Strona główna » Bój o Ligę Mistrzów zebrał żniwo. Finowie chcieli oszukać przeznaczenie

Bój o Ligę Mistrzów zebrał żniwo. Finowie chcieli oszukać przeznaczenie

inf. własna

fot. CEV

Eliminacje do Ligi Mistrzów przyspieszyły. Do rozdania są tylko dwie przepustki. Z pewnego awansu do kolejnej rundy cieszy się aż 5 zespołów. Nieco dłużej pograł TSV Hartberg, który już na tym etapie musiał rozegrać złotego seta.

Siatkarska miazga

Faza grupowa Ligi Mistrzów wkrótce się rozpocznie. To właśnie wtedy do gry wejdą giganci i zacznie się poważne granie. Wcześniej kibice mogą jednak śledzić poczynania outsiderów w walce o dwa pozostałe w fazie grupowej miejsca. Eliminacje nikogo nie oszczędzają, a rewanżowa runda grania wyłoniła grono szczęśliwców przed którymi kolejny etap zmagań.

Najbardziej jednostronnie było w dwóch pojedynkach, w których faworyzowane zespoły nie pozwalały sobie w kaszę dmuchać. Zakończyło się to katastrofą dla oponentów, którzy nie byli w stanie dobić w żadnym z setów do 20 'oczek’. Stało się tak w meczu Dinamo Bukareszt z VC Strumica Strumica. Rumuńska drużyna za drugim razem ponownie zmiotła przeciwników z planszy, triumfując – 3:0. Z każdą kolejną partią w obozie przyjezdnych rosła frustracja. Trener Bogdan Tanese swobodnie rotował swoimi zawodnikami, każdemu dając szansę. Najwięcej punktów zdobyła jednak dwójka Petar Premović oraz Jonatas Cardoso. Osamotniony na placu boju Kristijan Iljev nic nie mógł zrobić.

Dinamo Bukareszt (ROU) – VC Strumica Strumica (MKD) 3:0
(25:17, 25:17, 25:13)

Podobnie było w starciu Olympiakos Pireus z OK Napredak Odzak. Za pierwszym razem z tarczą wracała grecka ekipa, w drugim secie wygrywając aż 25:9. W drugim meczu rywale także nie mieli taryfy ulgowej, a ponownie lepszy był grecki Olympiakos – 3:0. Trener Andrea Gardini robi dobrą 'robotę’. Zespół do wygranej poprowadziła natomiast para Aleksandar Nedeljković oraz Christian Fromm. Klub między sezonami przeprowadził parę ciekawych transferów. Pytanie więc czym to się zakończy także na gruncie krajowym.

Olympiakos Pireus (GRE) – OK Napredak Odzak (BiH) 3:0
(25:15, 25:18, 25:18)

Dalej jednostronnie

Do zera rozegrano też 3 inne spotkania. Po pierwsze za ciosem poszedł Radnicki Kragujevac pokonując ponownie Azerrail Baku – 3:0 (25:23, 25:22, 25:19). Goście z Azerbejdżanu łatwo nie odpuszczali, szukając stale przełamania. Mimo wszystko serbska drużyna konsekwentnie grała swoje, meldując się w kolejnej rundzie gry o Ligę Mistrzów. Świetnie zagrał cały zespół, któremu przewodziła dwójka Vladimir Gajović i Mladen Bojović. Po drugiej stronie siatki maksa dał z siebie Onolbek Kanybek Uulu, lecz było to za mało.

Radnicki Kragujevac (SRB) -Azerrail Baku (AZE) 3:0
(25:23, 25:22, 25:19)

Z pewnej wygranej cieszą się również Słoweńcy. ACH Volley Lublana poszło za ciosem, ponownie punktując niedociągnięcia Orion Stars Doetinchem. Słabe otwarcie dodatkowo podcięło skrzydła Holendrom, którzy na obcym terenie nie mogli się odnaleźć. Ostatecznie jednostronne starcie padło łupem gospodarzy z Lublany – 3:0 (25:15, 25:19, 25:20). Na wysokości zadania stanął Janz Janez Krzic, któremu kroku dotrzymywał duet Klemen Sen i Toncek Stern. W szeregach gości brakowało wyraźnego frontmena, a duża rotacja tylko zwiększała poczucie chaosu.

ACH Volley Lublana (SLO) – Orion Stars Doetinchem (NED) 3:0
(25:15, 25:19, 25:20)

Szybko, łatwo i przyjemnie w kolejnej rundzie zameldować udało się także siatkarzom Guaguas Las Palmas, których łupem padł rewanż z Mav Foxconn Szekesfehervar – 3:0 (25:18, 25:14, 25:20). W tym przypadku również sufitem dla gości okazało się zdobycie 20 punktu, i to w dodatku na finiszu, pod sporą presją. Na tym etapie tak jednostronne starcia, to jednak chleb powszedni. Świetny występ odnotował Osmany Juantorena, prowadząc swoją drużynę do wygranej. W węgierskim zespole prym starał się wieść Redi Bakiri, lecz całej ekipie zabrakło jakości.

Guaguas Las Palmas (ESP) – Mav Foxconn Szekesfehervar (HUN) 3:0
(25:18, 25:14, 25:20

Wszystko na jedną kartę

Nieco dłużej pograł jedynie TSV Raiffeisen Hartberg, który mierzył się w dwumeczu z AKAA Volley. Pierwsze starcie zakończyło się wygraną TSV 3:1. Za drugim razem Finom niemal udało się odwrócić losy dwumeczu, zwyciężając 3:0 (25:22, 25:20, 25:22). Świetna postawa nie została jednak nagrodzona, bowiem do rozegrania pozostał jeszcze decydujący złoty set. Tam, na wysokości zadania stanęła austriacka drużyna, wyszarpując awans – 15:13. Było to najbardziej emocjonujące spotkanie tej rundy, które i tak poziomem pozostawiało wiele do życzenia.

Bohaterem AKAA Volley był Antti Ropponen. Po drugiej stronie na potknięcie gospodarzy czyhało jednak trio Hampus Ekstrand, Tobias Willimek i Djordje Knezević.

TSV Raiffeisen Hartberg (AUT) – AKAA Volley (FIN) 0:3
(22:25, 20:25, 22:25)

Złoty set: 15:13

Zobacz również:
Oleg Płotnicki bohaterem! Starszy Nikołow cały czas zachwyca

PlusLiga