Kolejny dzień zmagań w Arlington za nami. Punkty starają się odrabiać Amerykanki, które przed własną publicznością pokonały Dominikanki – 3:1. Jeszcze szybciej zakończyło się spotkanie Tajek z Niemkami. Jeden dobry set to za mało, a Europejki dopisały na swoje konto 3 cenne 'oczka’ – 3:0.
Demolka w europejskim stylu
Pewne trzy punkty na konto w dopisały w czwartek Niemki, które bez większych problemów pokonały Tajki – 3:0. Od początku spotkanie toczyło się pod dyktando Europejek, które wywierały presję na przeciwniczki. Dwa ostatnie sety, to już teatr jednego aktora, w których prym wiodły niestrudzone reprezentantki Niemiec.
Początek meczu należał do wyrównanych, a po asie serwisowym Warisary prowadzenie udało się objąć Tajkom – 2:1. Wymiana ciosów trwała, jednak mocne otwarcie w wykonaniu Azjatek mocno krzyżowały plany Niemkom – 5:2. Granie punkt za punkt nikomu nie pomagało – 8:8. Przy tak grającej Pimpichayi nie było jednak mowy o budowie przewagi po stronie siatkarek znad Odry. Nie do zatrzymania były również Thanacha oraz Warisara – 13:11. Po drugiej stronie prym wiodła Sarah Straube, po której zagrywce znów był remis – 14:14. Świetnie zaprezentowała się też Alsmeier, która wraz ze Stigrot dokładały cenne ‘oczka’. Z czasem niemieckie siatkarki zaczęły punktować w każdym elemencie. O wygraną było jednak ciężko – 17:19. Ostatecznie seta udało się domknąć Stigrot, która w bloku zatrzymała Pornpun – 26:24.
W drugiej części meczu po stronie Tajek pojawiło się zmęczenie. Brak jakości i presja wywierana przez świetnie grające w systemie blok-obrona Niemki, były nie do przeskoczenia. Ofiarnie grę swojego zespołu ciągnęła Pimpichaya. Jedna liderka, to za mało, a rezultat szybko zaczął się rozjeżdżać – 7:4. Blok Pornpun na Lenie Stigrot nie złamał Europejek. Wciąż była ona frontmenką. Przy zagrywkach Anastasi Cekulaev, znów inicjatywa była w rękach Europejek – 16:12. Parę minut później było już po secie – 25:19. W trzeciej odsłonie ręki nie wstrzymywała Lina Alsmeier. Nie do zdarcia był także duet środkowych Camilla Weitzel – Marie Scholzle – 25:11.
Tajlandia – Niemcy 0:3
(24:26, 19:25, 11:25)
Składy zespołów
Tajlandia: Pornpun (1), Thatdao (4), Warisara (8), Pimpichaya (13), Thanacha (8), Wimonrat (5), Piyanut (libero) oraz Kalyarat (libero), Sasipapron (1), Kuttika (1), Natthanicha, Ajcharaporn (1), Kanyarat (2)
Niemcy: Alsmeier (16), Stigrot (15), Cekulaev (5), Kindermann (8), Weitzel (12), Straube (3), Pogany (libero) oraz Stautz (1), Scholzel (6)
Własna publiczność robi swoje
Błyszczeć na finiszu udaje się również wcześniej pogubionym Amerykankom, które pokonały Dominikanki – 3:1. Pierwszy set gospodyniom turnieju w Arlington po prostu nie wyszedł. Później jednak było już z górki.
Już w pierwszych akcjach Dominikankom dała popalić Avery Skinner. Dwa punkty w ataku i jedne blok dał Amerykankom na wstępie prowadzenie – 3:0. Siatkarki z Karaibów szybko rzuciły się do odrabiania strat, a inicjatywę przejęła B. Martinez, która w pojedynkę zdobyła 8 punktów. Przy pomocy J. Martinez i Gaili, udało jej się wyprowadzić drużynę na prostą, zostawiają w tyle przeciwniczki – 10:7, 15:12. Jeden z ataków Skinner dał gospodyniom turnieju remis – 18:18. Zacięcie pozostało już do końca, lecz na finiszu kluczem do wygranej Dominikanek okazała się B. Martinez – 25:23.
Drugi set to już zupełnie inna bajka. Podrażnione niepowodzeniem Amerykanki ruszyły do ataku. Wciąż z tonu nie spuszczała Skinner, której dorównać mogła jedynie Tia Jimerson. Po stronie rywalek brakowało doświadczenia Pene Isabel, a wyszarpać kolejną partię próbowała jedynie osamotniona Gaila. Reprezentantki USA stanęły jednak na wysokości zadania, zwyciężając 25:19. Wyjątkowo mało widowiskowa była czwarta partia, gdzie podopieczne Erika Sullivana robiły co chciały. W szeregach Dominikanek zapanował chaos. Punktowały jedynie trzy zawodniczki, a reszta stała w miejscu, biernie przyglądając się koncertowej grze rozpędzonych gospodyń. Liderką pozostała Jimerson, której nie brakowało wsparcia koleżanek. Świetnie spisywała się Morgan Hentz, a za moment było już 2:1 dla Amerykanek – 25:16.
Postawione pod ścianą siatkarki z Karaibów podjęły jeszcze starania, marząc o przedłużeniu gry o tie-breaka. Na dobre na parkiecie miejsce zagrzała Hereida – 5:3. Po asie Dany Rettke oponentkom został już jedynie punkt do odrobienia – 6:7. Akcję później zapunktowała blokiem Brionne Butler, doprowadzając do wyrównania. W kolejnych minutach reprezentantki gospodarzy stopniowo zaczęły odjeżdżać – 11:8. Sygnał do ataku wysłała jeszcze asem B. Martinez, jednak Dominikanki niewiele mogły już zrobić. Swoje robiły Logan Eggleston i Stephanie Samedy, których wejście podkręciło grę zespołu, co przełożyło się na przekonującą wygraną – 25:20.
Dominikana – Stany Zjednoczone 1:3
(25:23, 19:25, 16:25, 20:25)
Składy zespołów
Dominikana: Rodriguez A., (1), Gonzalez (1), Pene Isabel (2), Martinez B. (15), Martinez J. (10), Gaila (19), Y. Rodriguez (libero) oraz Terrero (1), Heredia (6), Matos, De la Rosa, Caraballo
USA: Poulter (1), Skinner A. (18), Butler (6), Skinner M. (5), Franklin (4), Jimerson (14), Hentz (libero) oraz Fairbanks, Rettke (4), Jones-Perry (1), Eggleston (10), Samedy (8)
Zobacz również:
Wyniki i terminarz siatkarskiej Ligi Narodów kobiet 2025