Kolejne mecze Ligi Narodów za nami. W turnieju w Kanadzie rozegrano dwa tie-breaki. Miejscowi mocno powalczyli z mistrzami olimpijskimi, ale nie udało im się finalnie wygrać.
Kanadyjczycy zaskoczyli mistrzów olimpijskich, a na boisku szalał Sclater. To ona była liderem zespołu w pierwszej odsłonie. W kolejnej na boisku pojawił się Ketrzynski i wziął też na siebie ciężar gry. Francuzi nie potrafili zagrać na przełamanie. Dopiero w trzecim secie, gdy na boisku pojawił się Magnin gra trójkolorowych zaskoczyła. Mimo to siatkarze z Kraju Klonowego Liścia cały czas grali swoje i trzymali się blisko. Doszło do kolejnej zaciętej końcówki, którą tym razem wygrali Les Bleus.
To był dla nich moment zwrotny. Francuzi zaczęli blokować. Tizi-Oualou i Clevenot rozwinęli skrzydła i gra francuskiej drużynie przychodziła już z łatwością. W tie-breaku podopieczni Andrei Gianiego zupełnie zdominowali boisko. Kanadyjczycy nie byli w stanie w ogóle punktować. Ich ataki były podbijane, bądź nie trafiały w pole gry. Francja dowiozła wygraną bardzo szybko.
Kanada – Francja 2:3
(22:25, 27:29, 29:27, 25:16, 6:15)
Bułgarzy i Niemcy zagrali nierówne spotkanie. Dużą zależną w nim była zagrywka. Było widoczne to zwłaszcza po niemieckiej stronie boiska. Gdy podopieczni Michała Winiarskiego dobrze zagrywali – ich gra była lepsza. Bułgarzy nie brylowali za linią końcową, ale byli bardzo solidni w ataku oraz bloku. Wykorzystywali każdy najmniejszy problem przeciwników, by zatrzymać ich na siatce.
Świetnie spisywał się Nikołow. Gdy ten przygasł trochę w tie-breaku, ciężar gry wziął na siebie kapitan bułgarskiej drużyny – Petkow. W ekipie z Niemiec, gdy dobrze grał Röhrs – sytuacja na boisku sprzyjała. Gdy tylko czujniej na siatce spisywali się Bułgarzy – szybko łapali wiatr w żagle.
Bułgaria – Niemcy 3:2
(25:22, 22:25, 25:19, 23:25, 15:12)
Zobacz również:
Wyniki oraz tabela Ligi Narodów siatkarzy