Strona główna » Liga Narodów. Samodzielne panowanie Canarinhos! Trudy Winiarskiego i spółki

Liga Narodów. Samodzielne panowanie Canarinhos! Trudy Winiarskiego i spółki

inf. własna

fot. volleyballworld.com

Faza interkontynentalna Ligi Narodów powoli dobiega końca. Na finiszu dalej zachwyca Brazylia. Samodzielni liderzy rozgrywek tym razem pokonali Turków – 3:1. Do podziału punktów doszło w starciu Niemców z Amerykanami. Ostatecznie górą okazała się jednak drużyna Michała Winiarskiego – 3:2.

Bycie liderem zobowiązuje

Niezmiennie wciąż przed siebie mkną Brazylijczycy. Podopieczni Bernardo Resende udowodnili w tym sezonie, że nie warto było ich skreślać. Łupem Canarinhos padło w sobotę spotkanie z Turcją, które zakończyło się wygraną samodzielnych liderów rozgrywek – 3:1.

Od pierwszych minut spotkania tempo dyktowały popularne Kanarki, a karty rozdawał Darlan Souza – 9:6, 16:13. Turkom jedynie w końcówce udało się na moment zbliżyć do faworytów spotkania. Zryw ten dużo kosztował tureckich siatkarzy, którzy po nawiązaniu kontaktu – 18:19, nie umieli pójść za ciosem. Ostatecznie set zakończył się wygraną Canarinhos – 25:22.

Turcja miała szansę na przełamanie w drugim secie, odważniej obejmując prowadzenie – 3:1, 11:5. Z czasem jednak różnica malała – 15:10, 18:14, a siatkarze z Ameryki Południowej nie mieli zamiaru odpuszczać. Ich celem niezmiennie była pewna wygrana za 3 punkty, więc idąc na całość udało im się doprowadzić do wyrównania – 19:19. O losach seta zadecydowała dopiero gra na przewagi, w której faworyci stanęli na wysokości zadania – 26:24.

W trzecim secie Turcy rzucili wszystkie ręce na pokład. Przyniosło to oczekiwane przełamanie, ale do wygranej była jeszcze długa droga – 25:22. Kluczowa okazała się dyspozycja Ramazana Efe Mandiraciego, który w pojedynkę zdobył 9 punktów. Miał on też oparcie w swoich kolegach, m.in. w Marko Maticim. W czwartym, a zarazem ostatnim secie Brazylijczykom w decydującym momencie udało się odskoczyć i przejąć inicjatywę. Wobec tego zagrożenia mniej doświadczeni przeciwnicy nie byli w stanie zareagować, przegrywając 22:25.

Turcja – Brazylia 1:3

(22:25, 24:26, 25:22, 22:25)

Składy zespołów

Turcja: Matić (8), Bedirhan (7), Mandiraci (24), M. Lagumdzija (6), A. Lagumdzija (10), Yenipazar, Bayraktar (libero) oraz Hatipoglu (libero), Dilmenler, Savas, Yuksel (8), Kirkit

Brazylia: Adriano (3), Matheus (1), Judson (8), Fernando (3), Lucarelli (13), Darlan (28), Maique (libero) oraz Matheus G., Thiery (2), Arthur, Chizoba (5)

Zamiana ról

Nie tylko Polacy mają swoje problemy. Bez blasku pozostają także Stany Zjednoczone, które uległy Niemcom – 3:2. Drużyna Michała Winiarskiego z kolei również nie zaprezentowała się dotychczas jakoś fenomenalnie, więc każdy punkt w przypadku obu drużyn był na wagę złota.

Początek spotkania należał do Amerykanów, którzy starali się podyktować własne zasady gry – 3:1, 8:6. Radość z prowadzenia nie trwała jednak długo bowiem za moment był już remis – 9:9. W kolejnych minutach grano mniej więcej punkt za punkt, a z czasem inicjatywę zaczęła przejmować reprezentacja Niemiec – 14:12, 16:13. Wypracowana na samym finiszu przewaga dała siatkarzom znad Odry nieco spokoju i pewną wygraną – 25:22. Na całość poszedł Florian Krage, który do pomocy miał Erika Rohrsa. Dobrze prezentował się też Tobias Brand.

Równie ciekawie było w drugim secie, który rozpoczął się od obustronnej wymiany ciosów – 5:5. Później naprzód wysunęli się Niemcy, ale odważny wypad spotkał się z szybką kontrą oponentów – 12:12, 17:17. Amerykanom dopiero w samej końcówce udało się odskoczyć, rewanżując się rywalom za porażkę na inaugurację – 25:22. Najaktywniejszy był Ethan Champlin, któremu kroku dotrzymywała para Kyle Hobus i Nolan Flexen.

Trzeci set niespodziewanie przyniósł zapaść po stronie niemieckiej drużyny. Już na początku zespół zza ocena zbudował sobie pokaźną zaliczkę – 7:3, 14:7. Tak duża różnica okazała się być nie do odrobienia. Pomimo starań jednostronnie pozostało już do końca, co przełożyło się na szybką wygraną Amerykanów – 25:17. Postawieni pod ścianą Niemcy popadli ze skrajności w skrajność, podobnie zresztą jak reprezentanci USA. Role całkowicie się odwróciły i zapanował impas – 2:2 – 25:15.

W tie-breaku kontrolę nad wydarzeniami w większym stopniu posiadała ekipa Michała Winiarskiego, jednak nic jeszcze nie było stracone, bowiem różnice były symboliczne – 4:3, 9:8. W końcówce jednak Amerykanów dopadła niemoc, a szansę wykorzystała reprezentacja Niemiec, finiszując – 15:12. Siatkarzom z USA na końcu zabrakło jakości. Po drugiej stronie na wysokości zadania stanął natomiast Yann Bohme i Tobias Krick.

Niemcy – Stany Zjednoczone 3:2

(25:22, 22:25, 17:25, 25:15, 15:12)

Składy zespołów

Niemcy: Tille (2), Grozer (4), Krage (8), Rohrs (14), Krick (14), Brand (9), Graven (libero) oraz Peter, Zimmermann, Burggraf, Mohwinkel (6), Torwie (2)

USA: Jendryk (7), Ma’a (2), Hobus (18), Flexen (12), Champlin (14), Knigge (3), Shoji (libero) oraz  Ensing, Garcia (4), McHenry (2), Ewert

Zobacz również:

Wyniki i terminarz siatkarskiej Ligi Narodów mężczyzn 2025

PlusLiga