Kolejna noc w Chicago i kolejne emocje za nami. Tym razem obyło się jednak bez długiego grania. Brazylia pokonała Chiny 3:0. Takim samym rezultatem zakończyło się spotkanie Stanów Zjednoczonych z Kanadą. Podopieczni Karcha Kiraly’ego, póki co, u siebie są bezbłędni.
Samba na całego!
To już kolejna wygrana Canarinhos za 3 punkty. Podopieczni Bernardo Resende pokonali w nocy z czwartku na piątek Chińczyków – 3:0.
Początek spotkania należał do wyrównanych, jednak po asie serwisowym Alana Souzy było 4:2 dla siatkarzy z Ameryki Południowej. Chińczycy nie mieli zamiaru odpuszczać, ale w ofensywie dawał im popalić Henrique Honorato – 9:5. Reakcja Vitala Heynena była natychmiastowa. Po przerwie Azjatom nie udało się ruszyć z miejsca. Przełamanie przyszło dopiero w końcówce – 10:15, 16:18. W ataku dobrze spisywał się Wen Z.H., wciąż z pewnego pułapu nie schodził Zhai D.J. Pomimo nawiązania kontaktu – 20:21, akcję później blokiem popisał się Flavio, a za moment seta domknął wchodzący z ławki Darlan Souza – 25:22.
Podrażnionym Chińczykom nie udało się zrewanżować w drugim secie. Zespół dopadła całkowita niemoc. Przyjęcie pozostawiało wiele do życzenia, podobnie jak defensywa. Po ataku z przechodzącej Judsona Nunesa było już 6:3 dla Canarinhos. Różnica z czasem urosła – 12:8, 15:10, 18:12. Przepaść była ogromna, a rozegraniem bawił się Fernando Kreling, desygnując do gry niemal każdego swojego kolegę. Rozkręcił się również Lukas Bergmann, a prowadzenie 2:0, szybko stało się faktem – 25:16.
W trzecim secie Chiny podjęły jeszcze rękawice. Świetne zawody ponownie rozgrywał Judson. W pierwszej części seta na prowadzeniu były azjatycki zespól – 4:2, 7:6. Wszystko to za sprawą Wen Z.H., który w pojedynkę ciągnął ten wózek. Po jednym z ataków Miao R.T. zrobiło się 14:11. Pogoń była długa i wyczerpująca, a karty znów rozdawał duet Alan-Honorato. Ostatecznie blok Flavio dał nominalnym gospodarzom upragniony remis – 21:21. Po asie Adriano Xaviera było już po meczu – 25:23.
Brazylia – Chiny 3:0
(25:22, 25:16, 25:23)
Składy zespoły
Brazylia: Alan (17), Honorato (14), Judson (10), Fernando, Bergmann L. (8), Flavio (7), Maique (libero) oraz Matheus G., Adriano (1), Arthur (2), Darlan (3)
Chiny: Wen Z.H. (15), Wang H.B. (1), Li Y.Z. (4), Zhai D.J. (11), Rao S.H. (1), Wang B. (8), Qu Z.S. (libero) oraz Yu Y.C. (2), Miao R.T. (2), Li T.Y.
Granie u siebie zobowiązuje
Po słabym otwarciu Ligi Narodów Amerykanie pną się coraz wyżej. W Chicago wciąż są niepokonani i po zwycięstwie 3:2 nad Chińczykami, udało im się dołożyć wygraną w meczu z Kanadyjczykami – 3:0.
Już na początku gospodarze turnieju dali Kanadyjczykom do wiwatu – 4:2, ale po ataku z przechodzącej Luke Herra to drużyna Kraju Liścia Klonowego objęła prowadzenie – 5:4. Zaciętości nie było końca, a żadnej ze stron nie udało się odskoczyć – 9:9, 13:12. W szeregach przyjezdnych prym wiódł Ryan Sclater, wspierany przez Jacksona Younga. Uśpiony był natomiast wcześniej mocno eksploatowany Brodie Hofer. Amerykanom w końcu znów udało się wrócić na właściwe tory. Nie do zatrzymania był w ofensywie Gabriel Garcia Fernandez, po którego asie zrobiło się 19:16. Cenne ‘oczka’ dołożył duet Merrick McHenry oraz Ethan Champlin, i za moment było już po secie – 25:23.
Równie ciekawie było w drugiej części meczu. Dobry fragment gry zanotował Skyler Varga, ale było to za mało. Podobnie jak punkty zdobywane ze środka przez Daenana Gyimaha. Wciąż prym wiódł Garcia, jednak w tym wypadku kluczowa okazała się dyspozycja innego skrzydłowego – Coopera Robinsona – 25:22.
W trzecim secie koncert urządził sobie Fynnian McCarthy. Mistrz Polski w pojedynkę zdobył 9 punktów. Był to element zaskoczenia, z którym siatkarze USA wyraźnie sobie nie radzili. Niemniej postawieni pod ścianą Kanadyjczycy musieli zaryzykować. Dobrą zmianę dał również Wassenaar Ketrzynski. Po drugiej stronie siatki kolejne 9 ‘oczek’ dołożył od siebie Garcia, a Micah Ma’a mając tak wyklarowanego lidera, który kończył niemalże wszystko, nie musiał specjalnie kombinować w nocnym pojedynku. Przyjemność zamknięcia spotkania przypadła Merrickowi McHenry’emu, który popisał się blokiem na Gyimahu – 30:28.
Kanada – Stany Zjednoczone 0:3
(23:25, 22:25, 28:30)
Składy zespołów
Kanada: Gyimah (5), Herr (1), Hofer (5), Sclater (5), Young (8), McCarthy (13), Lui (libero) oraz Currie (libero), Elser, Ketrzynski (7), Elgert, Varga (6)
Stany Zjednoczone: Garcia (19), Holdway (3), Ma’a (1), Roninson (13), McHanry (4), Champlin (6), Dagostino (libero) oraz Jendryk (1), Ensing (3), Isaacson, Ewert
Zobacz również:
Wyniki i terminarz siatkarskiej Ligi Narodów mężczyzn 2025