Jeszcze kilkanaście godzin przed swoim meczem reprezentacja Kuby walczyła z czasem, by nie oddać meczu walkowerem. Później bez straty punktowej pokonali zespół Michała Winiarskiego. Nad ekipą z Holandii wciąż wiszą ciemne chmury. Tym razem dostali wartościową lekcję od Argentyńczyków. Nie są oni jednak najgorszą ekipą w zestawieniu, bo kolejną porażkę odnieśli ostatni w tabeli Serbowie. Siatkarze z Bałkanów przegrali w czterech partiach z Iranem.
Walkower? Kuba do tego nie dopuściła
Kto na bieżąco śledził ostatnie wydarzenia reprezentacji Kuby związane z turniejem, ten tym bardziej doceni środowe zwycięstwo nad Niemcami. Kilkanaście godzin przed meczem możliwy był walkower. Kubańczycy przystąpili jednak do spotkania, które ostatecznie zakończyli bez straty seta.
Podopieczni Michała Winiarskiego rozpoczęli mecz od wygranej partii, choć borykali się od początku z błędami własnymi. Kolejne sety układały się jednak pod dyktando rywali. Obie drużyny najwięcej punktów oddawały w polu serwisowym. Pomyłek było dużo, bo łącznie aż 53 (25 Niemców i 28 Kuby). Sytuację ekipy z Europy starał się ratować Tobias Brand, ale to było za mało. W ataku świetnie radził sobie Jose Miguel Gutierrez Suarez, który skończył 57,14% otrzymanych piłek.
To właśnie ta powyższa dwójka punktowała w meczu najczęściej. Siatkarz dobrze znany z PlusLigi zdobył 17 „oczek”, a wspomagał go Lukas Maase – zdobywca 12 punktów. Reprezentant Kuby zainkasował z kolei 20 punktów. Dobrze radził sobie także Jose Israel Masso Alvarez – on dołożył ich 14.
Niemcy – Kuba 1:3
(25:19, 18:25, 22:25, 21:25)
Składy zespołów:
Niemcy: Torwie (8), Tille, Brand (17), Maase (12), John (11), Röhrs (7), Graven (libero) oraz Böhme (3), Zimmermann, Burggräf i Peter (2)
Kuba: Gomez (2), Yant (11), Fiel (6), Masso (14), Gutierrez (20), Concepcion (11), Garcia (libero) oraz Mergarejo (1), Thondike i Bisset (1)
Bez Nimira Abdel-Aziza jak bez ręki
Siatkarze z Holandii wciąż radzą sobie fatalnie i nie zapowiada się na to, by ich sytuacja w tabeli mogła ulec zmianie. Na ten moment są przedostatnią ekipą, a mecz z Argentyną ani trochę im nie pomógł. Pierwszy mecz tej pary w Belgradzie zakończył się w trzech szybkich setach. O ile pierwszy i trzeci jeszcze nie wyglądał wynikowo bardzo źle, tak w drugiej odsłonie Holendrzy ulegli rywalom z Ameryki Południowej aż dziewięcioma punktami. W każdym elemencie lepsi byli brązowi medaliści olimpijscy z Tokio. Błędów też popełniali mniej. Trener Joel Banks szukał świeżości, wprowadzając zmiany w ostatnim secie ale nawet to nie zdekoncentrowało rywali.
Show atakującego Argentyny
Kapitalnie zaprezentował się German Alfredo Gomez. Atakujący otrzymał najwięcej piłek, a jego skuteczność wyniosła aż 73,68%. To głównie on brał odpowiedzialność na swoje barki, choć pozostałe ogniwa równie dobrze wyglądały w ofensywie. Oprócz zdobywcy 17 punktów, swoją cegiełkę w postaci 12 „oczek” dołożył Luciano Palonsky. Po stronie holenderskiej po 10 punktów dołożyli od siebie Luuc van Der Ent oraz Tom Koops.
Holandia – Argentyna 0:3
(20:25, 14:25, 22:25)
Składy zespołów:
Holandia: Wiltenburg (4), Berkhout, Koops (10), Van Der Ent (10), Ahyi (4), Tuinstra (6), Klok (libero) oraz Keemink (4), Meijs (6) i Wijkstra
Argentyna: Zerba (9), Sanchez (1), Palonsky (12), Loser (9), Gomez (17), Vincentin (6), Martinez (libero) oraz Armoa, Giraudo i Luengas
Amin Esmaeilnezhad kontra niemrawi Serbowie
Holendrzy są natomiast bezpieczni, dopóki wciąż bez wyrazu jest reprezentacja Serbii. Drużyna z Bałkanów nie wygrała meczu od 11 czerwca, czyli… odkąd zainaugurowała Ligę Narodów. W środę Serbowie grali z Iranem i znów byli w stanie ugrać tylko jednego seta. Przede wszystkim Persowie grali zdecydowanie lepiej systemem blok-obrona, dzięki czemu tworzyli sobie więcej okazji do kontrataków.
Na tle całej serbskiej drużyny najlepiej wyglądał Aleksandar Nedeljković. Środkowy miał najwyższą skuteczność w ataku – 66,67% i dołożył największą cegiełkę do sumy bloków, bo zanotował ich aż sześć. Reszta nie dawała zbyt wiele w ofensywie. Irańczycy mieli z kolei fenomenalnego Amina Esmaeilnezhada. Były siatkarz Skry Bełchatów zdobył w całym meczu aż 31 punktów. Przy tym osiągnął bardzo dobrą efektywność w ataku – 53,49%.
Serbia – Iran 1:3
(21:25, 19:25, 25:23, 23:25)
Składy zespołów:
Serbia: Ivović (9), Masulović N. (7), Luburić (18), Masulović V. (13), Nedeljković (13), Todorović (4), Ristić (libero) oraz Nikolić, Brborić (2) i Kulpinac
Iran: Eisa (7), Esmaeilnezhad (31), Poriya (11), Mohammad (4), Arshia, Morteza (13), Hazrat (libero) oraz Saadat (1), Esfandiar (2) i Javad (2)
Zobacz również:
Tabela i wyniki Ligi Narodów mężczyzn