W najbliższy weekend odbędzie się sześć pojedynków w TAURON 1. Lidze. Najciekawiej zapowiadają się te we Wrocławiu, Białymstoku i Siedlcach. Potyczka ZAKSY z Avią przełożona została na koniec lutego, a pauzowała będzie Lechia Tomaszów Mazowiecki.
W 22. kolejce TAURON 1. Ligi na pierwszy plan wysuwa się starcie eWinner Gwardii Wrocław z LUK Politechniką Lublin. Oba zespoły mają coś do udowodnienia. Wprawdzie podopieczni Dariusza Daszkiewicza są liderami tabeli, ale w środę niespodziewanie przegrali w Tomaszowie Mazowieckim. Na kolejne porażki nie mogą już sobie pozwolić, jeśli myślą o utrzymaniu fotela lidera.
W gorszej sytuacji jest zespół z Dolnego Śląska, który w ostatnich dniach zaliczył kilka porażek, które kosztowały go spadek na szóstą lokatę. Szczególnie dotkliwą przegraną podopieczni Krzysztofa Janczaka zaliczyli w środę z Visłą. Zapewne będą chcieli się za nią zrehabilitować, ale goście mogą im na to nie pozwolić. – We Wrocławiu jest trudny teren. Gospodarze przeważnie wszystkie mecze wygrywają. Musimy spiąć się w sobie, wykrzesać resztki sił i zagrać jak najlepszy mecz, żeby wywieźć trzy punkty – stwierdził Konrad Stajer, środkowy Politechniki.
Do ciekawego pojedynku dojdzie w Siedlcach, gdzie miejscowy KPS zmierzy się z Exact Systems Norwidem Częstochowa. Oba zespoły są obecnie sąsiadami w tabeli. W nieco lepszej sytuacji są podopieczni Piotra Lebiody, ale mają oni tylko trzy punkty przewagi nad najbliższymi rywalami. Oba zespoły spisują się w ostatnich tygodniach bardzo dobrze. KPS po porażce z BBTS-em odnosi zwycięstwo za zwycięstwem, ale również ekipa spod Jasnej Góry odprawia przeciwników z kwitkiem. W pierwszej rundzie to ona okazała się lepsza. Teraz siedlczanie liczą na rewanż, a ewentualna wygrana pozwoli im włączyć się nawet do walki o miejsce w czołowej czwórce. – Liczymy na nasz serwis i blok, ale oczywiście wszystkie elementy będą ważne – podkreślił na łamach sport.siedlce.pl przyjmujący KPS-u Michał Wójcik.
Mały kryzys przeżywał ostatnio BBTS Bielsko-Biała, który poniósł dwie porażki z rzędu. W efekcie musiał na razie oddać palmę pierwszeństwa w tabeli, ale wciąż ma szansę na wygranie rundy zasadniczej. W minionej kolejce nie grał. Miał więc więcej czasu na przygotowania do starcia z MCKiS-em Jaworzno. Nie ma co ukrywać, że będzie jego zdecydowanym faworytem. Wszak podopieczni Dariusza Parkitnego znajdują się na końcu stawki, a w tym roku jeszcze nie wygrali. Ich sytuacja jest bardzo trudna. Ostatnio przegrali między innymi z Mickiewiczem oraz Krispolem i nie zanosi się na to, by mogli jeszcze coś wskórać w tym sezonie. A nawet set urwany zdecydowanie bardziej doświadczonemu rywalowi będzie można uznać za niespodziankę.
W dobrej formie ostatnio jest Visła Bydgoszcz, która wprawdzie zajmuje dopiero trzecie miejsce w tabeli, ale ma minimalną stratę do prowadzącej Politechniki. Ostatnio udzieliła srogiej lekcji siatkówki Gwardii we Wrocławiu, a w najbliższy weekend o kolejne punkty u siebie zagra z Olimpią Sulęcin. Bez wątpienia podopieczni Marcina Ogonowskiego będą faworytem tego spotkania. Przemawia za nimi nie tylko własna hala i przepaść punktowa w tabeli, ale przede wszystkim większe doświadczenie. Olimpia ostatnio przeżywa pewien kryzys. Jej gra faluje, przez co nie potrafi odnosić zwycięstw. Co najwyżej urywa po jednym secie przeciwnikom. – Nie jest tak, że jedziemy do Bydgoszczy z myślą o przegranej. Chcemy walczyć i mamy nadzieję, że zrobimy jakąś niespodziankę. Jest w naszej drużynie potencjał. Mam nadzieję, że wystrzeli on w pojedynkach z tymi mocniejszymi zespołami – zaznaczył na łamach Radia Zachód Maciej Kordysz, przyjmujący Olimpii.
Przed siatkarzami BAS-u Białystok jedna z ostatnich szans na włączenie się jeszcze do walki o utrzymanie się na zapleczu PlusLigi. Tym razem podopieczni Piotra Łuki u siebie podejmą AGH AZS Kraków. To jeden z niewielu rywali, których beniaminkowi udało się pokonać w pierwszej rundzie. W Krakowie wygrał po tie-breaku, więc teraz ekipa z Małopolski zapewne liczy na rewanż w Białymstoku. Tym bardziej, że ostatnio złapała lekką zadyszkę. W środę przegrała z KPS-em, przez co szansa na walkę o awans do play-off znacząco się od niej oddaliła. Obecnie ma osiem oczek przewagi nad najbliższym rywalem, ale wcale nie musi mieć to przełożenia na sytuację na boisku. Niewykluczone, że ponownie zwycięzcę meczu wyłoni tie-break.
Z walki o utrzymanie nie rezygnuje Krispol Września, który ma pięć oczek straty do zespołu z dwunastego miejsca. W najbliższy weekend o kolejne punkty zagra w Kluczborku z Mickiewiczem. Podopieczni Mariana Kardasa w końcu się przełamali, pokonując w środę MCKiS Jaworzno. W zdecydowanie lepszej sytuacji są jednak kluczborczanie, którzy zajmują bezpieczną ósmą lokatę ze sporą przewagą nad dziewiątą ZAKSĄ. W ostatnich tygodniach grali w kratkę, ale teraz będą faworytem potyczki z Krispolem. Ewentualna wygrana może im jeszcze pozwolić włączyć się do walki o wyższą lokatę.
źródło: inf. własna