– Mieliśmy dziś wiele problemów w tym, by złapać kontrolę nad naszą grą. Pod koniec udało nam się znaleźć kilka rozwiązań, które pozwoliły nam to spotkanie zwyciężyć – powiedział po starciu z Holenderkami w Lidze Narodów trener reprezentacji Polski Stefano Lavarini.
Falowanie
Polskie siatkarki udanie rozpoczęły zmagania w drugim turnieju tegorocznej Ligi Narodów, który rozgrywany jest w Belgradzie. Podopieczne Stefano Lavariniego stoczyły jednak pełen zwrotów akcji pojedynek z Holenderkami, wygrywając go dopiero po tie-breaku. – Ten mecz „falował” – podsumowała krótko Katarzyna Wenerska. – W końcu jednak zaczęłyśmy grać lepiej zagrywką i myślę, że to był kluczowy element, który pozwolił nam wygrać. Holenderki grały bardzo szybko i jak tylko miały piłkę dograną dokładnie do siatki, to ciężko było je odczytać – dodała rozgrywająca reprezentacji Polski.
Przede wszystkim jakość
Mimo chwiejnej postawy swoich podopiecznych, zadowolony z rezultatu był też włoski szkoleniowiec naszej kadry. – Zwycięstwo jest zwycięstwem. Musimy pamiętać, że granica między wygraną a porażką czasami jest bardzo cienka. Cieszy mnie ten wynik – przyznał Lavarini. – Musimy zwrócić uwagę na jakość naszej siatkówki. Ona w poszczególnych setach była niestety bardzo różna. Mieliśmy dziś wiele problemów z tym, by złapać kontrolę nad naszą grą. Pod koniec udało nam się znaleźć kilka rozwiązań, które pozwoliły nam to spotkanie zwyciężyć. Ten mecz pozwoli nam wyciągnąć wiele wniosków na przyszłość – powiedział trener biało-czerwonych.
Czas na USA
Teraz przez polskimi siatkarkami starcie z przebudowaną reprezentacją Stanów Zjednoczonych. – Ciężko powiedzieć, jak może wyglądać ten mecz i czego się po nich spodziewać. Wiemy, że zagrają w zupełnie innym składzie niż dotychczas. To będzie na pewno jakieś zaskoczenie. Wierzę jednak w nasz sztab, który opracuje dobry plan. A my wyjdziemy na ten pojedynek z dobrą energią i zwyciężymy – powiedziała Katarzyna Wenerska.
Zobacz również:
Wyniki i terminarz Ligi Narodów siatkarek