Strona główna » Liga Mistrzów. Polskie drużyny na podium, ale ile zarobiły? To śmieszne pieniądze

Liga Mistrzów. Polskie drużyny na podium, ale ile zarobiły? To śmieszne pieniądze

inf. własna

fot. Klaudia Piwowarczyk

Dwie polskie drużyny stanęły na podium Ligi Mistrzów, choć ani Jastrzębskiemu Węglowi, ani ALuron CMC Warcie Zawiercie nie udało się jej wygrać. Jakie pieniądze zgarnęły za udział w Final Four? Na pewno nie takie, jakich można byłoby oczekiwać za walkę o kluczowe trofeum w Europie. 

Liga Mistrzów rozstrzygnięta

W miniony weekend ostateczne rozstrzygnięcia zapadły w Lidze Mistrzów. Wygrała ją drużyna z Perugii, która w finale po zaciętym, pięciosetowym meczu wykazała wyższość nad Aluron CMC Wartą Zawiercie. Na najniższym stopniu podium stanęła druga z polskich drużyn – Jastrzębski Węgiel, który w batalii o brąz okazał się lepszy od Halkbanku Ankara. Mimo że po cichu wszyscy w Polsce liczyli na kolejny triumf w tych rozgrywkach, to i tak dwa medale można uznać za spory sukces.

Większy niedosyt mogą odczuwać podopieczni Marcelo Mendeza, którzy od kilku lat walczą o wygranie Ligi Mistrzów. W ostatnim okresie dwukrotnie grali już w ścisłym finale, ale przegrywali – najpierw z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle, a następnie z Itasem Trentino. Za to dla drużyny prowadzonej przez Michała Winiarskiego to pierwszy w historii medal tych rozgrywek, więc może być ze swojej postawy zadowolona.  

Pieniądze i ranga rozgrywek nie idą w parze

Od lat słychać narzekania związane z tym, że gra w europejskich pucharach nie jest opłacalna finansowo. CEV nic z tym nie robi, a najlepsze drużyny w Europie otrzymują śmieszne pieniądze. Wystarczy wspomnieć, że za wygranie Pucharu Challenge Bogdanka LUK Lublin otrzymała 50 tysięcy euro, a Asseco Resovia Rzeszów za dotarcie do finału Pucharu CEV około 60 tysięcy euro. Nieco większe nagrody przewidziane są dla medalistów Ligi Mistrzów, ale i tak nie rzucają one na kolana. Jastrzębski Węgiel za trzecie miejsce uzyskał 125 tysięcy euro, Aluron CMC Warta Zawiercie za dotarcie do finału zgarnęła 250 tysięcy euro, a Kamil Semeniuk i spółka za triumf w rozgrywkach mogą liczyć na 500 tysięcy euro. Kwoty te wypadają jednak bardzo blado w porównaniu z innymi sportami zespołowymi. Wystarczy wspomnieć, że w piłkarskiej Lidze Mistrzów do rozdysponowania jest kwota 4,4 mld euro, a nawet w koszykarskiej Eurolidze triumfator otrzymuje około 1,75 mln euro, a wicemistrz około 1 mln euro. 

Zobacz również: Europejskie puchary w kryzysie. Czas na ewolucję czy rewolucję?

PlusLiga