SIR Sicoma Perugia wygrała z Halkbankiem Ankara w hicie 3.kolejki Ligi Mistrzów po trzech setach. Mimo wyrównanego drugiego seta 25:27 Halkbank nie dał rady.
MOCNE OTWARCIE WŁOSKIEGO GIGANTA
Od początku spotkanie układało się pomyślnie dla włoskiego giganta. Sir Sicoma Monini Perugia złapała rytm, co przełożyło się na szybką ucieczkę. Swoją rolę spełniał Wassin Ben Tara, a pełną swobodę na rozegraniu miał Simone Giannelli (5:3, 10:6). Po drugiej stronie siatki prym wiódł Marek Sotola, którego na środku wspierał Matić. Po asie Mirza Lagumdzija gospodarzom zostały tylko dwa ‘oczka’ do odrobienia. Ciężar gry wziął na siebie wówczas Ishikawa, w gazie był również Ołeh Płotnycki – 12:15, 14:18. Przewaga stale się utrzymywała, a gospodarze nie dodali od siebie niczego ekstra. Całość zakończyła się wygraną włoskiej drużyny 25:20.
POSTAWIĆ WSZYSTKO NA JEDNĄ KARTĘ
Drugi set od początku lepiej układał się po stronie zespołu gospodarzy, który po bloku na Ben Tarze wyszedł na prowadzenie 3:1. Seria asów Ben Tary dała jednak gościom remis po 4. Impuls do kolejnej ucieczki atakiem z przechodzącej dał drużynie Simone Giannelli. Przy stanie 9:5 trener gospodarzy poprosił o czas. Przerwa nic nie dała, a w ofensywie rozhulał się Loser (12:5). Kolejne prośby trenera Igora Kolakovicia nic nie dawały. Przewaga gości nie topniała. Bezwzględny na środku był Sole, lecz niewzruszonym siatkarzom Ankary udało się odbić od dna – 21:22. Po maratonie zepsutych zagrywek asa ustrzelił Micah Ma’a, a na boisku na chwilę pojawił się Kamil Semeniuk. Wojnę nerwów na konto gości zakończył blokiem Agustin Loser pojedynczym blokiem na Maticiu – 29:27.
DO OSTATNIEJ PIŁKI
Pierwsze akcje trzeciej części spotkania należały do Yukiego Ishikawy. Z tonu dalej nie spuszczał Loser, a w kratkę grał Płotnycki. Gra punkt za punkt zdawała się nie mieć końca (5:4, 8:8, 10:11). Osamotnionym momentami Sotola stanął na wysokości, jednak as Płotnyckiego rozpoczął powolny marsz gości w kierunku zwycięstwa. Odciążyć atakującego próbował jeszcze Dick Kooy, specjalista od trudnych piłek, lecz wynik coraz bardziej się rozjeżdżał. Wreszcie gospodarzom udało się złapać rytm. Po bloku na Sole podrażniony trener Angelo Lorenzetti wziął czas (23:21). Po przerwie na blok przeciwników nadział się jeszcze Płotnycki, lecz o losach spotkania zadecydowała zepsuta zagrywka Merta Maticia – 23:25.
MVP: Simone Giannelli
Halkbank Ankara – Sir Sicoma Monini Perugia 0:3
(20:25, 27:29, 23:25)
Składy:
Halkbank: Tayaz (3), Kooy (8), Ma’a (5), Sotola (12), Lagumdzija (9), Matić (6), Deniz (libero), Yatgin, Bidak (1), Done (libero),
Perugia: Semeniuk, Sole’ (7), Plotnytskyi (15), Ishikawa (15), Loser (5), Giannelli (6), Colaci (libero), Ben Tara (14), Cianciotta, Jaime
Zobacz również: Europejskie puchary 2024/2025 wyniki
źródło: inf. własna