Liga Mistrzów wystartowała. W tym roku w stawce są aż cztery polskie zespoły, z których jeden otrzymał dziką kartę. Rasowy spacerek mają za sobą siatkarze Bogdanka LUK-u Lublin i PGE Projektu Warszawa. W polskim pojedynku zaś Aluron CMC Warta Zawiercie pokonała Asseco Resovię Rzeszów – 3:1. Jak poszło pozostałym?
Grupa A – wzorcowy duopol
Liga Mistrzów wystartowała i już zaobserwować można, które z zespołów są pretendentami do awansu. Aż nadto podział ten uwidocznił się w szeregi grupy A, faworyzując dwie drużyny. Na pierwszy ogień Ziraat Bankkart Ankara pokonał Tours VB – 3:1 (25:21, 21:25, 25:19, 25:21). Jednosetowe potknięcie boli, zwłaszcza, że zespół zajmuje obecnie 2. miejsce, ustępując mistrzom Włoch.
Najlepszym graczem zawodów wybrano Nimira Abdel-Aziza. Holender łącznie zdobył 18 punktów. Show skradł również Tomasz Fornal, który dołożył od siebie zaledwie 2 'oczka’ mniej. W ataku Polak skończył 13 na 28 piłek – 46% skuteczności, do tego dołożył 3 bloki. Nimirowi i Fornalowi nie straszny był nawet rewelacyjny Nik Mujanović, który jest jednym z najskuteczniejszych graczy całej francuskiej Ligue A.

Na szczycie pozostaje natomiast Itas Trentino, które bez zawahania pokonało ACH Volley Ljubljana – 3:0 (25:23, 25:23, 25:21). Choć zespół gości każdorazowo dążył do przełamania, to jednak włoski gigant był nie do zdarcia. Zarówno Itas, jak i Ziraat, mają na koncie po 6 punktów. Rewelacyjne zawody ma za sobą Alessandro Michieletto, autor 21 punktów, któremu wtórowała para Ramon – Faure. Sam Toncek Stern niewiele mógł zrobić.
Grupa B – co za debiut!
Grupa B, to pierwsza z 'polskich’ grup, gdzie tuż po otwarciu prym wiedzie debiutująca w Lidze Mistrzów, Bogdanka LUK Lublin. Mistrzowie Polski mają za sobą prawdziwy spacerek, choć początkowo zakładano, że starcie z Halkbankiem Ankara może być tym najbardziej wymagającym. Nic bardziej mylnego, mecz zakończył się wygraną LUK-u – 3:0 (25:20, 25:14, 25:13). Aż 19 razy punktował Kewin Sasak, któremu wtórował Wilfredo Leon, kończąc zmagania z 18 'oczkami’ na koncie.
| Miejsce | Drużyna | Punkty | Liczba meczów | Wygrane | Porażki |
| 1. | Bogdanka LUK Lublin | 3 | 1 | 1 | 0 |
| 2. | Galatasaray HDI Stambuł | 2 | 1 | 1 | 0 |
| 3. | Knack Roeselare | 1 | 1 | 0 | 1 |
| 4. | Halkbank Ankara | 0 | 1 | 0 | 1 |
Do podziału punktów doszło zaś w drugim pojedynku. Galatasaray HDI Stambuł niespodziewanie męczył się z Knack Roeselare – 3:2 (25:18, 19:25, 21:25, 25:23, 15:13). Grupa ambitnych Belgów ewidentnie postawiła wszystko na jedną kartę, zaś to Turcy w zdecydowanej większości musieli gonić rezultat. Na wyżyny wspiął się Stephen Maar, autor 26 punktów. Odciążając nieco Jeana Patry’ego. Po stronie Knack najwięcej do powiedzenia miał Basil Dermaux, lecz to nie wystarczyło.
Grupa C – drobny falstart
W grupie C także nie zabraknie małego polskiego akcentu, a wszystko to za sprawą Kamila Semeniuka. Jego Sir Sicoma Monini Perugia pokonała na otwarcie VK Lvi Praha – 3:1 (24:25, 25:18, 25:18, 25:19). Przyznać jednak należy, że tak złego początku w wykonaniu swoich podopiecznych Angelo Lorenzetti się nie spodziewał. Polak znów był pewniakiem swojego szkoleniowca, zdobywają najwięcej punktów – 18. Przyjmujący w ataku skończył 15 na 30 piłek – 50% skuteczności. Oprócz tego ustrzelił 2 asy i dołożył 1 'oczko’ blokiem. Po drugiej stronie do końca walczyła para David Kollator – Jiri Benda.

Choć Perugia ma na koncie 6 punktów, to zajmuje 2. miejsce. Na czele pozostaje natomiast Berlin Recycling Volleys. Niemiecki zespół bez trudu pokonał jednego z kwalifikantów – 3:0 (25:20, 29:27, 25:17). Graczom Guaguas Las Palmas sił starczyło wyłącznie na jednego seta, pozostałe były już formalnością. W całym spotkaniu nie do zdarcia był Jake Hanes, który punktował 19 razy.
Grupa D – zwycięzca mógł być jeden
Grupa D ma w swoich szeregach dwa polskie zespoły, które na dodatek spotkały się ze sobą już w pierwszym meczu. Oznacza to, że szczęście jednych, było nieszczęściem drugich, którzy muszą teraz gonić resztę stawki. Pechowcem okazała się tutaj Asseco Resovia Rzeszów, przegrywając z Aluron CMC Wartą Zawiercie – 1:3 (34:32, 22:25, 16:25, 20:25). Imponujące otwarcie to nie wszystko, w kolejnych partiach wicemistrz Polski robił już co chciał.
Po stronie zawiercian świetnie spisał się Bartłomiej Bołądź, który porwał cały Sosnowiec. Reprezentant Polski zdobył aż 25 punktów, mając do pomocy na lewej flance Bartosza Kwolka. W szeregach rzeszowskiej drużyny za sznurki pociągła Karol Butryn, który za wszelką cenę chciał upokorzyć swoją byłą drużynę. Pomimo zdobycia aż 27 punktów, doświadczonemu atakującemu nie udało się odwrócić losów spotkania.
| Miejsce | Drużyna | Punkty | Liczba spotkań | Wygrane | Porażki |
| 1. | Aluron CMC Warta Zawiercie | 3 | 1 | 1 | 0 |
| 2. | SVG Luneburg | 3 | 1 | 1 | 0 |
| 3. | Sporting CP Lisboa | 0 | 1 | 0 | 1 |
| 4. | Asseco Resovia Rzeszów | 0 | 1 | 0 | 1 |
W starciu grupowych outsiderów lepszy był SVG Luneburg, zwyciężając na własnym terenie ze Sporting CP Lisboa – 3:1 (25:18, 25:19, 23:25, 25:23). O losach spotkania zadecydował przede wszystkim mocny początek Niemców. Najwięcej punktów zdobyła dwójka Axel Enlund – 18, i Ethan Champlin – 17. Do końca ratować sytuację próbował Edson Valencia, lecz w pojedynkę niewiele mógł.
Grupa E – dwóch faworytów
Całość domyka grupa E, gdzie swoje mecze rozgrywa ostatnia z polskich drużyn, PGE Projekt Warszawa. Zespół ma za sobą sportowy spacerek, szybko pokonując przed własną publicznością Volley Haasrode Leuven – 3:0 (25:17, 25:17, 25:20). Najwięcej punktów po stronie stołecznych zdobył Jurij Semeniuk. Ręki w ataku nie zwalniała również para Bartosz Bednorz i Linus Weber.
| Miejsce | Drużyna | Punkty | Liczba meczów | Wygrane | Porażki |
| 1. | PGE Projekt Warszawa | 3 | 1 | 1 | 0 |
| 2. | Cucine Lube Civitanova | 3 | 1 | 1 | 0 |
| 3. | Montpellier HSC VB | 0 | 1 | 0 | 1 |
| 4. | Volley Haasrode Leuvan | 0 | 1 | 0 | 1 |
Równie szybkie granie ma za sobą drugi z faworytów, Cucine Lube Civitanova. Łupem włoskich gigantów padł mecz z Montpellier HSC VB – 3:0 (25:16, 25:17, 25:22). Choć Francuzi z seta na set coraz bardziej dawali się gospodarzom we znaki, to jednak daleko było im do przełamania. Na miano bohatera zaś zapracował Aleksandar Nikołow.
Zobacz również:
Wyniki i terminarz Ligi Mistrzów siatkarzy sezon 2025/2026









