Już w czwartek ruszą rozgrywki TAURON 1.Ligi. Po raz kolejny na starcie stanie szesnaście zespołów, które będą się zmagać przez niemal osiem miesięcy. Po 30. kolejkach fazy zasadniczej i trzech rundach play-off poznamy drużynę, która zapuka do PlusLigi i po spełnieniu wymagań licencyjnych zostanie dopuszczona do ligi wicemistrzów świata.
Pierwszoligowe granie rozpoczną BKS Visła Bydgoszcz i Lechia Tomaszów Mazowiecki. Obie drużyny powinny odegrać w lidze istotne role, ale nie stawialibyśmy ich w tym sezonie w gronie pewniaków do zwycięstwa i awansu. Zarówno ekipa z Bydgoszczy, jak i Tomaszowa przystąpią do rozgrywek z nowymi trenerami. W Viśle będzie to Michal Masny, któremu władze klubu powierzyły prowadzenie zespołu po zakończeniu kariery zawodniczej.
U rywali szkoleniowcem został Mateusz Mielnik – trener, który świetnie radził sobie w Legii Warszawa, ale zadanie będzie miał trudne, bo zastąpić będzie musiał Bartłomieja Rebzdę, który prowadził Lechię przez ostatnie pięć sezonów. Lechia w większości utrzymała skład z poprzedniego sezonu, za to w Bydgoszczy ubyło kilka ważnych ogniw, a transfery na papierze nie wyglądają spektakularnie.
Na dwóch różnych biegunach ligowych powinni się zadomowić kolejni rywale z pierwszej rundy zmagań. BAS Białystok to beniaminek, stawiający w znakomitej większości na drużynę, która wywalczyła awans do I ligi. Trzy transfery przychodzące powinny wzmocnić tę ekipę – zwłaszcza Karol Rawiak z Legii. Czy to jednak wystarczy do nawiązania walki o środek tabeli – raczej skłanialibyśmy się do przypuszczenia, że BAS będzie od pierwszej kolejki walczył o utrzymanie. Do Białegostoku po punkty w pierwszej kolejce przyjedzie MKS Będzin – jeden z głównych kandydatów do awansu. Już po samych transferach widać, że drużyna jest budowana pod kątem walki o zwycięstwo w lidze. W zespole doszło do sporej przebudowy, ale wydaje się, że ubytki zastąpiono graczami, gwarantującymi odpowiednią jakość. Takie nazwiska jak Macionczyk, Olenderek, Teppan czy Frąc na papierze wyglądają solidnie. Jeżeli pójdzie za tym jakość na boisku, będzinian trudno będzie zatrzymać.
Polski Cukier Avia Świdnik w pierwszej kolejce zmierzy się z adeptami ze Szkoły Mistrzostwa Sportowego w Spale. Ten mecz nie odbędzie się jednak w najbliższy weekend, a dopiero na początku października. Avia w zeszłym sezonie była objawieniem ligi i czwarte miejsce tego zespołu, daje nadzieję, że i teraz świdniczanie będą w czołówce. Klub utrzymał większość składu i dokonał niewielkich, choć istotnych roszad. Avia nie powinna mieć dużego problemu ze zgrywaniem nowej drużyny i od początku może prezentować niezłą jakość. SMS PZPS Spała tradycyjnie będzie złożony z uczniów szkoły, szykowanych do gry w kadrach młodzieżowych. Młodzi gracze będą grali bez presji, bowiem nie mogą spaść z ligi. Z jednej strony mogą mieć mniejszą motywację do walki, z drugiej zaś wiedzeni młodzieńczą fantazją pewnie sprawią kilka niespodzianek.
PSG KPS Siedlce i Olimpia Sulęcin to kolejni przeciwnicy z pierwszej kolejki. W zeszłym sezonie obie ekipy kończyły sezon w odmiennych humorach. Piąte miejsce KPS-u, zwieńczone objęciem przez Mateusza Grabdę kadry U-19, to duży kapitał na przyszły sezon. Z kolei Olimpia Sulęcin może czuć się rozczarowana. Czternaste miejsce po trudnych rozgrywkach, okupionych kontuzjami, to lokata dużo poniżej oczekiwań klubu. Obie ekipy przeszły w tym sezonie przebudowę i obie wyglądają bardzo solidnie, z potencjałem na walkę w okolicach czołówki, a na pewno w górnej połówce tabeli.
Kolejni rywale to Chemeko-System Gwardia Wrocław i Mickiewicz Kluczbork. Gwardziści zawiedli w poprzednim sezonie. Wrocławianie mieli walczyć nawet o awans do PlusLigi, a skończyło się na szóstym miejscu i męczarniach przez całe rozgrywki. Zespół przeszedł kompletną przebudowę, poczynając od trenera. W miejsce Krzysztofa Stelmacha przychodzi trener z nie mniej głośnym nazwiskiem, bo Dawid Murek. Poza tym tacy zawodnicy jak Jan Fornal, Mateusz Schamlewski, Kamil Maruszczyk czy Paweł Gryc to nie siatkarze, którzy mogą dać dużo drużynie, choć i w zeszłym sezonie głośnych nazwisk w zespole nie brakowało. Na papierze wygląda, że gwardziści powinni włączyć się do walki o awans, ale po doświadczeniach ostatnich sezonów jesteśmy bardzo ostrożni w typowaniu wyników wrocławskiej drużyny. Z kolei Mickiewicz będzie chciał na pewno wypaść lepiej, niż w poprzednim sezonie. Trzynasta lokata kluczborczan na pewno nie satysfakcjonuje włodarzy klubu. Transfery wskazują, że Mickiewicz powinien być mocniejszy – Michał Makowski, Janusz Górski, czy Szymon Bereza mogą podnieść jakość gry kluczborskiej drużyny.
Legia Warszawa w pierwszej serii gier zmierzy się z z Chrobrym Głogów. Pod koniec poprzedniego sezonu Legię trapiły kłopoty finansowe, co przyczyniło się zapewne do częściowej przebudowy składu. Odeszło kilku ważnych zawodników, w tym lider zespołu Arkadiusz Żakieta, a także trener Mateusz Mielnik. W dużej mierze ubytki zastąpiono siatkarzami Metra i MOS-u Wola Warszawa. Wydaje się, że Legia nie odegra w tym sezonie większej roli i raczej przewidujemy bytowanie w dolnej połowie tabeli, a sam trener Krzysztof Wójcik przyznaje, że podstawowym celem zespołu będzie utrzymanie w lidze. Chrobry Głogów to dwunasta ekipa poprzedniego sezonu. W zespole zostało dziewięciu graczy z poprzedniego sezonu, a nowe transfery nie powalają na kolana. Wiktor Janiszewski z AZS-u Olsztyn rozegrał kilkanaście setów w poprzednim sezonie, ale nie odgrywał większej roli w zespole, a przyjście Patryka Napiórkowskiego z ligi austriackiej trudno ocenić już przed sezonem. Zapewne Chrobry Głogów będzie chciał spokojnie utrzymać ligowy byt, a jeżeli uda się coś więcej, to będzie na plus.
W Krispolu Września z poprzedniego sezonu pozostali tylko trener Marian Kardas, doświadczony rozgrywający Piotr Lipiński i obaj libero. Poza tym zespół przeszedł gruntowną przebudowę, choć zapowiada się całkiem ciekawie. Klub sprowadził kilku doświadczonych pierwszoligowców i kilku młodych, perspektywicznych graczy. Na pewno celem zespołu będzie awans do play-off. Pierwszą przeszkodą na tej drodze będzie Exact Systems Norwid Częstochowa. Kibice pod Jasną Górą mogą patrzeć z optymizmem na nadchodzący sezon. Defensywą ma pokierować znany z występów w Lublinie japoński libero Sho Takahashi, a na środku wzmocnieniem ma być australijczyk Graham Beau. Wzmocnieniem ma być również Rafał Sobański, który w zeszłym sezonie był podstawowym przyjmującym w Gwardii Wrocław.
Drugim beniaminkiem w lidze jest MKST Astra Nowa Sól. Zespół w przeciwieństwie do drugiego beniaminka, dokonał sporo, bo sześć transferów przychodzących, z których większość to doświadczeni pierwszoligowcy, a nawet zawodnicy z PlusLigi, jak środkowy GKS-u Kamil Drzazga, co sprawia, że Astrze powinno być łatwiej zaadoptować się do warunków TAURON 1.Ligi. W pierwszym swoim meczu na tym poziomie rozgrywek Astra podejmie AZS AGH Kraków. Krakowianie to dziesiąta drużyna poprzedniego sezonu. W dużej mierze skład Akademików został utrzymany, ale przede wszystkim trudno będzie wypełnić lukę po atakującym Dawidzie Dulskim, który po dobrych występach w zeszłym sezonie i w kadrze U-21 przeniósł się do plusligowej Warty Zawiercie.
Gdybyśmy mieli dziś próbować przewidzieć miejsca drużyn na zakończenie sezonu, to z pewnością mielibyśmy duży kłopot. Wydaje się, że głównym pretendentem do awansu jest MKS Będzin, któremu po piętach może deptać kilka drużyn, z których na papierze po raz kolejny bardzo dobrze wygląda Gwardia Wrocław. Na drugim biegunie będzie równie ciekawie, choć na dziś kandydatem do walki o utrzymanie jest BAS Białystok, ale też po zawirowaniach nie wiadomo, jak wyląduje Legia Warszawa i jak wejdzie w ligę drugi z beniaminków Astra Nowa Sól.
źródło: inf. własna