Sytuacja w tegorocznej Lidze Mistrzyń jest dynamiczna. Pandemia koronawirusa zastopowała wszystkie rozgrywki w Europie, a dodatkowo wpłynęła na finanse klubów, więc zapewne dopiero za kilka tygodni dowiemy się jaki będzie ostateczny skład i rozstawienie tegorocznej edycji LM. Możemy już jednak powoli rozpatrywać prawdopodobne scenariusze.
W ostatnich dniach CEV dał możliwość dodatkowych zgłoszeń do Ligi Mistrzyń zespołom, które w kraju nie mogły skutecznie dokończyć walki o udział w tych rozgrywkach, ale w ostatnich sezonach regularnie grały w tym pucharze i zajęły w swojej lidze pozycję w czołówce. Skorzystał na tym ŁKS Commercecon Łódź. Nie oznacza to jednak, że będziemy go oglądać w fazie grupowej.
Teoretycznie dodatkowo zgłoszone zespoły będą musiały przejść kwalifikacje, ale istnieje możliwość, że z powodów finansowych nie wszystkie uprawnione kraje zgłoszą do rozgrywek swoich przedstawicieli, wtedy wydaje się naturalne, że miejsca w fazie grupowej przypadną właśnie tym dodatkowym drużynom z silnych lig, a jeżeli tak, to dwie federacje z dodatkowymi zespołami są wyżej sklasyfikowane niż Polska. Przypomnijmy, że nasz kraj ma już dwa pewne miejsca w fazie grupowej, a zajmą je Chemik Police i Developres SkyRes Rzeszów.
Zakładając jednak, że wszystko pójdzie zgodnie z teoretycznymi założeniami europejskiej federacji, to w fazie eliminacyjnej oprócz zespołów z niżej notowanych federacji, z którymi potencjalnie Łódzkie Wiewióry powinny sobie poradzić, znajdą się też kluby, które tak jak ŁKS spełniły warunki postawione przez CEV. Według naszych informacji uprawnione do zgłoszenia się do tej fazy są między innymi Savino Del Bene Scandicci, w którym występuje Magdalena Stysiak, ale też i plejada europejskich gwiazd, a nowym trenerem zespołu został ostatnio legendarny Massimo Barbolini. Z Włoszkami ŁKS miał okazję się spotkać dwa lata temu, przegrywając dwukrotnie w fazie grupowej, a teraz ta drużyna zdaje się być jeszcze mocniejsza. Inne stare znajome, które mogą stanąć na drodze łódzkiego klubu to MTV Allianz Stuttgart. Niemki wydają się być nieco osłabione w stosunku do zeszłego sezonu, ale to właśnie one zamknęły łodziankom drzwi do wyjścia z grupy w zeszłym sezonie. Do rozgrywek może się również zgłosić czwarta drużyna ligi rosyjskiej, czyli Dynamo Moskwa. Rosyjskie drużyny nie dominują w ostatnim czasie na europejskich parkietach, ale z pewnością jakość tego zespołu każe podchodzić z ostrożnością do rywalizacji z nimi. Wymogi CEV spełnia także francuskie RC Cannes, regularny uczestnik Ligi Mistrzyń.
Z pewnością niebawem dowiemy się, jak dokładnie ułożą się klocki w pucharowej układance. Jeżeli jednak wszystkie uprawnione drużyny trafią do fazy eliminacyjnej, to trzech z pięciu silnych ekip nie zobaczymy zimą w meczach grupowych, nie wspominając o tym, że kluby ze słabszych federacji mogą chyba zapomnieć w tym roku o możliwości awansu do zasadniczej części rozgrywek.
źródło: inf. własna