W finałowym starciu tegorocznej Ligi Mistrzów Aluron CMC Warta Zawiercie zmierzył się z włoskim Sir Sicoma Monini Perugia. Po długim, pięciosetowym spotkaniu siłę nerwów i zmęczenia w tie-breaku lepiej opanowali włosi, kończąc rywalizację ze złotym medalem. Pozostałe miejsca na podium zajęły zespoły z PlusLigi.
Blisko, ale Perugia lepsza
Początek wielkiego finału był wyrównany. Jako pierwsi na dwupunktowe prowadzenie wyszli siatkarze z Perugii. To oni lepiej grali na siatce, a wicemistrzowie Polski mieli kłopoty ze swoją ofensywą (4:8). Straty zmniejszył as serwisowy Mateusza Bieńka (9:10), ale potem znów odskoczyła Sir Sicoma Monini Perugia. Kiwka Simone Giannellego dała wynik 15:12, ale raz jeszcze zawiercianie zmniejszył dystans. Kontrę skończył Miłosz Zniszczoł, a potem także Karol Butryn (18:19). W końcówce znów w lepszej sytuacji byli goście z Włoch, po kontrze Wassima Ben Tary prowadzili 22:19. Blok Perugii dał jej piłkę setową (24:20) i akcji Oleha Płotnickiego premierowa partia padła łupem włoskiej ekipy.
Dobry początek to za mało
Dobre zagrywki Miguela Tavaresa pozwoliły ekipie z Zawiercia prowadzić 4:1 na początku drugiego seta. Nie brakowało przedłużonych wymian, jedną z nich skończył Ben Tara, w kolejnej Perugia zapunktowała blokiem (8:9). Gra cały czas oscylowała w okolicach remisu, a pierwsze prowadzenie włoskiej drużynie dał Sebastian Sole (15:14). Nie na długo. Podopieczni Michała Winiarskiego wrócili do skutecznej gry, blok na Ben Tarze dał wynik 17:15. Atakujący błyskawicznie się zrehabilitował i jego dwie mocne zagrywki sprawiły, że to jego zespół w końcówce prowadził 22:20. Do tego nie zawodził Yuki Ishikawa. Włosi nie wypuścili już swojej zaliczki z tak i po zagrywce w daleki aut Bieńka prowadzili w meczu 2:0.
Warta Zawiercie znów się podniosła
Niezbyt dobrze zawiercianie zaczęli także trzecią część meczu (2:4). Dobrą zmianę dał Kyle Ensing (5:5), ale delikatna inicjatywa cały czas leżała po stronie graczy Angelo Lorenzettiego. Pewnym punktem był Płotnicki (11:9), ale do remisu doprowadziła zagrywka Aarona Russella (11:11). Kolejny sygnał dał Bartosz Kwolek do spółki z Bieńkiem (16:15). Dobrze grał Amerykanin (17:15). Świetna gra blokiem pozwoliła zawiercianom zbudować kilka oczek dystansu (23:19). Dzieła dokończyła kiwka Ensinga.
Wicemistrzowie Polski znów to zrobili
Od początku czwartej partii trwała walka punkt za punkt. Nikt nie odpuszczał, nie zwalniał ręki (8:8). Rywalizacja była praktycznie na noże. Mocno uderzali Russell czy Ishikawa (14:14), do tego dochodziły prawdziwe parady w obronie. Nikt nie był jednak w stanie przejąć inicjatywy (18:18). Wszystko miała rozstrzygnąć końcówka, w niej o oczko lepsi byli wicemistrzowie Polski (21:20). Działa zawierciański środek siatki (23:22), błąd Ishikawy dał im piłkę setową (24:22). Warta nie odpuściła i po dynamicznym zagraniu Bieńka w kontrze ponownie doprowadziła do tie-breaka.
Decydująca partia zaczęła się po myśli włoskiego teamu. Dobre zagrywki Ishikawy dały wynik 4:1. Ale podopieczni Michała Winiarskiego się nie zdeprymowali, kontra Russella pozwoliła nawiązać kontakt (5:6). Przy zmianie stron znów Perugia była o trzy punkty lepsza (8:5). We znaki dawali się skrzydłowi z Perugii (11:7), ale po liczbie zepsutych zagrywek było widać, że obie ekipy są już wyczerpane (12:9). Piłkę meczową swojej drużynie dał Płotnicki, atakiem z lewej flanki (14:10) i to on zdobył również ostatni punkt w walce o złoto.
Aluron CMC Warta Zawiercie – Sir Sicoma Monini Perugia 2:3
(22:25, 22:25, 25:20, 25:22, 10:15)
Składy zespołów:
Warta Zawiercie: Kwolek, Bieniek, Butryn, Russell, Zniszczoł, Rodrigues, Perry (libero) oraz Łaba, Markiewicz, Ensing.
Perugia: Płotnicki, Loser, Ben Tara, Ishikawa, Sole, Giannelli, Colaci (libero) oraz Herrera, Semeniuk.
Zobacz również:
Final Four Ligi Mistrzów – wyniki