za finał igrzysk przed roku. W grze dalej pozostaje bowiem bój o rozstawienie. Raczej żadna z ekip nie chciałaby w kolejnej rundzie zmierzyć się o półfinał z Japończykami, którzy przy dobrym dniu są w stanie wyrzucić z gry każdego. Dodatkowo porażka otworzy Azjatom furtkę do zaatakowania 4. lokaty, zaś Francuzi mocno zdystansują się od pozostałej części stawki.

Problem stanowi jeszcze ranking FIVB, którego biało-czerwoni są liderami od dłuższego czasu. Tam sytuacja również nie wygląda kolorowo, a różnice stopniały do minimum. Wszelkie niepożądane rezultaty sprawią, że podopieczni trenera Grbicia stracą łatkę światowych hegemonów, spadając na 2. lokatę. Aktualnie przewaga Polaków nad Francuzami, to zaledwie 0,40 punktu.

Spotkanie pomiędzy Polską, a Francją zostanie rozegrane w niedzielę – 20 lipca. Początek meczu zaplanowano na godzinę 20:30. Czysto teoretycznie powinien być to pełnowymiarowy spektakl na miarę domknięcia pierwszej części tegorocznej Ligi Narodów.

Zobacz również:

Wyniki i terminarz siatkarskiej Ligi Narodów mężczyzn 2025

PlusLiga