Nadszedł długo wyczekiwany dzień przez polskiego przyjmującego. Aleksander Śliwka po kilkumiesięcznej przerwie spowodowanej kontuzją oficjalnie powrócił na boisko. Stało się to w meczu Halkbanku Ankara z Bogdanką LUK-iem Lublin w Lidze Mistrzów.
Słodko-gorzki powrót
Zespół Aleksandra Śliwki nieudanie zainaugurował rozgrywki tegorocznej Champions League. Halkbank Ankara w trzech setach uległ bowiem Bogdance LUK Lublin. Mecz ten jednak miał wyjątkowe znaczenie dla reprezentanta biało-czerwonych. Po raz pierwszy bowiem od kilku miesięcy 30-letni przyjmujący pojawił się na boisku. Śliwka wszedł na parkiet w końcówce drugiego seta wtorkowego spotkania. I choć pojawił się na nim tylko na chwilę i nie zdobył dla swojej ekipy żadnego punktu, to ważny moment dla polskiego zawodnika.
Feralna Liga Narodów
Przypomnijmy, że z gry na kilka miesięcy wyłączyła go kontuzja stopy jeszcze podczas sezonu reprezentacyjnego. Nabawił się jej w lipcu podczas fazy interkontynentalnej Ligi Narodów. Uniemożliwiła mu ona nie tylko dalsze występy w tych rozgrywkach, ale i udział w późniejszych mistrzostwach świata. W międzyczasie Śliwka zdecydował się też na zmianę klubu. Z japońskiego Suntory Birds, w którym grał od sezonu 2024/2025, przeniósł się do tureckiego Halkbanku, w którym właśnie zadebiutował.









