Imoco Volley Conegliano w środę pokonał w pierwszym meczu ćwierćfinału DevelopRes Rzeszów 3:0. O wygraną w ostatnim secie nie było jednak łatwo. – Sekretem jest kilkuletni proces. Też zmiany dokonywane w przeciągu ostatnich lat są robione z głową i wydaje mi się, że mamy swój system grania – powiedziała kapitan Imoco, Joanna Wołosz.
Dobra lekcja przed decydującymi meczami
Imoco Volley Conegliano kroczy zwycięską ścieżką. Zespół Joanny Wołosz i Martyny Łukasik ostatni raz zaznał goryczy porażki w kwietniu ubiegłego roku. Od tej pory mistrzynie Włoch jeńców nie biorą i wznoszą kolejne trofea do góry. Ciężko zatem myśleć, że DevelopRes Rzeszów jest w stanie zagrozić hegemonowi i wywalczyć awans do Final Four Ligi Mistrzyń. W środę oba spotkanie rozegrały pierwszy ćwierćfinał i zgodnie z przypuszczeniami wygrały zawodniczki Imoco, choć na ostatniej prostej nie miały wcale łatwo. Po dwóch łatwo wygranych setach Rysice przyblokowały 'pantery’ w dwóch ustawieniach. Przełożyło się to na prowadzenie rzeszowianek 14:3, lecz finalnie i tak górą okazały się siatkarki z Conegliano – 29:27.
– (…) trzeciego seta zaczęliśmy bardzo źle przede wszystkim dlatego, że zespół z Rzeszowa bardzo dobrze zagrywał. Po naszej stronie było za dużo błędów w przyjęciu i w ataku. Myślę, że punktem zwrotnym był challenge o jaki poprosiłem w jednej z akcji, chodziło o sprawdzenie dotknięcia bloku. Od tamtej pory drużyna zaczęła grać z większą agresją i widać było po dziewczynach sportową złość, że wynik był tak niekorzystny. Nastąpiła jednak u nas diametralna zmiana w grze. Zespół był agresywny, wyciągał wiele piłek w obronie i wypracowywał sobie kontry, które potem zamieniał na punkty. Uważam, że ogólnie osiągnęliśmy w Rzeszowie niesamowity wynik. Przecież w pewnym momencie trzeciego seta przegrywaliśmy jeszcze 14:21, a mimo tego odrobiliśmy straty i wygraliśmy. Uważam, że tylko wielkie drużyny, z wielkimi zawodniczkami w składzie, są w stanie robić takie rzeczy – skomentował końcówkę meczu dla portalu tauronliga.pl trener Imoco Volley Conegliano, Daniele Santarelli.
Opinię o trzecim secie wyraziła także kapitan przyjezdnych.
– Na pewno jesteśmy mocnym zespołem. Wydaje mi się, że dobrze nam zrobił taki wyrównany set i też dawno nie musiałyśmy odrabiać takich strat. (…) Super, że się podniosłyśmy i później walczyłyśmy już o każdą piłkę. Wydaje mi się, że ten challenge, który nie pokazał bloku Agnieszki, do którego przyznała się pod siatką trochę nas zdenerwował i to podziałało – powiedziała po meczu na antenie Polsat Sport, Joanna Wołosz.
Uwierz w proces
Rozgrywająca została także zapytana co tak właściwie jest kluczem do sukcesu Imoco Volley Conegliano, które od kilku dobrych lat nie schodzi z topu.
– Wydaje mi się, że sekretem jest kilkuletni proces. Też zmiany dokonywane w przeciągu ostatnich lat są robione z głową i wydaje mi się, że mamy swój system grania. Chyba każdy, kto przychodzi do nas do zespołu zdaje sobie z tego sprawę, jaki musi mieć mental, bo tu się gra o wszystkie trofea, które tylko są do wygrania. Także trzeba mieć mocną głowę – dodała Wołosz.
Pewny umiejętności swoich podopieczny jest także Daniele Santarelli, który podkreśla, jak mocno czołówka ligi włoskiej i tureckiej odjechała reszcie. Włoski szkoleniowiec podkreśla także, że walka pomiędzy tymi czołowymi zespołami od lat jest zacięta i niejako definiuje puchary europejskie. Na Final Four jednak przyjedzie jeszcze czas, bo do rozegrania jest spotkanie rewanżowe z drużyną z Podkarpacia. Tym razem w roli gospodyń wystąpią mistrzynie Włoch, a mecz zaplanowano na środę – 12 marca.
– Uważam, że poziom najlepszych włoskich i tureckich zespołów jest bardzo wysoki, a nasza rywalizacja w ostatnich latach jest zacięta. Po pierwszych meczach ćwierćfinałowych wydaje się, że włoskie zespoły są w dużo lepszej sytuacji przed rewanżami, ale walki na pewno nie zabraknie, chociażby w Final Four. Uważam, że zespół Fenerbahce Stambuł jest również jednym z najlepszych zespołów na świecie i na pewno aspiruje do gry w finale Ligi Mistrzyń. Żadnej włoskiej drużynie nie będzie łatwo grać przeciwko tureckiej drużynie na turnieju Final Four rozgrywanym przecież w Stambule. Naszym celem jest jednak wygranie najpierw drugiego meczu ćwierćfinałowego z DevelopResem, a dopiero potem będziemy myśleć o Final Four – ocenił szkoleniowiec włoskiej drużyny.
Zobacz również:
Wyniki i terminarz Ligi Mistrzyń