Sir Sicoma Monini Perugia pokonując 3:0 Halkbank Ankara zapewniła sobie awans do finału Ligi Mistrzów. Włoski zespół ma dodatkowy dzień na odpoczynek ze względu na formułę turnieju. Jedno jest pewne, przeciwnikiem będzie polska drużyna. – Udało się zneutralizować ich najlepiej punktujących – cieszył się po meczu libero Perugii, Massimo Colaci, analizując półfinał.
To tylko pierwszy krok
Właśnie zrealizowaliście pierwszy z założonych sobie celów.
Massimo Colaci: Tak, ale staramy się myśleć i pracować krok po kroku. Tak jak zwykle. Awans do finału to tylko pierwszy krok. Bardzo się cieszymy, bo jak by nie patrzeć sam udział w turnieju finałowym to już coś.
Perugia nie miała na to zbyt wielu szans.
– Ja grałem tylko w jednym finale. A dodatkowo przecież zmieniła się formuła Ligi Mistrzów. Mamy chwilkę czasu spokojnie pocieszyć się tym zwycięstwem.

Reklama / 18+ / Hazard wiąże się z ryzykiem / Graj odpowiedzialnie
Zneutralizować rywali
Pomimo wyniku, to jednak był bardzo wyrównany mecz. Czym go wygraliście?
– Zaczęliśmy po prostu źle. Byliśmy bardzo spięci, więc bardzo cieszę się, że drużynie udało się szybko uspokoić. Udało się zneutralizować ich najlepiej punktujących. Jasne, że z takimi zawodnikami jak Leal nie da rady podbić wszystkiego i musisz liczyć się z tym, że wbije ci kilka gwoździ. Różnicę zrobiła właśnie dobra taktyka.
Przed wami wolny dzień i chwila czasu, żeby poczekać na przeciwnika.
– Taki rozkład meczów jest bardzo dziwny. Żartowałem przed meczem z chłopakami, że jeśli wygramy to dodatkowy dzień na odpoczynek będzie super. Jeśli przegramy i będziemy musieli siedzieć w hotelu, to będzie znacznie gorzej. Na szczęście się udało. Mamy dodatkowy czas dobrze się przygotować do finału. Bardzo dokładnie przeanalizujemy grę obu polskich drużyn.
Nie podobało mi się tylko to, że popełniliśmy w trzecim secie dość sporo błędów i pozwoliliśmy im wrócić do meczu. Spodziewałem się bardzo zaciętego spotkania. Halkbanku z taką trójką skrzydłowych raczej nie pokonasz wygrywając sety z 10 punktową przewagą.
Z japońską cierpliwością
Wy zrobiliście różnicę znakomitą pracą w obronie.
– Jasne. To w tym sezonie nie zawsze nam się udawało. Halkbank to wysoka drużyna, która bardzo dobrze pracuje blokiem. Trzeba było grać bardzo cierpliwie i powtarzać akcję. Jeśli masz w drużynie kogoś takiego, jak Yuki Ishikawa jest to znacznie łatwiejsze. On przecież jest przyzwyczajony do gry w taki sposób ze swoją reprezentacją.
Mecz o najcenniejsze trofeum klubowej siatkówki w Europie rozpocznie się w niedzielę, 18 maja o godzinie 20:00.
Zobacz również:
Kamil Semeniuk walczy z czasem! Co dolega asowi Perugii?