Strona główna » Ruszył bój o Ligę Mistrzów. Dinamo i Olympiakos na wstępie bez konkurencji

Ruszył bój o Ligę Mistrzów. Dinamo i Olympiakos na wstępie bez konkurencji

inf. własna

fot. CEV

Faza grupowa Ligi Mistrzów zbliża się wielkimi krokami. Zanim do gry wejdą europejscy pretendenci, to 12 zespołów wciąż walczy w kwalifikacjach o dwa miejsca. Na wstępie świetnie spisały się Dinamo Bukareszt, Olympiakos Pireus i Radnicki Kragujevac, nie tracąc na wyjazdach ani jednego seta.

Bez straty seta

12 zespołów, którym nie udało się wywalczyć automatycznej przepustki do fazy grupowej Ligi Mistrzów, toczą ze sobą bój o dwa miejsca. Stawką marzenia, a zwycięzcy dołączą do europejskiej czołówki, mierząc się z gigantami. Outsiderzy trafią bowiem do grupy A lub C, gdzie z pewnością nie unikną starcia z włoską czołówką, a także nową drużyną Tomasza Fornala, Ziraatem Bankasi Ankara.

Po pierwszych 6 pojedynkach trzy drużyny mogą cieszyć się bezbłędnym finiszem, nie oddając przeciwnikom ani jednego seta. Jest to rumuński Dinamo Bukareszt, który na wyjeździe rozbił VC Strumica Strumica. Macedończycy niewiele mieli do powiedzenia, nie mogąc przekroczyć bariery 20 'oczek’. Dinamo zaś pewnie triumfowało – 3:0 (25:18, 25:20, 25:19), kontrolując wydarzenia na boisku od początku do samego końca. Zespół do wygranej prowadził Petar Premović, któremu wtórował Mircea Paul Peta. Choć tak naprawdę na wysokości zadania stanęła cała drużyna, a każdy z graczy dołożył cegiełkę od siebie.

Świetne wejście ma za sobą też Olympiakos Pireus. Kluczowa ekipa greckiej ekstraklasy na wyjeździe zdemolowała OK Napredak Odzak. Drużyna z Bośni i Hercegowiny postawić się próbowała wyłącznie w pierwszej odsłonie. Później było już tylko gorzej, a z wygranej – 3:0 (25:21, 25:9, 25:17) cieszyło się grono przyjezdnych. Jeden Emi Pezerović niewiele mógł zrobić. Gości zaś do zwycięstwa prowadziła para Aleksandar AtanasijevićAleksandar Nedeljković.

Bezbłędny był także serbski Radnicki Kragujevac, ucierając nosa Azerrail Baku. Azerska drużyna daleka była od ideału, przegrywając – 0:3 (21:25, 18:25, 22:25). Najwięcej do powiedzenia na parkiecie miało zaś trio Mladen Bojović, Vladimir Gajović oraz Ivan Cirović.

Ze wskazaniem na faworyta?

Kwalifikacyjne granie otworzyło zaś spotkanie MAV Foxconn Szekesfehervar z Guaguas Las Palmas. Węgrzy nie mieli na własnym terenie zbyt wiele do powiedzenia, ustępując Hiszpanom – 1:3 (21:25, 16:25, 25:21, 19:25). Dopiero postawiony pod ścianą zespół zdołał powalczyć, przełamując faworytów, lecz wizja tie-breaka i tak była daleko.

Jednostronnie było też na holenderskiej ziemi, gdzie Orion Stars Doetinchem przegrał z ACH Volley Ljubjana. Oba zespoły wcześniej występowały już w fazie grupowej Ligi Mistrzów. W bezpośrednim starciu lepiej udało się zaprezentować Słoweńcom, którzy są jednymi z faworytów do awansu – 3:1 (25:20, 14:25, 26:24, 28:26). Niemniej spotkanie w końcowej fazie trzymało w napięciu, a obie strony dały z siebie maksa. Kosmiczne zawody ma za sobą Toncek Stern, który zdobył aż 26 punktów. W szeregach Orion Stars nie odpuszczał Wouter Ter Maat, wspierany przez duet Crins Domingues – Kjaer.

Honor gospodarzy udało się obronić Austriakom z TSV Raiffeisen Hartbeg. Drużyna pokonała u siebie AKKA Volley, prezentując na przestrzeni czterech setów równą formę. Całość padła łupem gospodarzy – 3:1 (25:22, 25:19, 27:29, 25:22). Nie był to jednostronny pojedynek, lecz gracze TSV mieli niemal wszystko pod kontrolą. Nie do zatrzymania była dwójka Tobias Willimek i Hampus Ekstrand. Po drugiej stronie prym wiódł Antti Ropponen.

Zobacz również:

Jastrzębski Węgiel z tarczą. Nie takiego otwarcia się jednak spodziewano

PlusLiga