Dobiegła końca seria zwycięstw BBTS-u Bielsko-Biała, który tym razem musiał uznać wyższość Lechii Tomaszów Mazowiecki. Podopieczni Bartłomieja Rebzdy wykorzystali atut własnego parkietu, oddając rywalom tylko seta, a jednocześnie przerywając swoją passę porażek.
Początek meczu był wyrównany, ale po błędzie w ataku Sławomira Stolca to BBTS zaczął budować sobie przewagę (5:3). Gospodarze zniwelowali ją blokiem, a udane kontry Stolca i Dawida Sokołowskiego spowodowały, że to oni zaczęli przejmować inicjatywę na boisku (12:9). Dołożyli szczelny blok, a po błędnym zbiciu Bartosza Pietruczuka prowadzili już 17:12. Bielszczanie część strat odrobili przy serwisie Pawła Gryca, ale wciąż w natarciu byli tomaszowianie. Dopiero blok Adriana Hunka spowodował, że zanosiło się na zaciętą końcówkę (22:22). W niej więcej zimnej krwi zachowali siatkarze Lechii, którzy po czapie Bartłomieja Neroja przechylili szalę zwycięstwa w premierowej odsłonie na swoją stronę (25:23).
W drugim secie przebudzili się przyjezdni, którzy po kontrze Pietruczuka szybko odskoczyli od rywali (6:3). W kolejnych minutach oba zespoły popełniały sporo błędów, ale po pomyłce w ataku Sokołowskiego to BBTS wciąż dyktował warunki gry (12:9). Ważne ataki kończyli Gryc i Pietruczuk, a po szczelnym bloku goście prowadzili już 19:14. Przy zagrywce Mateusza Piotrowskiego tomaszowianie zbliżyli się na 19:22, ale na więcej nie było ich stać. Końcówka należała do przyjezdnych, a ich wygraną w tym secie przypieczętował Gryc (25:19).
W trzeciej odsłonie przebudzili się podopieczni Bartłomieja Rebzdy, którzy po kontrze Piotrowskiego wysunęli się na prowadzenie (6:3). Ich dalsza dobra gra oraz pomyłka w ataku Sergieja Kapelusa spowodowała, że BBTS miał coraz większą stratę (5:10). Popełniał sporo błędów na zagrywce, a tomaszowianie ratowali się blokiem, dzięki czemu wciąż trzymali rywali na dystans (16:12). Po zagrywce Gryca bielszczanie zbliżyli się na 14:17, ale na więcej nie było ich stać. Za często mylili się w ataku, ważne oczka blokiem zdobywał Bartłomiej Janus, przez co Lechia kontrolowała grę. Kropkę nad „i” w tym secie postawił Neroj (25:20).
W pierwszej fazie czwartego seta obie drużyny szły łeb w łeb. Dopiero as serwisowy Neroja sprawił, że przewaga zaczęła zarysowywać się po stronie tomaszowian (9:7). Po błędzie Wojciecha Sieka byli oni w coraz bardziej komfortowej sytuacji (12:8). Udane kontry dokładali Stolc i Janus, a pojedyncze skuteczne zagrania Gryca to było za mało, aby poderwać BBTS do walki (18:13). W końcówce goście zerwali się jeszcze do walki, ale ich pogoń nie okazała się skuteczna. Po błędzie w zagrywce przegrali 22:25, a w efekcie komplet punktów pozostał w Tomaszowie Mazowieckim.
MVP: Bartłomiej Neroj
Lechia Tomaszów Mazowiecki – BBTS Bielsko-Biała 3:1
(25:23, 19:25, 25:20, 25:22)
Składy zespołów:
Lechia: Neroj (7), Piotrowski (16), Sokołowski (7), Szaniawski (4), Stolc (14), Janus (7), Dzierżyński (libero) oraz Henzelewski (1), Kulik i Tomczak
BBTS: Macionczyk, Gryc (23), Piotrowski (12), Pietruczuk (11), Siek (5), Hunek (1), Ledwoń (libero) oraz Fijałek (libero) Gil, Hanes (1), Cedzyński (2), Kapelus (4)
Zobacz również:
Wyniki i tabela I ligi mężczyzn
źródło: inf. własna