Po meczach rozegranych w ostatnich dniach ukształtowała się czołowa ósemka I ligi. Rzutem na taśmę znalazła się w niej Legia Warszawa, która wywiozła punkt z Będzina. Największy niedosyt odczuwać może Lechia, której mimo wygranej w Częstochowie do awansu do play-off zabrakło jednego seta.
Pozycję lidera utrzymał BBTS Bielsko-Biała, który na koniec rundy zasadniczej nie musiał, ale pokonał u siebie Krispol Września. Przyjezdni w drugim secie przełamali faworytów, ale na więcej nie było ich stać. W samym ataku i na zagrywce popełnili 25 błędów, co nie ułatwiło im zadania. Z kolei gospodarze uzyskali przewagę w ataku, a ich liderem był Paweł Gryc, który zapisał na koncie 23 oczka. Po drugiej stronie siatki wyróżnił się Mateusz Linda, który zdobył 20 punktów. – Robiliśmy błędy i graliśmy nierówno, ale w końcu udało nam się złapać właściwy rytm. Cieszymy się z tej wygranej – powiedział na łamach strony klubowej przyjmujący bielskiego zespołu Sergiej Kapelus.
Druga lokata przypadła w udziale MKS-owi Będzin, ale męczył się on przed własną publicznością z Legią Warszawa. Mimo że obejmował prowadzenie 1:0 i 2:1, to dopiero po tie-breaku przypieczętował zwycięstwo. Jego przewaga uwidoczniła się na zagrywce (10 asów), ale beniaminek odpowiedział skuteczną grą blokiem (14 czap). Liderem gospodarzy był Brandon Koppers, a wśród gości 19 oraz 18 oczek na koncie zapisali Arkadiusz Żakieta i Bartosz Stępień. Mimo przegranej Legia znalazła się na ósmym miejscu w tabeli i zagra w play-off. – Jest to dla nas zwycięska porażka. Jeden wywalczony punkt zapewnił nam ósme miejsce w tabeli. Udało nam się zrealizować cel, o którym przed sezonem mogliśmy chyba tylko pomarzyć – stwierdził szkoleniowiec Legii Mateusz Mielnik.
Udaną końcówkę rundy zasadniczej miała Chemeko-System Gwardia Wrocław. Na jej finiszu bez straty seta odprawiła AGH AZS Kraków. Jej przewaga zaczynała się na zagrywce (7 asów), a kończyła w ataku, w którym uzyskała 49% skuteczności. Pierwszoplanową postacią w jej szeregach był Janusz Górski, który wywalczył 16 punktów. Po drugiej stronie siatki na słowa uznania zasłużył Daniel Grzymała, który zdobył 13 oczek, ale jego drużyna może odczuwać niedosyt, bo nie znalazła się w play-off. Do nich z trzeciej pozycji przystąpi Gwardia. – AGH postawiła nam ciężkie warunki. Dużo broniła w pierwszym secie, a my robiliśmy dużo błędów, ale wyszliśmy z tego meczu obronną ręką. Wszyscy zagraliśmy dość dobrze – ocenił w mediach klubowych przyjmujący wrocławskiego zespołu Janusz Górski.
Na czwartym miejscu uplasowała się Visła Proline Bydgoszcz, która na koniec rundy zasadniczej rozbiła ZAKSĘ Strzelce Opolskie, która do Bydgoszczy przyjechała tylko w dziewięcioosobowym składzie. O jej bezradności świadczy fakt, że w całym meczu uzbierała tylko 40 punktów. Gospodarze dominowali w każdym elemencie, a największa ich przewaga uwidoczniła się w ataku, w którym uzyskali 60% skuteczności. Pierwsze skrzypce w ich szeregach grał Damian Wierzbicki, który zgromadził 17 punktów. Wśród gości nikt nie osiągnął dwucyfrowej zdobyczy. Do rozegrania im zostało jeszcze jedno spotkanie, ale i tak wiadomo już, że pożegnają się z I ligą.
Z piątej pozycji do play-off przystąpi KPS Siedlce, który na finiszu rundy zasadniczej pokonał na wyjeździe Mickiewicza Kluczbork. Mimo że gospodarze dobrze weszli w mecz, to wystrzelali się w premierowej odsłonie, a Artur Pasiński na spółkę z Konradem Muchą nie dali rady poprowadzić ich do tie-breaka. Na przestrzeni całego spotkania przewaga podopiecznych Mateusza Grabdy uwidoczniła się zwłaszcza w ataku, w którym uzyskali 56% skuteczności. Prym w ich szeregach wiedli Filip Frankowski i Mateusz Borkowski, którzy wywalczyli odpowiednio 19 oraz 16 punktów. Kluczborczanom do rozegrania zostało jeszcze jedno spotkanie, ale będzie ono już o pietruszkę, bo wcześniej już zapewnili sobie utrzymanie w I lidze.
Szóstą pozycję utrzymała Polski Cukier Avia Świdnik, która we własnej hali rozprawiła się z Chrobrym Głogów w trzech setach. Najwięcej emocji było w trzecim z nich, bo goście mieli piłki setowe, ale nie potrafili ich wykorzystać. Zabrakło im skuteczności w ataku, a z taką na poziomie 39% trudno było im cokolwiek wskórać. – Ten mecz był nerwowy w końcówkach. Kilka piłek zaważyło na wyniku, szczególnie w trzecim secie, w którym Tomek Błądziński niewiele pomylił się na zagrywce. Gdyby był as, to nie wiadomo jakby dalej było – stwierdził w mediach społecznościowych Chrobrego jego libero, Mikołaj Kałkowski. Gospodarze dominowali w bloku, a 14 czap przyczyniło się do ich wygranej. Ich liderem był Kamil Kosiba, który zdobył 20 punktów. Natomiast wśród przegranych z dobrej strony pokazał się Krzysztof Rykała, który zanotował na koncie 16 oczek.
Największy niedosyt może odczuwać Lechia Tomaszów Mazowiecki, która po ostatniej kolejce straciła szansę na play-off, mimo że wygrała w Częstochowie z Exact Systems Norwidem 3:1. Mecz był dość zacięty, a dwie partie kończyły się batalią na przewagi. Obie drużyny dobrze też grały blokiem, łącznie zdobywając w tym elemencie 28 punktów. Wśród gości nie było zdecydowanego lidera, a po stronie Norwida był nim Tomasz Kryński, który wywalczył 21 punktów. Ekipie z Częstochowy został do rozegrania jeszcze jeden mecz, ale pewnie już dawno o tym sezonie chciałaby zapomnieć. Z kolei tomaszowianom do play-off zabrakło jednego seta.
Po piętnastu porażkach z rzędu w końcu przełamała się Olimpia Sulęcin, która odniosła zwycięstwo w Spale. Młodzi adepci siatkówki tylko w trzeciej odsłonie znaleźli sposób na jej zatrzymanie. Jej przewaga zaczynała się na zagrywce (10 asów), w której wyróżnił się Bartosz Zrajkowski, a kończyła na bloku (14 czap). Do tego dołożyła 50% skuteczności w ataku, a jej liderem był zdobywca 17 punktów, Maciej Krysiak. – Dzięki wygranej nasze morale trochę się podniosło, chociaż wiadomo, że niedosyt został. No ale bardziej będziemy myśleli o tym, że na koniec wygraliśmy niż o tym, że ten sezon nie potoczył się po naszej myśli – powiedział na antenie Radia Zachód Bartosz Zrajkowski, rozgrywający Olimpii, która sezon zakończyła na czternastej pozycji, natomiast spalska młodzież zamknęła tabelę.
Zobacz również:
Wyniki i tabela I ligi mężczyzn
źródło: inf. własna