Japonia potwierdziła swoją znakomitą dyspozycję w tegorocznej Siatkarskiej Lidze Narodów. Japończycy w trzech setach odprawili Słowenię i zagrają w półfinale tych rozgrywek.
W początkowych fragmentach spotkania żadna z drużyn nie potrafiła uzyskać znacznego prowadzenia i choć prowadzący zmieniał się to wynik oscylował wokół remisu. Dopiero po zagraniu blok-aut Yuji Nishidy oraz asie serwisowym Yuki Ishikawy zrobiło się 9:6, ale szybko Słoweńcy odrobili straty. Stało się to za sprawą dobrych ataków Tine Urnauta oraz pomyłce Kentaro Takahasiego. Prawdziwym liderem swojej drużyny był Ishikawa, który to skutecznym zagraniem dał jej dwupunktową przewagę. Po drugiej stronie siatki wyróżniał się Alen Pajenk, którego krótka pozwoliła zawodnikom Gheorghe Cretu doprowadzić do wyrównania. Końcówka seta zapowiadała się emocjonująco, gdyż po trafieniu Ishikawy rozpoczęła się gra na przewagi. Nie trwała ona długo, ponieważ Europejczycy przegrali dwie kolejne akcje, dzięki czemu przegrali premierową odsłonę spotkania 24:26.
Na uwagę zasługuje aż dziewięć punktów zdobytych przez Yuki Ishikawe i to zatrzymanie tego zawodnika wydawało się być kluczowe dla Słoweńców. Nie było to takie proste, gdyż siatkarz ten zapunktował już na początku drugiego seta, a gdy kontrę skończył Ran Takahashi było 4:1. Wygrana w premierowej odsłonie spotkania wyraźnie podbudowała Japończyków, którzy zaczęli dominować nad swoimi rywalami. Całkowicie odmiennie wyglądała sytuacja po drugiej stronie siatki. Po pomyłkach Tine Urnauta oraz Roka Možicia różnica wynosiła aż pięć ,,oczek”, a ich gra z każdą akcją coraz bardziej się zapadała. Wprowadzone zmiany zaskoczyły i zawodnicy Cretu zaczęli odrabiać straty. Po krótkiej w wykonaniu Jana Kozamernika z siedmiopunktowej różnicy pozostały cztery punkty, a gdy pomylił się Ishikawa – trzy. Jednak przewaga Azjatów była zbyt duża, aby mogli ją w całości roztrwonić. Tym bardziej, że końcówkę zagrali wyśmienicie i po ataku Rana Takahashiego wygrali do 18.
Zawodnicy Philippe Blaina poszli za ciosem i szybko wyszli na czteropunktowe prowadzenie. Po dwóch setach mieli znacznie wyższą skuteczność w ofensywie i tutaj było widać różnicę. Błąd Akihiro Yamauchi nieco wybił ich z rytmu i po ataku Tine Urnauta pozostał im tylko punkt przewagi. Tym razem próba ucieczki już nie była taka skuteczna. Z 13:10 szybko zrobiło się 13:12 i dopiero gdy sprawy w swoje ręce wziął Yuki Ishikawa to Japończycy mieli cztery ,,oczka” przewagi. Słoweńcy w dalszym ciągu nie potrafili zatrzymać Ishikawy, który miał już na swoim koncie 26 udanych akcji. Po zagraniu z szóstej strefy Urnauta różnica zmalała do dwóch punktów, ale czasu na gonienie Europejczycy nie mieli już zbyt dużo, gdyż set ten wchodził w decydującą fazę. Po szczęśliwym uderzeniu Kento Miyaury Azjaci mieli aż trzy meczbole, a kropkę nad ,,i” postawił bohater tego pojedynku, czyli Ishikawa. W półfinale zagrają ze zwycięzcą spotkania Polska-Brazylia.
Japonia – Słowenia 3:0
(26:24, 25:18, 25:22)
Składy zespołów:
Japonia: Nishida (12), Onodera (6), Yamauchi (6), Sekita (1), Takahashi R. (9), Ishikawa (27), Yamamoto (libero) oraz Miyaura (1) i Takahashi K.
Słowenia: Pajenk (12), Kozamernik (3), Ropret, Urnaut (12), Cebulj (9), Mozić (10), Kovacić (libero) oraz Planinsić, Stalekar i Stern
Zobacz również:
Wyniki turnieju finałowego Siatkarskiej Ligi Narodów mężczyzn
źródło: inf. własna