– Najważniejsze, że już weszłyśmy w ten turniej. Miało to duże znaczenie, bo była bardzo długa przerwa między jednym i drugim turniejem. Liczę więc, że w kolejnym meczu zagramy naszą normalną siatkówkę – powiedziała atakująca reprezentacji Polski, Malwina Smarzek po wygranej z Koreą w Lidze Narodów.
Koreańskie męczarnie
Reprezentacja Polski siatkarek od zwycięstwa zaczęła zmagania w turnieju Ligi Narodów rozgrywanym w Japonii. Podopieczne Stefano Lavariniego pokonały 3:1 Koreanki, które napsuły im sporo krwi. – Mecz z Koreankami był bardzo ciężki. Spodziewałyśmy się walki z ich strony, ale na pewno nie aż tak trudnego spotkania, więc początek turnieju nas nie uspokoił. Koreanki pokazały się z bardzo dobrej strony, a my zagrałyśmy średnio. Najważniejsze, że już weszłyśmy w ten turniej. Miało to duże znaczenie, bo była bardzo długa przerwa między jednym i drugim turniejem. Liczę więc, że w kolejnym meczu zagramy naszą normalną siatkówkę – powiedziała atakująca, Malwina Smarzek.
Zrewanżować się za igrzyska olimpijskie
W czwartek biało-czerwone miały dzień przerwy od rywalizacji, a w piątek czeka je starcie z Brazylijkami, które ostatnio męczyły się z Francuzkami. Na dodatek w spotkaniu tym urazu nabawiła się Ana Cristina de Souza, która na pewno nie zagra w najbliższych spotkaniach. To nieco osłabi ofensywną siłę siatkarek z Ameryki Południowej, ale i tak Polki spodziewają się z nimi trudnej przeprawy.
– Kontuzja Any Cristiny może zmienić analizę gry rywalek. W ich składzie są dwie rozgrywające, które preferują zupełnie inny styl gry. Do tego wróciła Gabi, więc jest to już inna Brazylia niż ta, którą można było oglądać w poprzednich spotkaniach – zakończyła Malwina Smarzek.
Zobacz również: Liga Narodów. One już mają awans. Kto do nich dołączy?