Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > Tauron Liga > Liga Mistrzyń. Kilkupunktowe przewagi na nic się nie zdały. Trener znał powód 

Liga Mistrzyń. Kilkupunktowe przewagi na nic się nie zdały. Trener znał powód 

fot. Aleksandra Suszek

BKS Bostik ZGO Bielsko-Biała wygrał drugi mecz w Lidze Mistrzyń. Bielszczanki zrewanżowały się C.S.O. Voluntari 2005, pokonując je 3:1. Nadal liczą się w walce o wyjście z grupy. – Powiedziałem dziewczynom w szatni, że nie jest to zwykłe spotkanie i nie możemy do niego tak podejść – powiedział Strefie Siatkówki Bartłomiej Piekarczyk, trener BKS-u.

MECZ WALKI I OTWARTA DROGA

BKS Bostik ZGO Bielsko-Biała wygrał swój drugi mecz w fazie grupowej Ligi Mistrzyń. Bielszczanki w czwartej serii gier wygrały po czterech odsłonach z C.S.O. Voluntari 2005. Tym samym brązowy medalista ostatnich mistrzostw Polski nadal liczy się grze o wyjście z grupy. Kluczową rolę odegra najpewniej bezpośrednie starcie z MTV Stuttgart. Samemu spotkaniu z mistrzem Rumunii towarzyszyła niezliczona ilość obron. Bielszczanki często musiały powtarzać akcje, by dobić się do boiska.

Na pewno był to mecz walki. Byliśmy na to przygotowani. Wiedzieliśmy, że to mecz o nasze być albo nie być w grupie. Jeżeli przegralibyśmy za trzy punkty, wówczas nie mielibyśmy dalej czego szukać. Zwycięstwo za pełną pulę nadal daje nam otwartą drogę do wyjścia z grupy, co jest naszym celem. Bardzo się z tego cieszymy, bo w spotkaniu z C.S.O. naprawdę było trudno wyrwać każdą akcję. Widać, że ekipa z Voluntari również jest bardzo dobrze przygotowana i bardzo waleczna. To coś, co wiedzieliśmy po pierwszym meczu, a w drugim tylko się to potwierdziło. Wynik jest po naszej stronie, co cieszy nas najbardziej – powiedział w rozmowie ze Strefą Siatkówki Bartłomiej Piekarczyk, trener BKS-u Bostik ZGO Bielsko-Biała.

ODPOWIEDZIALNOŚĆ

Ciężar gry na swoje barki w momentach, gdy bielszczanki miały problemy ze skończeniem ataku, wzięła Julia Nowicka. Rozgrywająca zdobyła 8 punktów, z czego tylko 6 atakiem. Niejednokrotnie popisywała się zagraniami z drugiej piłki, ale nie zabrakło też jednej akcji w pełnym wymiarze, w którym kreatorka gry zaatakowała z trzeciej piłki.

Wiemy, że Jula potrafi atakować z drugiej piłki. Bardzo często namawiam ją, żeby zawsze stanowiła zagrożenie i wykorzystywała piłkę czasami nawet kosztem pomyłki lub podbicia. Dla mnie to taka sama akcja, na kształt nieskończenia przez skrzydłową. Jula naprawdę jest świetnym zawodnikiem, jeśli chodzi o ten element i potrafi to robić w bardzo trudnych momentach. Nie boi się wziąć odpowiedzialności, a ja się z tego bardzo cieszę – mówił trener.

PRESJA

Samo spotkanie było bardzo ważne z punktu widzenia dalszych losów w rozgrywkach Ligi Mistrzyń. Ewentualna porażka z mistrzyniami Rumunii niemalże na pewno pogrzebała, by szanse na wyjście z grupy E. BKS-owi pozostały jeszcze spotkania z drużynami ze Scandicci i Stuttgartu. To właśnie przeciwko ekipie z Niemiec najpewniej rozstrzygać się będzie zajęcie 2. lokaty. W meczu z C.S.O. Voluntari 2005 nie zabrakło fragmentów, w którym ekipa z Bielska-Białej traciła cztero czy trzypunktowe przewagi.

Sami sobie narzuciliśmy presję. Doskonale wiedzieliśmy, że nie jest to zwykły mecz. Powiedziałem dziewczynom w szatni, że nie jest to zwykłe spotkanie i nie możemy do niego tak podejść. To święto i zaszczyt dla nas, że możemy grać w Lidze Mistrzyń. To było nasze marzenie i teraz musimy zrobić wszystko, by nie powtarzały się takie mecze jak ten w Rumunii, gdzie z niewłaściwą energią podeszliśmy do całego spotkania. Tym razem energia i walka o każdą piłkę były od samego początku. Myślę, że kibicom również mógł podobać się ten mecz, bo momentami były sporo szarpanej gry i niedokładności, ale taka jest nasza siatkówka. Dążymy do perfekcji i trochę nam brakuje (śmiech), ale jestem zdania, że pod koniec sezonu będzie lepiej – zapewnił Piekraczyk.

OBRONIŁA SIĘ

W trzeciej odsłonie BKS prowadził 13:9, ale nieco później przegrywały 16:18. Na boisko zameldowała się Giulia Angelina, która skończyła cztery akcje. Po atakach Włoszki gospodynie wygrywały 22:20.

Skończyła cztery akcje z siedmiu, więc miała bardzo dobrą skuteczność. To wcale nie były oczywiste akcje, jak na pojedynczym bloku, tylko miała trudne sytuacje. Obroniła się, bo dała naprawdę świetną zmianę, z czego bardzo się cieszę. Po to jest w tym klubie. Ściągnęliśmy Giulię, by dawała wsparcie naszym przyjmującym. Jest równorzędną przyjmującą jak pozostałe. Kiedy tylko wchodzi na boisko, wówczas bardzo liczymy na jej grę. Oby tak dalej, bo sezon jest jeszcze długi, a przed nami wiele ważnych meczów – tłumaczył Bartłomiej Piekarczyk.

ROZKWIT

Martyna Borowczak w meczu przeciwko drużynie z Rumunii zapisała na swoje konto 14 punktów, co uczyniło ją drugą najlepiej punktującą BKS-u. Mierząca 177 centymetrów wzrostu przełamywała blok, dając się zatrzymać tylko raz.

Z pewnością gra Marysi bardzo cieszy. Od kilku meczów jest w niezłej dyspozycji. Energia, którą daje na boisku, wcale nie jest czymś oczywistym. Pamiętam ją z pierwszych sezonów w BKS-ie. Teraz rozkwita wraz z każdym rokiem. Bardzo się z tego cieszę. Dla przeciwnika również jest to trudny zawodnik, bo atakuje z nieco innego pułapu. Na pewno potrafi wykorzystywać blok – ocenił trener BKS-u.

Zobacz również:
Liga Mistrzyń. Niewyobrażalny wyczyn Polki. Rozgrywającym rzadko się to zdarza

 

źródło: inf. własna

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, Tauron Liga

Tagi przypisane do artykułu:
, ,

Więcej artykułów z dnia :
2024-12-13

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved