Wciąż na pierwsze zwycięstwo musi czekać Chemeko-System Gwardia Wrocław, która w piątkowy wieczór rywalizowała w Bielsku-Białej z miejscowym BBTS-em. Goście dobrze zaczęli, ale okazało się, że były to tylko miłe złego początki. W kolejnych setach lepsi byli bielszczanie, którzy ostatecznie wygrali 3:1.
Mecz zaczął się od walki cios za cios, ale po zbiciu Pawła Gryca to gospodarze próbowali przejąć inicjatywę na boisku (7:5). Ta sztuka im się nie udała, ponieważ po dwóch asach serwisowych Lukasa Tichacka to wrocławianie zaczęli przejmować inicjatywę na boisku. Dobra gra na siatce Tomasza Piotrowskiego pozwoliła BBTS-owi odrobić straty, a ten sam zawodnik sprawił, że bielszczanie wrócili na prowadzenie (17:15). Po pomyłce w ataku Grzegorza Boćka prowadzili już 18:15, ale to nie był koniec emocji. Sygnał do ataku dał Gwardii Tim Grozer, a ona była wciąż w grze. Obroniła dwie piłki setowe, a blok pozwolił jej walczyć na przewagi. Szala zwycięstwa przechylała się w premierowej odsłonie raz na jedną, raz na drugą stronę, ale to czapa Arkadiusza Olczyka dała wygraną przyjezdnym (35:33).
W pierwszej fazie drugiego seta obie drużyny szły łeb w łeb. Po stronie bielszczan punktował Gryc, a we wrocławskich szeregach uaktywnił się Grozer. Żadna z drużyn nie potrafiła jednak wypracować sobie przewagi. Dopiero przy zagrywce Dawida Wocha goście odskoczyli od rywali (14:12). Jednak z przewagi nie cieszyli się długo, bowiem Gryc szybko doprowadził do remisu. Wymiana ciosów trwała w najlepsze, a oba zespoły w decydującą część seta weszły przy stanie remisowym (20:20). W niej kluczowa okazała się zagrywka Pietruczuka, która dała przewagę BBTS-owi. Ostatecznie po błędzie Tichacka ta część meczu padła łupem gospodarzy (25:22).
W trzeciej odsłonie poszli oni za ciosem, a po skutecznej kontrze Adriana Hunka wypracowali sobie niewielką nadwyżkę (6:4). Przez błąd Jarosława Macionczyka szybko ją roztrwonili, a wynik zaczął oscylować wokół remisu. Prowadzenie przechodziło raz na jedną, raz na drugą stronę siatki. W ataku pokazywali się Gryc i Bociek, a wynik oscylował wokół remisu. Dopiero punktowa zagrywka Janusza Górskiego sprawiła, że to Gwardia była w lepszej sytuacji (21:19). BBTS wyszedł jednak z trudnego położenia, a Pietruczuk dał mu możliwość walki na przewagi. Z kolei blok Gryca przechylił szalę zwycięstwa na jego stronę (26:24).
Gospodarze świetnie weszli w czwartą partię, bo po błędzie Górskiego objęli prowadzenie 4:0. Rafał Sobański próbował poderwać przyjezdnych do walki, ale wciąż w natarciu byli bielszczanie (9:5). W ważnych momentach punktowali oni blokiem, a Gwardii brakowało lidera, który poderwałby ją do ataku. Na dodatek zaczęła popełniać błędy, a po pomyłce w ataku Olczyka jej sytuacja robiła się coraz trudniejsza (19:14). Wówczas dobrą zmianę dał Mateusz Frąc, a przy serwisie Sobańskiego wrocławianie wrócili do gry (21:21). O losach tego seta musiała zadecydować walka na przewagi. W niej po czapie Pietruczuka triumfował BBTS (30:28).
MVP: Paweł Gryc
BBTS BIelsko-Biała – Chemeko-System Gwardia Wrocław 3:1
(33:35, 25:22 26:24, 30:28)
Składy zespołów:
BBTS: Macionczyk (2), Gryc (28), Pietruczuk (14), Piotrowski (14), Cedzyński (4), Siek (7), Ledwoń (libero) oraz Fijałek (libero), Hanes (4), Kapelus, Gil i Hunek (7)
Gwardia: Tichacek (2), Bociek (26), Grozer (13), Górski (11), Olczyk (9), Woch (11), Mihułka (libero) oraz Matula, Sobański (3), Lubaczewski i Frąc (4)
Zobacz również:
Wyniki I tabela I ligi mężczyzn
źródło: inf. własna