W tegorocznej Lidze Narodów siatkarzy nie brakuj zaskoczeń. Argentyńczycy ulegli Bułgarom – 0:3. Dość jednostronny był także mecz mistrzów olimpijskich z mistrzami świata. Po czterech setach z triumfu mogli cieszyć się Francuzi.
Kolejna sensacja?
Po ostatnich szarżach Argentyna znalazła pogromcę. Lepsi w bezpośrednim starciu okazali się Bułgarzy, dopisując trzy cenne punkty na konto – 3:0. Przez całe spotkanie zespół z Ameryki Południowej był zmuszony do gonienia wyniku.
Początek spotkania należał do wyrównanych, a Argentyńczykom udawało się nawet obejmować prowadzenie – 8:6. Od stanu 10:10 zasady zaczęła dyktować niestrudzona bułgarska kadra narodowa. Seria przy własnej zagrywce dała Europejczykom nieco komfortu – 16:12. Nie do zatrzymania był Venislav Antov, w rezerwie zaś pozostawali bracia Nikolov. Przeciwnicy jednak nie spali, a konsekwentne odrabianie strat zaowocowało remisem po 19. Zryw ten dużo kosztował Argentyńczyków, a za moment blokiem seta domknął Preslav Petkov – 25:20.
Osamotniony na placu boju Luciano Palonsky niewiele mógł zdziałać, a drugi set także uciekła Argentyńczykom. Po drugiej stronie prym wiódł Asparuh Asparuhov, któremu wtórował Aleksandar Nikolov. Po wyrównanym początku – 10:10, brązowych medalistów IO z Tokio znów dopadła niemoc, a rezultat zaczął się rozjeżdżać – 15:18. Tym razem drużynie nie udało się nawiązać kontaktu, a partia padła łupem Bułgarów 25:20.
Najciekawiej było w trzecim secie, który zwieńczony został wymagającą grą na przewagi. Na całym dystansie grano niemal punkt za punkt, a Argentyńczycy nie mieli zamiaru odpuszczać, marząc o przełamaniu. Antov i A. Nikolov stali jednak na posterunku, przechylając szalę zwycięstwa na stronę Bułgarów – 28:26.
Bułgaria – Argentyna 3:0
(25:21, 25:20, 28:26)
Składy zespołów
Bułgaria: Nikolov S. (6), Petkov (7), Asparuhov (6), Antov (14), Nikolov A. (14), Petkov (4), Bozhilov (libero) oraz Zhelev (libero), Palev
Argentyna: Sanchez, Gallego, Gomez (13), Palonsky (11), Zerba (4), Luengas (11), Franchi (libero) oraz Loser (3), Diaz, Giraudo
Powrót na właściwe tory
Dobry mecz mają za sobą w końcu Francuzi. W nocnym spotkaniu mistrzowie olimpijscy z Tokio i Paryża pokonali Włochów – 3:1. Mistrzowie globu nie mieli zbyt wiele do powiedzenia. Poza trzecim, całkiem udanym setem, byli cieniem samych siebie. Ferdinando De Giorgi szukał szczęścia także w kwadracie dla rezerwowych, lecz tym razem ten patent nie zdał egzaminu.
Mocne wejście w mecz zaliczyła reprezentacja Włoch, która zaczęła od budowania przewagi – 7:4. Nic to jednak nie dało, a za moment był już remis – 8:8. Wówczas seriami punkty zdobywali Francuzi, umacniając się na przodzie – 15:10. Podopiecznym De Giorgiego brakowało argumentów. Pojawiająca się frustracja nie sprzyjała gonieniu przeciwników, co zakończyło się dotkliwą porażką mistrzów świata na otwarcie – 18:25. Świetne otwarcie odnotował Trevor Clevenot oraz Francois Huetz.
Nieco lepiej wyglądał drugi set, choć również i tym razem triumfowała Francja – 25:22. Znów zaczęło się od prowadzenia Włochów, ale proporcje te szybko się zmieniły. Od wyniku 10:10 konsekwentnie grający Trójkolorowi znów zaczęli dyktować własne zasady i tempo gry – 16:13. Cały zespół grał jak z nut, a jedynym zagrożeniem był Luca Porro, w parze z Yurim Romano. Mistrzom świata udało się raz jeszcze doprowadzić do remisu – 17:17. Radość nie trwała jednak długo parę minut później seta domknął Francesco Sani, który popsuł zagrywkę – 22:25. Postawieni pod ścianą Włosi zdołali się jednak odbić od dna i raz jeszcze podjąć rękawice. W trzecim secie to oni rozdawali karty, a na wyżyny wspiął się Romano. Wypracowana przewaga na dystansie dała jego drużynie dużo swobody w końcówce – 25:19.
Do najbardziej wyrównanych należał czwarty set, kiedy wygrana dodała Włochom wiatru w żagle. Początek był wyrównany – 9:9, ale później zespół De Giorgiego znów wysunął się naprzód – 15:10. Francuzi nie chcąc dopuszczać do tie-breaka odrobili straty – 16:17, 21:21. Do wcześniejszych liderów dołączył Simone Anzani, który w decydujących momentach nie zawodził. Set zakończyła dopiero gra na przewagi, a decydujący cios Włochom zadał Amir Tizi-Oualou, który na finiszu pokusił się o asa – 26:24.
Francja – Włochy 3:1
(25:18, 25:22, 19:25, 26:24)
Składy zespołów
Francja: Tizi-Oualou (5), Henno (8), Clevenot (13), Faure (13), Gueye (11), Huetz (13), Diez (libero) oraz Chaboissant, Pothron (5), Feral (1), Rossi (1)
Włochy: Giannelli (2), Sani (15), Romano (17), Anzani (6), Gargiulo (8), Porro (15), Laurenzano (libero) oraz Rychlicki (1), Bottolo, Boninfante
Zobacz również:
Wyniki i terminarz siatkarskiej Ligi Narodów mężczyzn 2025