W Chibie rozpoczął się ostatni turniej fazy grupowej. Dzień meczowy otworzył ciekawy mecz pomiędzy Argentyną a Brazylią, gdzie po czterech setach triumfowali ci drudzy. W drugim spotkaniu tego dnia w roli szkoleniowca Turków zadebiutował Slobodan Kovac. Mimo kilku ciekawych końcówek tureccy siatkarze przegrali z Amerykanami. Na zakończenie dnia w Chiba Port Arena kibice obejrzeli zwycięstwo gospodarzy nad Niemcami.
Zacięte starcie dla Brazylijczyków
Chociaż pierwsze akcje należały do Brazylijczyków, rywale szybko wyrównali wynik. Ze zmiennym szczęściem atakował Alan. Z czasem to brazylijscy skrzydłowi przejęli inicjatywę i interweniował argentyński szkoleniowiec (12:15). Dopiero w końcówce przy zagrywkach Kukartseva Argentyńczycy rzucili się do odrabiania strat. To jednak nie wystarczyło i po zagraniu Judsona Brazylia wygrała do 21.
Po mocnym wejściu w drugą odsłonę Argentyńczycy długo prowadzili (12:8). Seria celnych zagrywek Judsona sprawiła jednak, że rywale doprowadzili do wyrównania (12:12). Choć skutecznie atakował Palonsky, to Argentyńczycy wciąż miewali przestoje przez słabsze przyjęcie. Gdy uaktywnił się brazylijski blok, wynik ponownie się wyrównał. W końcówce skutecznie punktował Darlan. Ostatnie punkty padły po zepsutych zagrywkach.
Od początku trzeciego seta trwała zacięta walka a zespoły wymieniały się skutecznymi atakami. Żadna z ekip nie była w stanie zbudować wyraźnej przewagi. Choć po ataku Honorato to Brazylia miała piłkę meczową, po czasie dla argentyńskiego szkoleniowca brazylijski blok wpadł w siatkę. W kolejnej akcji pomylił się Honorato a następnie zablokowany został Alan i mecz toczył się dalej.
W czwartej partii dopiero po długiej akcji skończonej przez Honorato Brazylia wyrównała na 7:7. Korzystając z błędów rywali po chwili Brazylijczycy odskoczyli na 13:9. Choć wciąż ręki w ataku nie wstrzymywał Kukartsev, dystans pozostawał wyraźny. Reprezentanci Brazylii górowali na siatce i po ataku Honorato cieszyli się z trzech punktów.
Argentyna – Brazylia 1:3
(21:25, 23:25, 26:24, 18:25)
Składy zespołów:
Argentyna: Sanchez (1), Gomez (4), Palonsky (15), Loser (7),Vicentin (8), Zerba (9), Danani (libero) oraz Kukartsev (17), Giraudo (1) i Armoa
Brazylia: Alan (20), Honorato (18), Judson (10), Fernando, Bergmann (11), Flavio (8), Maique (libero) oraz Adriano, Matheus i Darlan (2)
Nieudany debiut Kovaca
Od początku spotkania Turcy musieli gonić wynik. Mimo starań Adisa Lagumdziji to Amerykanie pozostawali na prowadzeniu. Swoje akcje kończył Gracia. Głównie przez błędy własne amerykańska drużyna straciła przewagę (14:14). Dobra postawa Jendryka pozwoliła reprezentacji USA odrobić przewagę. Choć po błędzie Yuksela Amerykanie mieli dwie piłki setowe, nie wykorzystali ich. Błąd Bedirhana w zagrywce i atak Champlina dały zwycięstwo USA.
Od początku drugiej odsłony zespoły wymieniały się skutecznymi atakami. Gdy po kontrataku Adisa Lagumdziji Turcy odskoczyli na 12:10 interweniował amerykański szkoleniowiec. Po asach Gracii szybko wynik się odwrócił (12:13). W dalszej fazie seta trwała wyrównana walka. Po asie Robinsona interweniował turecki trener (17:19). W końcówce nie mylił się Champlin. W końcówce nie brakowało pomyłek. Kropkę nad i postawił Robinson.
Po wyrównanym początku do głosu doszli Amerykanie. Po obu stronach siatki nie brakowało błędów, szczególnie w polu zagrywki (11:12). Ze zmiennym szczęściem punktował Champlin. Turcy nie wykorzystywali problemów rywali (15:18). Dopiero w końcówce podopieczni trenera Kovaca rzucili się do odrabiania strat i po kontrataku Adisa Lagumdziji wynik wyrównał się (20:20). Dopiero po czasie dla trenera Kiraly’ego skutecznie zaatakował Champlin. Kontratak Mandiraciego sprawił, że to Turcy prowadzili 23:22 w decydującym momencie. Obie ekipy miały piłki na skończenie seta na swoją korzyść, ale nie ustrzegły się pomyłek. Po długiej dyskusji okazało się, że w ostatniej akcji Turcy wpadli jako pierwsi w siatkę i przegrali mecz.
Turcja – USA 0:3
(24:26, 21:25, 27:29)
Składy zespołów:
Turcja: Matić (6), Bedirhan (7), Mandiraci (7), M. Lagumdzija (10), A. Lagumdzija (14), Yenipazar (2), Bayraktar (libero) oraz Yuksel, Tumer, Muhammed i Dilmenler
USA: Jendryk (7), Gracia (15), Ma’a (3), Robinson (12), Champlin (13), Knigge (5), Shoji (libero) oraz Flexen i Ewert
Dobry początek to za mało
Otwarcie pojedynku należało do Japończyków, którzy po kontrataku Ishikawy prowadzili 5:2. W kolejnych akcjach inicjatywę przejęli Niemcy. Gospodarze popełniali kolejne błędy (7:5). Japończycy musieli gonić wynik. Nie brakowało przedłużonych wymian. Celnie atakowali Rohrs i John. Po kolejnym bloku gości było 14:11. Japończycy nie odpuszczali, ale mieli problem z odrobieniem strat. Zagrywka w siatkę Onodery i blok na Larrym zamknęły pierwszą partię.
W drugim secie rozgorzała zacięta walka. Swoje akcje kończył Takahashi, po drugiej stronie siatki nie mylił się Brand. Z czasem dystans zaczął rosnąć. Po kontrataku Miyaury interweniował trener Winiarski (11:15). Niemcy nie potrafili zatrzymać rozpędzonych przeciwników. Zwycięstwo w tej odsłonie przypieczętował Ran Takahashi.
Trzeci set po wyrównanym początku zaczęli przejmować Niemcy. Po sprytnym zagraniu Johna interweniował trener Tillie (11:8). Mimo starań Ishikawy gospodarze wciąż mieli kilka punktów straty. Po kontrataku Krage w decydującą fazę Niemcy wchodzili prowadząc 20:17. Japończycy nie odpuszczali i po serii celnych zagrywek Miyaury mieli piłki setowe – 24:22. Kropkę nad i ponownie postawił Takahashi.
Czwarty set to ponownie zacięta walka. Ishikawa i Takahashi odpowiadali na ataki Johna. Z akcji na akcje warunki na boisku zaczynali dyktować Japończycy. Mimo starań Rohrsa dystans pozostawał wyraźny. W końcówce swoje akcje kończył Onodera. As Kaia dał ostatni punkt gospodarzom.
Niemcy – Japonia 1:3
(25:21, 20:25, 23:25, 21:25)
Składy zespołów:
Niemcy: John (16), Zimmermann, Krage (9), Rohrs (19), Krick (9), Brand (11), Graven (libero) oraz Peter, Bohme (3) i Tille
Japonia: Onodera (7), Miyaura (20), Takahashi (19), Ishikawa (22), Eiro (1), Larry (7), Ogawa (libero) oraz Oya, Tomita, Nishiyama (2) i Kai (1)
Zobacz również:
Wyniki i tabela Siatkarskiej Ligi Narodów mężczyzn