Strona główna » Liga Mistrzyń. Grot Budowlani Łódź i DevelopRes Rzeszów jedną nogą za burtą. Podobnie dwa tureckie giganty

Liga Mistrzyń. Grot Budowlani Łódź i DevelopRes Rzeszów jedną nogą za burtą. Podobnie dwa tureckie giganty

inf. własna

fot. Michał Szymański

Liga Mistrzyń wkracza w decydującą fazę. W grze zostało wyłącznie 8 zespołów. Po pierwszych pojedynkach nie każdy może być zadowolony. Wszystko zaczęło się od niespodzianki. Eczacibasi Stambuł przegrał z Numia Vero Volley Milano 0:3. Wszystkie pozostałe pojedynki także zakończyły się w 3 setach. W starciach z włoskimi pretendentami bez szans pozostały polskie zespoły – PGE Grot Budowlani Łódź i DevelopRes Rzeszów.

Pogrom na początek

W jedynym rozgrywanym we wtorek meczu powiało sensacją. Numia Vero Volley Milano przed własną publicznością rozbiła Eczacibasi Dynavit Stambuł – 3:0. Gościniom zwyczajnie brakowało argumentów. Już w pierwszym secie podopiecznym Stefano Lavariniego udało się narzucić własne zasady gry – 8:4, 16:8. Włoszki były skuteczniejsze w ataku, lecz różnica była widoczna też w bloku. Liczba błędów tureckiego giganta nie sprzyjała odrabianiu strat, a sama Tijana Bosković niewiele mogła zdziałać. Inauguracyjnego seta atakiem po bloku domknęła Myriam Sylla – 25:18.

W drugim secie ‘tygrysice’ zdołały powalczyć, zaś Bosković wsparła Alexa Gray. Na Paole Egonu i spółkę nie było jednak mocnych. Siatkarki Milano przez większość seta kontrolowały wydarzenia na boisku, zwyciężając 25:23. Mocno podrażnione Turczynki w trzeciej części meczu dopadła całkowita niemoc, co zakończyło się porażającą porażką – 14:25. Spotkanie rewanżowe oba zespoły rozegrają w czwartek – 13 marca. Odwrócić losy dwumeczu siatkarkom ze Stambułu będzie jednak ciężko.

Numia Vero Volley Milano – Eczacibasi Dynavit Stambuł 3:0

(25:18, 25:23, 25:14)

Jednostronne derby

VakifBank Stambuł w tym sezonie nie powala na kolana. Choć turecki gigant wciąż jest mocny, to nie jest już on u szczytu swojej dominacji. W ćwierćfinale podopiecznym Giovanniego Guidettiego przyszło się mierzyć z sąsiadem zza miedzy – Fenerbahce Medicana Stambuł. Wiadomym było, że łatwo nie będzie, zwłaszcza, że włodarze obu klubów za cel stawiają sobie awans do finału Ligi Mistrzyń. Na papierze silniejsze było jednak Fenerbahce i różnica ta była widoczna od pierwszych minut. Zespół Marco Fenoglio wygrał dwa pierwsze sety do 21 i 23. Niesamowite akcje wyciągała Arina Fedorovseva, a w kluczowych momentach nie zawodziła mniej nieobecna Melissa Vargas.

Ekipę VakifBanku w grze trzymała stale Marina Markova, lecz korzyści przyniosło dopiero wejście w trzecim secie Cansu Ozbay, która od nowa ułożyła grę drużyny. Mimo heroicznej walki w końcówce górą raz jeszcze były siatkarki Fenerbahce, zwyciężając 29:27. Przed byłymi triumfatorkami Ligi Mistrzyń ciężkie zadanie. W spotkaniu rewanżowym, marząc o awansie, muszą one pójść na całość. Drugi mecz zaplanowano na środę – 12 marca.

VakifBank Stambuł – Fenerbahce Medicana Stambuł 0:3

(21:25, 23:25, 27:29)

Bezsilność łodzianek

W stawce pozostały dalej dwie polskie ekipy, lecz w starciu z włoskimi pretendentami wydają się one bez większych szans. Jako pierwsze swój mecz rozegrały siatkarki PGE Grot Budowlani Łódź, które zmierzyły się u siebie z Savino Del Bene Scandicci. Gospodynie nie miały zbyt wiele do powiedzenia, jednak walki nikt im nie może odmówić. Każdorazowo łodzianki do połowy seta deptały oponentkom po piętach, lecz te w końcówce odskakiwały, wypracowując sobie bezpieczną przewagę. Sety wygrane przez Scandicci dwukrotnie do 22 i na koniec 25:21, mówią same za siebie. Na ostatniej prostej Maciej Biernat sięgnął jeszcze do kwadratu dla rezerwowych, lecz widma porażki nie udało się odgonić.

Aż 20 punktów zdobyła jednak Paulina Damaske, której wtórowała Terry Enweonwu. To jednak za mało na starcie z drużyną kompletną. Pierwsze skrzypce wśród przyjezdnych grała Ekatarina Antropowa. Atakującą wspierała ze środka Ana Carolina, a na skrzydle miała duet Bajema-Nwakalor. Mecz rewanżowy zostanie rozegrany w środę – 12 marca. Tym razem gospodarzem zawodów będą Włoszki.

PGE Grot Budowlani Łódź – Savino Del Bene Scandicci 0:3

(22:25, 22:25, 21:25)

Takich setów się nie przegrywa…

Spotkanie domowe mają za sobą też siatkarki DevelopResu Rzeszów, które zmierzyły się z niepokonanym Carraro Imoco Conegliano. Była to udana wizyta w Polsce Joanny Wołosz i Martyny Łukasik, choć w trzecim secie Daniele Santarelli miał powody do frustracji. Pierwszy set układał się zgodnie z planem gościń, które potrzebowały jednak chwilę, aby wskoczyć na odpowiedni pułap – 25:22. Druga partia z kolei nie wyszła rzeszowiankom, które walcząc z własnymi błędami oddały seta niemal za bezcen – 17:25.

Do najciekawszych należała trzecia część spotkania. Podopieczne Michala Maska postawiły wszystko na jedną kartę wychodząc na prowadzenie 14:3. Wydawać by się mogło, że była to bezpieczna różnica. Nic bardziej mylnego, bowiem popularne ‘pantery’ doprowadziły do wyrównania – 23:23, a następnie ofiarnie wyszarpały zwycięstwo – 29:27. Niedosyt pozostaje, jednak już za tydzień – 12 marca, szansa na rewanż i być może kradzież chociaż jednego seta. Tak ofensywnej Marrit Jasper ciężko szukać, Holenderka zdobyła aż 12 punktów i momentami w pojedynkę ciągnęła grę zespołu z Podkarpacia. Po stronie Imoco koncert urządziły sobie lewoskrzydłowe – Gabi oraz Zhu Ting.

DevelopRes Rzeszów – Carraro Imoco Conegliano 0:3

(22:25, 17:25, 27:29)

PlusLiga